Wybory prezydenckie w USA: Donald Trump 47 prezydentem USA. Zdobył ponad 290 głosów elektorskich

Kamala Harris kontra Donald Trump – liczba zdobytych głosów elektorskich

Kamala Harris – 224

Donald Trump - 292

Wybory prezydenckie w USA: Najważniejsze fakty

Dziękujemy, że razem z nami śledziliście Państwo wybory 47.  prezydenta Stanów Zjednoczonych. Donald Trump rozpocznie swoje rządy 20 stycznia 2025 roku.

Nigdy nie zrezygnuję z walki o przyszłość, w której Amerykanie będą mogli realizować swoje marzenia, ambicje i aspiracje. Z Ameryki, w której kobiety mogą swobodnie podejmować decyzję o własnym ciele, a nie muszą słuchać tego, co rząd każe im robić – zapowiedziała w pierwszym wystąpieniu po przegranych wyborach Kamala Harris.

„Jakkolwiek głęboko, głęboko rozczarowana jestem wynikami wyborów, nie popełnijcie błędu: moi demokratyczni koledzy i ja — w przeciwieństwie do wielu republikanów po wyborach w 2020 r. — będziemy podtrzymywać wolę narodu amerykańskiego, wypełniać nasz konstytucyjny obowiązek i robić swoją część, aby zapewnić pokojowe przekazanie władzy”, przekazała w oświadczeniu demokratyczna senator Tammy Duckworth z Illinois.

Mimo wygranej Trumpa komentarze Miedwiediewa nie są triumfalistyczne, co sugeruje, że Rosjanin nie wyklucza dalszych trudności.

Brian Hook, wysoki rangą urzędnik Departamentu Stanu w pierwszej administracji Trumpa, ma przewodzić zespołowi ds. przekazania władzy w departamencie dla prezydenta elekta Donalda Trumpa. Pracami przejściowymi Departamentu Stanu będzie kierował emerytowany ambasador Stephen Mull.

Autorytarny przywódca Białorusi,  Aleksander Łukaszenka, pogratulował Donaldowi Trumpowi wygranej w wyborach prezydenckich w USA, pomimo napięć między krajami.

„Zrobiłeś to przede wszystkim w imieniu Ameryki i jej obywateli. Życzę ci dobrego zdrowia, trafnych decyzji politycznych, które ponownie uczynią Amerykę wielką” –  napisał Łukaszenka w oświadczeniu.

Prezydent Joe Biden zadzwonił do prezydenta-elekta Trumpa, aby pogratulować mu zwycięstwa w wyborach i zaprosić go do Białego Domu w celu omówienia przekazania władzy.

Biały Dom poinformował, że personel ustali datę „w niedalekiej przyszłości”. W czwartek Biden planuje przemówić do narodu w sprawie wyników wyborów. Biden rozmawiał również z wiceprezydent Harris, aby pogratulować jej kampanii.

Pałac Elizejski poinformował, że podczas 25-minutowej rozmowy  Macron i Trump wyrazili „chęć pracy na rzecz przywrócenia pokoju i stabilności” w obliczu „trwających poważnych międzynarodowych kryzysów".

Prezydent Francji „podkreślił również znaczenie roli Europy i powiedział Trumpowi, że jest gotowy kontynuować tę rozmowę i współpracować” w codziennych kwestiach, w tym w wojnach na Ukrainie i na Bliskim Wschodzie, po inauguracji Republikanów. Macron był jednym z pierwszych w Unii Europejskiej, który pogratulował Trumpowi wygranej w wyborach prezydenckich w USA 5 listopada.

Talibowie „wyrażają nadzieję”, że „nadchodząca administracja USA przyjmie pragmatyczne podejście, aby zapewnić namacalny postęp w stosunkach dwustronnych, umożliwiając obu narodom otwarcie nowego rozdziału stosunków opartych na wzajemnym zaangażowaniu”, powiedział w środę rzecznik MSZ Talibów Abdul Qahar Balkhi.

Rzecznik zauważył, że Porozumienie z Dohy podpisane w 2020 r. między talibami a USA podczas pierwszej administracji Trumpa „doprowadziło do zakończenia” tego, co nazwał „dwudziestoletnią okupacją” amerykańskich sił w Afganistanie.

Wiceprezydent Kamala Harris zadzwoniła w środę do prezydenta elekta Donalda Trumpa, aby pogratulować mu zwycięstwa w wyborach, powiedział anonimowo  starszy asystent Harris. Dodał, że Harris omawiała z Trumpem znaczenie pokojowego przekazania władzy.

UE nie boi się, że Trump będzie antyeuropejski, bo Biden też myślał przede wszystkim o interesach USA.

Następca tronu Arabii Saudyjskiej Mohammed bin Salman rozmawiał w środę z prezydentem elektem Donaldem Trumpem, „aby przekazać najlepsze życzenia dla narodu amerykańskiego pod jego prezydenturą” - przekazała ambasadorka Arabii Saudyjskiej Reema Bandar Al-Saud.

Donald Trump  wygrał w Michigan, zyskując 15 głosów elektorskich dla Republikanów. Zgromadził ich już 292.

Okazała willa na Florydzie, którą Donald Trump kupił w 1985 roku, ma 58 pokojów, 33 łazienki. To jego rezydencja, centrum dowodzenia - i źródło niemałych dochodów.

Premier Izraela Benjamin Netanjahu zadzwonił w środę do prezydenta elekta Donalda Trumpa, aby pogratulować mu zwycięstwa w wyborach. Według biura premiera, Netanjahu był jednym z pierwszych, którzy zadzwonili do Trumpa.

„Rozmowa była ciepła i serdeczna” – czytamy w oświadczeniu biura premiera. Napisano w nim, że „obaj politycy zgodzili się współpracować na rzecz bezpieczeństwa Izraela” i „omówili zagrożenie ze strony Iranu”.

Była kandydatka Partii Republikańskiej na prezydenta Nikki Haley, która stała się jedną z bardziej zagorzałych rywalek Trumpa w prawyborach Partii Republikańskiej w 2024 r., zanim ostatecznie go poparła, powiedziała w swoim programie radiowym w środę, że jego zwycięstwo to "wielki moment dla demokracji".

- Przetrwał dwie próby zamachu. Przetrwał dwa impeachmenty, przeszedł przez liczne akty oskarżenia, a Ameryka i tak go wybrała, ponieważ wiedziała, co dostanie od Donalda Trumpa  — powiedziała Haley.

Wielkim pytaniem pozostaje, jak Trump będzie kształtował politykę wobec Rosji - mówi Paweł Kowal w rozmowie z Bogusławem Chrabotą.

Anonimowy przedstawiciel Białego Domu poinformował, że jeszcze 6 listopada prezydent Joe Biden zamierza zadzwonić do Donalda Trumpa. Zaplanował też przemówienie, w którym odniesie się do wyników wyborów. Nieznany jest czas rozmowy telefonicznej i przemówienia Bidena.

Jeżeli zakładamy, że Polska i Stany Zjednoczone to państwa, które dotrzymują umów, nie powinno mieć dla nas znaczenia kto będzie zasiadał w Białym Domu – pisze publicysta.

- Będąc prezydentem kary odbywać nie będzie, więc sędzia zawiesi jej ewentualne wykonanie do czasu aż Trump zakończy swoją drugą kadencję - mówi prof. dr hab. Paweł Laidler, prawnik i amerykanista z Uniwersytetu Jagiellońskiego.

- Meksyk zawsze będzie szedł naprzód, jesteśmy wolnym, niezależnym i suwerennym krajem i będziemy mieć dobre stosunki ze Stanami Zjednoczonymi. Jestem o tym przekonana-powiedziała prezydentka Meksyku Claudia Sheinbaum.

Imigracja była stałym elementem kampanii prezydenckiej Trumpa, a były prezydent często atakował Meksyk za „przepuszczanie ludzi przez  granicę USA”. W poniedziałek, w jednym z ostatnich przemówień kampanii 2024, Trump powiedział, że „pierwszego dnia” po przejęciu władzy uruchomi „największy program deportacji przestępców w historii Ameryki”.

Bezpośrednio po przegranej Kamali Harris z Donaldem Trumpem niektórzy demokraci obarczają odpowiedzialnością za porażkę prezydenta Joe Bidena.

Wśród krytyków dominuje opinia, że decyzja prezydenta o pozostaniu w wyścigu pomimo obaw wielu demokratów — co ostatecznie doprowadziło do tego, że Biden został zmuszony do wycofania się z wyścigu zaledwie kilka miesięcy przed dniem wyborów — nie dała Harris innego wyboru, jak tylko przeprowadzić niezwykle okrojoną kampanię.

Chińskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych pogratulowało Donaldowi Trumpowi jego zwycięstwa w wyborach prezydenckich. „Szanujemy wybór narodu amerykańskiego” - pisze w komunikacie chińskie MSZ.

Chiński przywódca Xi Jinping nie skomentował jeszcze publicznie wyników wyborów.

CNN podało, że Kamala Harris wygłosi przemówienie o godz. 22:00 czasu polskiego. Wiceprezydent USA ma wystąpić na Uniwersytecie Howarda w Waszyngtonie. Według informatora stacji, Harris ma zadzwonić do Trumpa - według zwyczaju, w USA przegrany w wyborach prezydenckich dzwoni do zwycięzcy, by pogratulować mu sukcesu.

Wprowadzenie ceł na wszystkie towary z Chin spowoduje wojnę handlową, ponieważ można się spodziewać podobnej odpowiedzi Chin. Wojna handlowa to zły pomysł dla wszystkich – mówi Janusz Jankowiak, główny ekonomista Polskiej Rady Biznesu.

Do grona osób gratulujących zwycięstwa Donaldowi Trumpowi dołączył były prezydent USA George W. Bush, który oświadczył, że wraz z żoną Laurą modli się o sukces nowych przywódców na wszystkich poziomach władzy. Dick Cheney, wiceprezydent z czasów Busha, popierał Kamalę Harris, Bush zachował neutralność. Były prezydent podziękował Joe Bidenowi i Kamali Harris za służbę na rzecz kraju. Ocenił, że wysoka frekwencja to dowód siły instytucji demokratycznych i tego, że republika jest zdrowa.

Wciąż nie podano, kto wygrał w kilku stanach. Czekamy na wyniki dotyczące 37 głosów elektorskich. Chodzi o stany: Nevada (6), Arizona (11), Michigan (15), Alaska (3) oraz część Maine (2). Niektóre amerykańskie organizacje medialne ogłosiły jednak, że na Alasce - gdzie tradycyjnie wygrywają republikanie - zwyciężył Trump. W Michigan, Nevadzie, Arizonie i na Alasce prowadzi Trump, w Maine można się spodziewać zwycięstwa Harris.

Wiceprezydent USA ma w środę zadzwonić do prezydenta-elekta oraz wystąpić publicznie - wynika z doniesień amerykańskich mediów, powołujących się na współpracowników Kamali Harris. Kandydatka demokratów ma przygotowywać treść przemówienia. Nie wiadomo, o której wystąpi. Biały Dom zapowiadał wcześniej, że prezydent Joe Biden postąpi inaczej, niż Trump w 2020 r., i zaprosi prezydenta-elekta do Białego Domu. Trump nie był obecny na inauguracji Bidena (przekonywał, że Biden wygrał wybory w wyniku oszustwa), Biden ma uczestniczyć w inauguracji Trumpa.

Spiker Izby Reprezentantów Mike Johnson (republikanie) uważa, że wybory zakończą się zwycięstwem jego partii. Zaznaczył, że kandydaci republikanów pokonali urzędujących demokratów w kilku okręgach, w tym w Pensylwanii i Michigan. - Najnowsze dane i trendy wskazują, że gdy wszystkie głosy zostaną zliczone, republikanie utrzymają większość w Izbie - ocenił. Według dostępnych danych, w nowej kadencji republikanie będą mieli większość w Senacie.

We wszystkich dziesięciu stanach, w których głosowano wprowadzenie przepisów liberalizujących aborcję, odpowiednie propozycje legislacyjne uzyskały większe poparcie niż Kamala Harris. Np. w Montanie zmianę prawa poparło 57,3 proc. głosujących, a głos na Harris oddało 38,2 proc., zaś w Maryland było to odpowiednio 74,1 proc. i 59,9 proc.

- Bardzo lubię Waszyngton i wspaniale czułam się w roli pierwszej damy Stanów Zjednoczonych. Był to dla mnie prawdziwy zaszczyt i uważam, że osiągnęliśmy bardzo dużo w ciągu czteroletniej kadencji - powiedziała Melania Trump w jednym z wywiadów.

- Siła dolara wobec euro, z którym złoty jest powiązany, będzie się przekładała na słabego złotego. To w średnim okresie będzie w jakimś stopniu inflacjogenne. Ale w związku tym, że udział na poziomie producentów nie jest bardzo wielki, może to nie być silnie zauważalne – mówi ekonomista prof. Krzysztof Błędowski.

Jeden z najbliższych Kremlowi oligarchów tak skomentował zwycięstwo Donalda Trumpa w wyborach prezydenckich w USA: „Dzień dobry, nowy świecie. Do maja ropa potanieje do 50 dolarów i wydaje się, że wszędzie zapanuje pokój” – napisał Oleg Deripaska w mediach społecznościowych.

Wiceprezydent-elekt USA J.D. Vance zabrał głos w serwisie X. Polityk podziękował swojej żonie, Donaldowi Trumpowi oraz Amerykanom - za zaufanie. „Nigdy nie przestanę walczyć dla was wszystkich” - obiecał.

W rozmowie z NBC News senator Marco Rubio (republikanin z Florydy) nazwał walkę Ukrainy z Rosją „wojną patową” i zasugerował, że nowy Senat, w którym Partia Republikańska będzie mieć większość, nie będzie wspierać Ukrainy finansowo. - Uważam, że Ukraińcy niezwykle odważnie i silnie przeciwstawili się Rosji, ale tak czy inaczej to, co finansujemy, to wojna patowa, która musi zostać zakończona - powiedział. - Myślę, że musi tu być jakiś zdrowy rozsądek - dodał. Rubio zaznaczył, że Trump chce zakończenia wojny.

Przed wyborami Donald Trump był gościem podcastu Joe Rogana - nagranie trwającej prawie trzy godziny rozmowy ma w serwisie YouTube ponad 46 milionów wyświetleń. Według NBC News, sztab Trumpa cieszy się z poparcia, jakie prezydent-elekt uzyskał wśród młodych mężczyzn. Według tego źródła, to syn Trumpa, Barron, przekonał swego ojca do wzięcia udziału w programie Rogana.

Jaki los czeka Apple, Microsoft czy Google? Donald Trump przed wyborami nie szczędził krytyki gigantom technologicznym.

Były prezydent Brazylii Jair Bolsonaro ocenił w serwisie X, że wyborcze zwycięstwo Donalda Trumpa to „triumf woli ludu nad aroganckimi zamiarami elity, która gardzi naszymi wartościami, przekonaniami i tradycjami”. Zdaniem polityka, zwycięstwo kandydata republikanów jest historyczne i wzmocni prawicowe i konserwatywne siły na całym świecie. „Niech zwycięstwo Trumpa zainspiruje Brazylię do podążania tą samą drogą” - napisał Bolsonaro, wyrażając nadzieję, że przykład Amerykanów zainspiruje Brazylijczyków do tego, by nigdy się nie poddawać. „Być może, zanim się zorientujemy, Bóg da nam szansę dokończenia naszej misji i odzyskania wszystkiego, co nam zabrano” - dodał. W 2022 r. Bolsonaro przegrał walkę o reelekcję.

Tradycją w Stanach Zjednoczonych jest, że gdy rozstrzygną się wybory prezydenckie, przegrany kandydat dzwoni do zwycięzcy z gratulacjami i przyznaje, że przegrał. Jak donosi NBC News, powołując się na rzeczniczkę sztabu Trumpa Karoline Leavitt, Kamala Harris nie zadzwoniła dotąd do Donalda Trumpa, nie uczynił tego także Joe Biden.

Liz Cheney, znana z ostrej krytyki pod adresem Donalda Trumpa, w przeszłości szefowa konferencji republikanów w Izbie Reprezentantów, napisała w serwisie X, że wszyscy Amerykanie mają obowiązek uznać wyniki wyborów, nawet jeśli im się one nie podobają. „Jako obywatele najwspanialszego narodu na ziemi mamy teraz wyjątkowy obowiązek, by zrobić wszystko, co w naszej mocy, aby bronić konstytucji, zachować praworządność i upewnić się, że nasze instytucje przetrwają nadchodzące cztery lata” - oświadczyła.

„Dziękuję wszystkim moim rodakom (Polakom i Polonii amerykańskiej) uprawnionym do głosowania w USA, którzy oddali swój głos w wyborach prezydenckich. Wzięliście odpowiedzialność za przyszłość Ameryki w swoje ręce. Niech będzie ona wielka, z korzyścią dla Was, a także dla bezpieczeństwa i dobrobytu Polski” - napisał w mediach społecznościowych prezydent Andrzej Duda.

Maine to jeden z dwóch stanów USA, w których głosy elektorskie są dzielone – dwa przypadają zwycięzcy w całym stanie, a pozostałe dwa – zwycięzcy danego okręgu wyborczego. Według prognoz AP, Donald Trump wygrał w dystrykcie nr 2 w Maine i zdobył w ten sposób jeden głos elektorski.

„Polityka Chin wobec USA jest spójna i jasna. Postrzegamy i traktujemy nasze stosunki z USA zgodnie z zasadami wzajemnego szacunku, pokojowego współistnienia i współpracy korzystnej dla wszystkich” - oświadczyła rzeczniczka chińskiego MSZ Mao Ning.

„Pozostaniemy niezłomni w naszym zaangażowaniu na rzecz pokoju, jesteśmy przekonani, że USA pod pańskim przywództwem będą wspierać uzasadnione aspiracje narodu palestyńskiego” - zwrócił się do Donalda Trumpa prezydent Palestyny Mahmud Abbas.

„Ogłoszono wstępne wyniki wyborów w USA, zatem musimy pogratulować prezydentowi-elektowi i narodowi amerykańskiemu demokratycznej praktyki” - oświadczył szef libańskiego rządu Najib Mikati.

Gratulacje Trumpowi i Vance'owi złożył także premier Iraku Mohammad Szija as-Sudani, który jednocześnie zadeklarował „zdecydowane zaangażowanie” swego państwa w „umacnianie dwustronnych stosunków ze Stanami Zjednoczonymi w oparciu o wzajemny szacunek i wspólne interesy”.

„Może być tak, że Donald Trump zrealizuje swoje obietnice uszczelnienia granicy, utrudnienia życia imigrantom, podniesienia ceł czy transakcyjności w polityce zagranicznej, ale nie przekroczy żadnej »czerwonej linii«” - pisze Bogusław Chrabota dodając, że prezydent-elekt USA jest „nieodrodnym dzieckiem »uporządkowanej« konstytucyjnie Ameryki, której rozchwianie będzie oznaczało koniec amerykańskiego republikanizmu i amerykańskiej demokracji”.

W porównaniu z wyborami z 2020 r., Donald Trump zyskał 25 pkt. proc. poparcia wśród Latynosów – wynika z sondażu exit poll NBC News. Na Trumpa głosowało 45 proc. wyborców w tej grupie, na Kamalę Harris – 53 proc. Marc Lotter, który pracował dla sztabu Trumpa cztery lata temu ocenił, że może to świadczyć o końcu „polityki demograficznej”, gdzie o wyborach politycznych decyduje np. kolor skóry.

Donald Trump zniesie ograniczenia spowalniające rozwój elektromobilności, ale także dotyczące wydobycia ropy i gazu. Tańsze surowce wzmocnią siłę gospodarki USA – ocenia w rozmowie z „Rzeczpospolitą” ekonomista Jarosław Janecki.

- Sukces Trumpa wynika też z tego, że Kamala Harris nie bardzo potrafiła powiedzieć, na czym będzie polegała jej zmiana, co zachowa z polityki Bidena, a co chciałaby zmienić. Kandydatka demokratów była w tym niewiarygodna i nie potrafiła trafić do Amerykanów, nie potrafiła ich przekonać. Zideologizowanie tej kampanii – postawienie na ostrzu noża kwestii takich jak aborcja czy klimat – zupełnie nie zadziałało - ocenił dr hab. Włodzimierz Batóg, profesor w Ośrodku Studiów Amerykańskich Uniwersytetu Warszawskiego.

Możliwe, że Donald Trump pokona Kamalę Harris nie tylko w Kolegium Elektorskim, ale też w liczbie otrzymanych głosów. Według najnowszych doniesień, Trump zebrał 71 078 916 głosów (51 proc.), a Harris – 65 985 519 (47,3 proc.). Ostatnim kandydatem republikanów, który w skali kraju zdobył więcej głosów niż jego rywal z Partii Demokratycznej, był George W. Bush. W 2016 r. prezydentem został Trump, ale jego rywalka Hillary Clinton dostała więcej głosów.

Osiem lat temu kandydatka demokratów Hillary Clinton (która przegrała z Trumpem) nie wystąpiła w noc wyborczą. Teraz podobnie zachowała się Kamala Harris. Kiedy wiceprezydent zabierze głos? - Proszę, dajcie sztabowi Harris czas na określenie swoich mocnych i słabych stron – powiedział cytowany przez CNN współpracownik Harris.

Zasiadający w Kongresie reprezentanci Partii Republikańskiej składają prezydentowi-elektowi USA gratulacje z powodu jego zwycięstwa. „Z prezydentem Trumpem z powrotem w Białym Domu, żadna przeszkoda nie jest zbyt wielka, a żadne wyzwanie zbyt trudne” - oświadczył spiker Izby Reprezentantów Mike Johnson.

Senator Lindsey Graham wspomniał o „motywowanych politycznie zarzutach przeciwko Trumpowi” i wezwał specjalnego prokuratora Jacka Smitha do zakończenia dochodzenia ws. Trumpa. Polityk zadeklarował, że jest pod wrażeniem osiągnięcia Trumpa i jego współpracowników. „Tu nie chodzi o największy powrót w historii Ameryki, chodzi o największy powrót dla pokoju i rozwoju w kraju i zagranicą” - ocenił. „Brawo, panie prezydencie” - napisał w serwisie X.

Z kolei senator John Thune zapowiedział, że w nowym Senacie republikańska większość będzie ściśle współpracowała z administracją Trump-Vance by obniżyć koszty życia rodzinom oraz wzmocnić granicę z Meksykiem.

Senator John Cornyn wyraził nadzieję, że prezydent Trump od razu zabierze się do pracy. „W styczniu musimy być gotowi do potwierdzenia jego nominacji, przegłosowania budżetu, zajęcia się długiem” - zaznaczył.

Obecnie sekretarzem skarbu USA jest Janet Yellen. Kogo na to stanowisko wybierze Donald Trump? Według agencji Reutera, wśród kandydatów są Jamie Dimon, szef banku JPMorgan, Scott Bessent, doradca ekonomiczny prezydenta-elekta, John Paulson, miliarder hojnie wspierający kampanię Trumpa, Larry Kudlow, były doradca ekonomiczny 45. prezydenta oraz Robert Lighthizer, przedstawiciel USA ds. handlu w czasach prezydentury Trumpa.

Sztab Donalda Trumpa był zaskoczony zmianą Joe Bidena na Kamalę Harris - ocenił ekspert ds. wizerunku dr Mirosław Oczkoś, który był gościem Jacka Nizinkiewicza. Według niego, kandydatce demokratów nie pomogło to, że jej sztab był „przeklejony (metodą) kopiuj-wklej” ze sztabu Joe Bidena.

Republikanie zyskają kolejne miejsce w Senacie - prognozuje CNN. Według tego źródła, w Montanie kandydat republikanów Tim Sheehy pokona senatora Jona Testera, który wygrywał wybory w 2006, 2012 i 2018 r.

Zapowiadane podniesienie ceł przez USA grozi wybuchem wojen handlowych – najpierw z Chinami, a potem z UE, zwłaszcza z Niemcami, głównym partnerem handlowym Polski – mówi w rozmowie z „Rzeczpospolitą” ekonomista, prof. Witold M. Orłowski.

W stanie tym Harris zdobywa cztery głosy elektorskie.

Zwycięstwo w tym stanie oznacza, że Trump zapewnił sobie głosy 276 elektorów a więc dysponuje większością głosów elektorskich co gwarantuje mu wybór na prezydenta USA.

Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow pytany o to czy Putin złoży gratulacje Trumpowi w związku z wygraniem przez niego wyborów prezydenckich odparł, że „nie należy zapominać, że mowa o nieprzyjaznym kraju, który jest pośrednio i bezpośrednio zaangażowany w wojnę" przeciw Rosji.

„Liczę na naszą współpracę dla dobra narodów amerykańskiego i polskiego” - napisał polski premier w serwisie X.

Indeksy WIG i WIG20 otworzył dzień na wyraźnym plusie. Stan na godz. 10.20 to wzrost indeksu o ponad 1,5 proc. Prawdopodobne zwycięstwo Donalda Trumpa w wyborach prezydenckich w USA nie uderzyło też na razie w nastroje inwestorów na głównych europejskich rynkach.

„Pozwólmy jej (...) rechotać. Cele Specjalnej Operacji Wojskowej (tak rosyjskie władze nazywają wojnę na Ukrainie – red.) pozostają niezmienione i zostaną osiągnięte” - napisał Dmitrij Miedwiediew na swoim profilu w serwisie X.

Zełenski wspomina we wpisie w serwisie X wrześniowe spotkanie z Trumpem i wyraża uznanie dla głoszonemu przez Trumpa podejściu „pokój przez siłę”.

Sekretarz generalny NATO napisał, że przywództwo Trumpa będzie „ponownie kluczem do utrzymania siły Sojuszu”.

Premier Indii nazwał Trumpa „swoim przyjacielem”, a jego zwycięstwo wyborcze określił mianem „historycznego”.

- To jest początek nowego świata, w którym Polska będzie musiała odnaleźć się według prostego klucza. Europa i Polska dostały jasny sygnał,. że muszą budować swój własny potencjał: zarówno gospodarczy, jak i bezpieczeństwa – mówił marszałek Sejmu.

Rynki reagują na prawdopodobne zwycięstwo Trumpa między innymi spadkiem cen obligacji, rekordowym wzrostem kursu bitcoina czy spadkami na giełdzie w Hong Kongu.

Wygrana Donalda Trumpa daje Prawu i Sprawiedliwości wiarę, że można wrócić, że można wygrać z demokratami, że cztery lata Bidena to tylko epizod, tak samo cztery lata Donalda Tuska mogą okazać się epizodem - uważa były prezydent.

I choć jego ewentualna nowa prezydentura mogłaby różnić się od poprzedniej (wielu wskazuje, że na gorsze), to jedno na pewno się nie zmieni: transakcyjna natura republikańskiego polityka. To jedyny argument, który rozumie ten były biznesmen. I to nie jest dla UE nowością, w Brukseli takie podejście jest świetnie rozumiane. I na taką ewentualność właśnie Unia się przygotowuje. Jeśli Trump w polityce zagranicznej miałby rozumować kategoriami „coś za coś”, to trzeba się w ten model transakcyjny wpasować. Zarówno w sprawach gospodarczych, jak i politycznych. To jest możliwe – pisze korespondentka „Rzeczpospolitej” w Brukseli.

Z tym nagradzaniem to nie jest takie pewne, choć Trumpa uważa się raczej za mściwego i pamiętliwego. Nie ma zresztą na Zachodzie wielu polityków wagi ciężkiej, którzy popierali Trumpa. Właściwie do głowy to jemu samemu przyszedł w czasie debaty prezydenckiej z Kamalą Harris tylko Viktor Orbán - pisze szef działu świat „Rzeczpospolitej”.

Wpis w serwisie X ukazał się po tym, jak Trump ogłosił się zwycięzcą wyborów prezydenckich.

„Największy powrót w historii politycznej USA” - napisał premier Węgier. „Bardzo potrzebne zwycięstwo dla świata!" - dodał.

Stawiając na Trumpa i J.D. Vance'a, Amerykanie powiedzieli, że mają dość utrzymywania z ich podatków porządku na świecie. Mają dość wieloletnich wojen w Iraku, Afganistanie, wydawania miliardów dolarów na zbrojenia po to, by angażować się tam, gdzie inne kraje potrzebują militarnego wsparcia z Waszyngtonu. Amerykanie przede wszystkim pokazali, że chcą, by to Ameryka stanęła na pierwszym miejscu polityki amerykańskiego rządu – pisze redaktor naczelny „Rzeczpospolitej”.

- Odmienimy nasz kraj i uczynimy go naprawdę wyjątkowym – zapowiedział Trump.

19 głosów elektorskich przypadnie więc Trumpowi. Byłemu prezydentowi brakuje czterech głosów elektorskich do wygrania wyborów prezydenckich w USA.

Według stanu na godz. 7.40, dolar amerykański kosztuje już niemal 4,09 zł i jest najdroższy od czerwca. Mocno osłabia się również euro. To bardzo wyraźnie umocnienie amerykańskiej waluty ma oczywistą przyczyną: spływające dane w wyborach prezydenckich w USA dają wyraźną przewagę głosów elektorskich na rzecz Donalda Trumpa.

- Jestem przekonany, że Trump, niezależnie od tego, kto będzie mu doradzał, będzie podejmował decyzje racjonalnie. Polska jest państwem kluczowym jeśli chodzi o wspieranie Ukrainy, politykę w regionie, nie będzie mógł jej pomijać - mówi prezydent Warszawy.

To pierwsza taka sytuacja od 2004 roku, gdy ośrodek Edison Research prowadzi badania exit poll.

Uleciał już nawet ten sztuczny, przesadny, typowy dla wyborów w USA optymizm. Nastroje są minorowe, wiara w zwycięstwo kompletnie wyparowała. Jakby oceniać po minach sztabowców i zgromadzonych w Waszyngtonie demokratycznych wyborców, widzą już oni porażkę na całej linii – komentuje publicysta „Rzeczpospolitej”.

Głosowanie w Stanach Zjednoczonych się zakończyło. Teraz trwa liczenie głosów.

Ta wygrana daje im pięć głosów elektorskich.

Wszystko wskazuje na to, że zwycięzcą wyborów prezydenckich w USA będzie Donald Trump.

Zwycięstwo w Georgii oznacza, że Trump zdobył 16 kolejnych głosów elektorskich.

Zwycięstwo Curtisa oznacza, że Partii Republikańskiej brakuje wygranej w wyborach do Senatu w jednym stanie, by przejąć kontrolę nad Senatem.

Liczba głosów elektorskich, które zapewniła sobie Harris, zwiększyła się o cztery.

W wielu lokalach wyborczych, konserwatywni aktywiści szukali dowodów nieprawidłowości, mimo że federalni eksperci ds. cyberbezpieczeństwa oraz republikanie i demokraci z lokalnych komisji wyborczych zapewniali, że nie ma przesłanek wskazujących na to, że dochodzi do szeroko zakrojonych fałszerstw.

Trump zdobywa w tym stanie trzy głosy elektorskie.

Napływające z wahających się stanów w tym regionie USA wyniki nie napawają jednak demokratów optymizmem.

Dzięki wygranej w tym stanie wiceprezydent zdobyła 13 głosów elektorskich.

To pierwszy wahający się stan, który przypadał kandydatowi Partii Republikańskiej. Dzięki wygranej w tym stanie Trump zdobywa 16 głosów elektorskich.

Łącznie w tych stanach Harris zdobyła 19 głosów.

Po wtorkowych wyborach Partia Demokratyczna może nie utrzymać kontroli nad Senatem - wynika ze wstępnych szacunków.

- Matematyka wskazuje, że to (zwycięstwo Trumpa – red.) się dokonało – stwierdził Raffensperger zastrzegając, że do przeliczenia pozostały jeszcze tysiące głosów.

Tak prognozuje NBC News. Tym samym Harris zdobywa kolejnych osiem głosów elektorskich.

CNN prognozuje, że wiceprezydent USA zapewniła sobie 54 głosy elektorskie wygrywając w położonym na zachodnim wybrzeżu stanie.

CNN prognozuje, że Trump zdobędzie cztery głosy elektorskie w tym stanie.

Informacja ta jest interpretowana jako oznaka, że Partia Republikańska spodziewa się zwycięstwa swojego kandydata. - Mam nadzieję, że będziemy mieć jeszcze większą przewagę w Izbie Reprezentantów, co ułatwi mi pracę - oświadczył Johnson w kontekście równoległych z wyborami prezydenckimi wyborów do Kongresu. 

Według dziennika Trump może zdobyć nawet 299 głosów elektorskich.

„Głosuje po raz pierwszy – na swojego ojca!” - napisała żona Donalda Trumpa opatrując wpis hashtagiem #duma.

Zwycięstwo kandydatki Partii Republikańskiej przewiduje NBC News.

Wprawdzie większość głosujących opowiedziało się za zmianami w konstytucji stanowej, ale odsetek głosujących „za” był niższy od wymaganego progu (60 proc.).

Harris zdobywa 10 głosów elektorskich, Trump – sześć. Mandat senatora w Teksasie obronił z kolei Ted Cruz.

W tych dwóch stanach Trump zdobył 10 głosów elektorskich.

Sarah McBride, senatorka stanu Delaware, zdobędzie mandat w Izbie Reprezentantów Stanów Zjednoczonych, stając się pierwszą osobą transpłciową w amerykańskim Kongresie.

NBC News prognozuje, że Trump zdobył w tych stanach 23 głosy elektorskie.

Zdaniem szefa MSZ Indii, bez względu na to, kto wygra wybory w USA, należy spodziewać się kontynuacji polityki izolacjonizmu.

„Dziękuję za to, że zagłosowaliście i sprawiliście, że was głos był słyszany” - napisał Obama w serwisie X.

NBC News prognozuje zwycięstwo wiceprezydent USA w Nowym Jorku, gdzie do wzięcia było 28 głosów elektorskich. Z kolei polityk Partii Demokratycznej, Kirsten Gillibrand, obroniła mandat senatora w Nowym Jorku.

NBC News prognozuje, że Trump zdobędzie 8 głosów elektorskich w tym stanie. Projekcję tę potwierdziło CNN.

Wiceprezydent USA zdobyła cztery kolejne głosy elektorskie.

Dziennik przedstawia takie szacunki w oparciu o wstępne wyniki głosowania. „NYT” szacuje, że Trump zdobędzie 284 głosy elektorskie, a Harris – 254.

Dzięki sześciu głosom elektorskim w tym stanie Trump zapewnił sobie już 160 głosów elektorskich. Trump wygrywał w Missisipi również w 2016 i 2020 roku.

Cramer to polityk Partii Republikańskiej.

 Joe Biden uważa, że pokonałby Donalda Trumpa i w 2016, i w 2024 r.

CNN ogłasza zwycięstwo Trumpa w Wyoming, Dakocie Północnej, Dakocie Południowej i w Teksasie. Liczba głosów elektorskich zdobytych przez Trumpa wzrosła do 154.

Josh Shapiro zapewnił jednak, że groźby nie wiązały się z żadnym „wiarygodnym zagrożeniem” dla mieszkańców stanu.

Budynek, w którym znajduje się siedziba lokalnej komisji wyborczej, został ewakuowany w związku z groźbą bombową. Budynek, w którym mają być przeliczane głosy oddane w hrabstwie, sprawdzają psy policyjne.

AP ogłasza, że wiceprezydent USA zdobyła 19 głosów elektorskich z tego stanu.

Liczba głosów elektorskich zdobytych przez Kamalę Harris wzrosła do 44.

Dzięki zapewnieniu sobie sześciu głosów elektorskich z tego stanu Trump zagwarantował już sobie 105 głosów elektorskich.

Przed rozpoczęciem głosowania wielu komentatorów oceniało, że najważniejszym stanem wahającym się jest Pensylwania. Teraz w podobnym tonie wypowiedział się Donald Trump. - Wygramy w Pensylwanii, wygramy to wszystko - powiedział w rozmowie z radiem WPHT z Filadelfii. - Sprawimy, że ten kraj będzie silniejszy niż kiedykolwiek, ale musicie zostać w kolejce (do lokali wyborczych - red.). Nie dajcie im się zwieść. Macie prawo oddać głos. Jeśli wygramy w Pensylwanii, to wygramy całość - dodał. Zastrzegł, że pod znakiem zapytania jest, czy uda mu się zdobyć większe poparcie w Filadelfii, która jest bastionem Partii Demokratycznej.

Zwycięstwo senatora Partii Demokratycznej ogłosiła telewizja NBC News.

Szczególnie dużo fałszywych alarmów bombowych było w Georgii.

Tym samym Trump ma już 99 głosów elektorskich.

Harris, jak podaje CNN, zapewniła sobie głosy elektorskie w Massachusetts, Maryland i Dystrykcie Kolumbia. Harris ma dzięki temu 27 głosów elektorskich.

Trump zwycięzcą w Alabamie, na Florydzie, w Missouri, Tennessee i Oklahomie. Łącznie Trump ma już 90 głosów elektorskich. 

Do zdobycia w tym wahającym się stanie jest 19 głosów elektorskich.

Zdaniem bukmacherów, większe szanse na wygranie wyborów ma Donald Trump. Według najnowszych danych, w Polymarket (platforma prognozowania wykorzystująca technologię blockchain) były prezydent ma 68 proc. szans na powrót do Białego Domu. Notowania Trumpa w serwisie wzrosły - niedawno odsetek ten wynosił 60 proc.

„Jeśli stoicie w kolejce – zostańcie w niej” - pisze Trump w serwisie X.

Z przeliczonych jak dotąd głosów 60,7 proc. padło na Trumpa.

Sanders jest senatorem niezależnym, który zazwyczaj głosuje razem z Partią Demokratyczną.

Patrick Morrisey wygrał wybory na gubernatora w Wirginii Zachodniej a Phil Scott - w Vermont.

CNN, AP, NBC i Reuters przewidują zwycięstwo Donalda Trumpa w Zachodniej Wirginii. Oznacza to kolejne cztery głosy elektorskie dla Trumpa. Mandat senatora w Zachodniej Wirginii zdobył republikanin Jim Justice.

Na razie wyraźnie prowadzi Trump, który zdobywa 58,1 proc. głosów.

Stawką głosowania w tym stanie jest 16 głosów elektorskich.

Przedstawiciele Partii Demokratycznej twierdzą, że w mieście w Pensylwanii, które było pierwszą stolicą Stanów Zjednoczonych, zagłosowało już więcej osób niż w 2020 roku (wówczas głosy oddało tu 736 tys. wyborców). W tych wyborach liczba głosów oddanych w Filadelfii może przekroczyć 900 tysięcy – twierdzi jeden z miejskich urzędników. Szczególnie duża frekwencja jest notowana wśród stanowiących 8 proc. mieszkańców miasta Portorykańczyków – twierdzą przedstawiciele sztabu wyborczego Kamali Harris.

Mimo deszczu i wiatru, niektórzy wyborcy w okręgu East Milwaukee (Wisconsin) poszli wieczorem głosować, myśląc głównie o prawach dotyczących reprodukcji - pisze portal NBC News. 20-letnia Brooke Hawpetoss, która głosuje na Partię Demokratyczną, powiedziała, że kobiety powinny same decydować o swoich ciałach. Inna zwolenniczka Kamali Harris, 21-letnia Eva Beltrane podkreśliła, że zgadza się z obecną wiceprezydent w kwestii „reprodukcyjnych praw kobiet”. Zaznaczyła, że ta sprawa była dla niej ważna podczas głosowania.

Na razie na niewielkim prowadzeniu jest Donald Trump (51 do 48,5 proc.).

Według CNN i NBC Kamala Harris zapewniła sobie pierwsze głosy elektorskie wygrywając w Vermont. W stanie tym do zdobycia były głosy trzech elektorów.

W Indianie do wzięcia jest 11 głosów elektorskich. To również „czerwony” stan. W Indianie mandat senatora miał zdobyć polityk Partii Republikańskiej, Jim Banks.

CNN, CBS i NBC przewidują zdobycie przez Donalda Trumpa głosów elektorskich w Kentucky. Nie jest to niespodzianka – Kentucky to jeden z „czerwonych stanów”. Zwycięstwo w Kentucky oznacza zdobycie ośmiu głosów elektorskich.

Na godzinę przed zakończeniem głosowania groźby bombowe dotarły do pięciu lokali wyborczych w hrabstwie DeKalb. Lokale te zostały tymczasowo zamknięte, do czasu sprawdzenia ich przez policję.

Po oddaniu głosu w wyborach prezydenckich Phil Scott, gubernator Vermont, polityk Partii Republikańskiej przyznał, że głosował na Kamalę Harris i choć „nie jest łatwo głosować przeciwko kandydatowi swojej partii”, to jednak uznał, że „kraj jest ważniejszy niż partia”. W 2020 roku Scott również głosował przeciwko Trumpowi popierając Joe Bidena.

Amerykanie głosują nie tylko w wyborach prezydenckich - 5 listopada wybierają także skład Kongresu, decydując o rozdziale wszystkich 435 miejsc w Izbie Reprezentantów oraz 33 spośród 100 mandatów w Senacie. W wyborach do Izby Reprezentantów stan Kentucky jest podzielony na sześć okręgów (dystryktów), znane są już pierwsze rozstrzygnięcia. W dystrykcie nr 4 wygrał Thomas Massie (republikanie), w dystrykcie nr 5 - Hal Rogers (republikanie). Obaj ci politycy utrzymali swoje miejsca w Kongresie, a 5 listopada nie mieli rywali.

Sekretarz stanu Arizony Adrian Fontes oświadczył, że władze mają „powody, by uważać”, że groźby te wywodziły się z Rosji. Wcześniej pojawiły się informacje o alarmach bombowych w Georgii, Michigan i Wisconsin. Wszystkie te stany to tzw. stany wahające się.

Z badania exit poll przeprowadzonego przez Edison Research w Pensylwanii wynika, że 47 proc. wyborców w tym stanie postrzega Donalda Trumpa pozytywnie, a 51 proc. - negatywnie. Z kolei Kamalę Harris pozytywnie postrzega  wtym stanie 46 proc. wyborców, a negatywnie – 53 proc. Przy głosowaniu dla 33 proc. wyborców w tym stanie najważniejszy był stan demokracji, a dla 30 proc. - gospodarka. 15 proc. wskazywało, że najważniejszy jest dla nich dostęp do aborcji, a 12 proc. - polityka migracyjna.

„Jeśli znacie jakichś mężczyzn, którzy nie głosowali, zabierzcie ich do lokali wyborczych” - pisze Stephen Miller.

Mniej niż 1 na 10 wyborców decyzję o tym, na kogo zagłosuje, podjęło w ubiegłym tygodniu. Jeden na ośmiu decyzję taką podjął we wrześniu lub październiku.

W Georgii 46 proc. głosujących postrzega pozytywnie Donalda Trumpa podczas gdy 52 proc. postrzega go negatywnie – wynika z badania exit poll przeprowadzonego przez Edison Research. Z kolei Kamalę Harris pozytywnie postrzega 49 proc. wyborców, a negatywnie – również 49 proc. Dla wyborców w Georgii najważniejsza przy oddawaniu głosu była sytuacja gospodarcza (40 proc.), stan demokracji (28 proc.), dostęp do aborcji (14 proc.), polityka imigracyjna (11 proc.) i polityka zagraniczna (3 proc.). 52 proc. wyborców przyznało, że sytuacja finansowa ich rodziny jest gorsza niż cztery lata temu.

Groźby takie dotarły do lokali wyborczych w Michigan Wisconsin i Georgii – a więc stanach wahających się, kluczowych dla wyniku wyborów prezydenckich w USA. Do wszystkich tych lokali docierały e-maile z ostrzeżeniami o bombie, z których co najmniej część - jak podaje FBI – było wysyłane z adresów w rosyjskich domenach. W Georgii, w hrabstwie Fulton, w związku z groźbami na ok. 30 minut zamknięto trzy lokale wyborcze. 

Głosowanie zakończyło się w części hrabstw w stanach Indiana i Kentucky.

Tak wynika z badania exit poll przeprowadzonego przez ośrodek Edison Research.

Taką deklarację składa 8 na 10 wyborców Donalda Trumpa i 2/3 wyborców Kamali Harris.

Zdaniem Donalda Trumpa w Filadelfii – mieście znajdującym się w Pensylwanii, jednym ze stanów wahających – mogło dojść do oszustwa. „Dużo mówi się o masowym oszustwie w Filadelfii. Nadchodzi egzekwowanie prawa!!!” – podkreślił republikański kandydat na prezydenta USA we wpisie opublikowanym na należącej do niego platformie społecznościowej Truth Social.

Wyniki badania exit poll przeprowadzonego w Karolinie Północnej wskazują, że 43 proc. głosujących postrzega Donalda Trumpa pozytywnie podczas gdy Kamala Harris jest postrzegana pozytywnie przez 48 proc. wyborców. Dla 36 proc. wyborców kluczowa przy głosowaniu była sytuacja gospodarcza, dla 32 proc. - stan demokracji, dla 13 proc. - prawo do aborcji, dla 12 proc. - polityka imigracyjna, dla 4 proc. - polityka zagraniczna. 47 proc. wyborców stwierdziło, że sytuacja finansowa ich rodziny jest gorsza niż cztery lata temu. 73 proc. wyborców z Karoliny Północnej uważa, że demokracja w USA jest zagrożona.

Sześciu na 10 wyborców Kamali Harris przyznawało, że stan demokracji był dla nich najważniejszy przy oddawaniu głosu. Inne kwestie, które brali pod uwagę to prawo do aborcji (wskazał je 1 na 5 wyborców) oraz stan gospodarki (1 na 10). Wśród wyborców Donalda Trumpa połowa wskazywała, że najważniejszy był dla nich stan gospodarki, 1 na 5 wskazywał na politykę imigracyjną, a 1 na 10 deklarował, że kierował się troską o stan demokracji.

Z badania exit poll przeprowadzonego przez ośrodek Edison Research wynika, że przekonanie o tym, że demokracji w USA nic nie zagraża wyraża 25 proc. badanych.

Z badania AP VoteCast wynika, że ok. połowy wyborców deklaruje, że stan demokracji był najważniejszym czynnikiem jaki brali pod uwagę oddając głos. 4 na 10 wyborców wskazywało, że najważniejszym czynnikiem przy głosowaniu była dla nich wysoka inflacja, a 3 na 10 - że była to przyszłość wolności słowa w USA.

Jak podkreśla NBC News odsetek wyborców deklarujących zadowolenie z pracy urzędującego prezydenta jest niższy niż w 2020 roku, gdy zadowolenie z prezydentury Trumpa deklarowało 50 proc. wyborców. Wyborcy pytani o ogólną ocenę sytuacji w kraju najczęściej wskazują na uczucie „złości” lub „niezadowolenia” (takie odpowiedzi wybiera 7 na 10 wyborców).

Karoline Leavitt w rozmowie z NBC News zapewniła, że Trump „zwróci się do swoich zwolenników w odpowiednim momencie”. - Wierzę, że ogłosi zwycięstwo i wygłosi przemówienie do zwolenników w odpowiednim czasie – dodała.

Chodzi o niezgodność podpisu na kopercie z kartą do głosowania z podpisem wyborcy w bazie zarejestrowanych wyborców.

Google pracuje nad rozwiązaniem usterki, na którą w mediach społecznościowych zwrócił uwagę między innymi Elon Musk. Chodzi o wyniki wyszukiwania, które wyświetlają się po wpisaniu w wyszukiwarkę fraz o treści: "gdzie mogę głosować na Harris" oraz "gdzie mogę głosować na Trumpa". Problematyczne – i dla niektórych oburzające – jest to, że są one inne.

W niektórych okręgach głosowania w hrabstwie Story w Iowa stwierdzono nieprawidłowe działanie maszyn wyborczych, co może sprawić, że wyniki wyborcze z tych okręgów poznamy z opóźnieniem. Rzecznik sekretarza stanu Iowa zapewnia, że awaria nie uniemożliwi nikomu oddania głosu, ale może doprowadzić do opóźnienia podania wyników głosowania.

„Stawką jest przyszłość świata” - pisze miliarder, który bardzo aktywnie zaangażował się w kampanię Donalda Trumpa.

Wiceprezydent USA mówiła o tym na antenie radia Foxy 107.1. - I to jest zacięty wyścig. Jest remis. Każdy głos się liczy - podkreślała.

Na wiceprezydent USA zagłosowały 110-latka i 109-latka, które przeżyły pogrom rasowy w dzielnicy Tulsy określanej jako „Czarne Wall Street”.

- Republikanie, idzie nam naprawdę dobrze. Pozostańcie w kolejce (do lokalu wyborczego - red.), nie opuszczajcie jej, zagłosujcie, koniecznie pozostańcie i zagłosujcie - zaapelował do swych sympatyków Donald Trump. - Wieczorem czeka nas wielkie zwycięstwo - dodał były prezydent USA w nagraniu opublikowanym w mediach społecznościowych.

„Jeśli już zagłosowaliście, upewnijcie się, że wasza rodzina i przyjaciele też to zrobili” - apeluje kandydat Partii Demokratycznej na prezydenta.

- To naprawdę wyjątkowa rzecz, którą robimy co cztery lata. To demokracja. To zamieszanie. To jest piękne. To ludzie – mówił w rozmowie z dziennikarzami kandydat Partii Demokratycznej na prezydenta. - Moja wiara w kraj została przywrócona – dodał. Walz wyraził przekonanie, że Kamala Harris wygra z Donaldem Trumpem.

25-letni Isaac Sissel z Michigan wysłał do centrum FBI w Wirginii Zachodniej informację, że dokona „ataku na konserwatywnych chrześcijan”, jeśli Donald Trump wygra wybory prezydenckie. Mężczyzna informował, że ukradł karabin półautomatyczny AR-15 i że wybrał cel, a FBI „nie może nic zrobić, dopóki nie przeprowadzi ataku”. We wtorek rano został aresztowany. 

„Żadna z gróźb nie okazała się jak dotąd realna" - podaje FBI w komunikacie. O tym, że za groźbami bombowymi w lokalach wyborczych w Georgii stoi Rosja mówił wcześniej tamtejszy sekretarz stanu Brad Raffensperger.

Wynik wyborów na Guam nie ma znaczenia dla wyborów prezydenckich w USA – Guam to wyspa, która jest terytorium nieinkorporowanym Stanów Zjednoczonych, co oznacza, że nie wybiera się tu elektorów. Zwycięstwo Harris na Guam jest minimalne (49,46 proc. przy 46,22 proc. dla Trumpa). W 2020 roku Biden wygrał tu z przewagą ponad 13 punktów procentowych.

Mężczyzna został zatrzymany w czasie kontroli przeprowadzanej przed wejściem do części Kapitolu dostępnej dla zwiedzających.

Takie informacje przekazują dwie osoby zaznajomione z planami dyrektora generalnego Tesli i SpaceX, właściciela serwisu X.

Władze wyborcze stanu Kentucky, w którym takie karty miały się pojawić, zdementowały te doniesienia. Mimo to pogłoska jest powtarzana również w dniu wyborów.

Dla wielu wahających się Amerykanów powierzenie jej jako kobiecie i to mieszanego pochodzenia etnicznego najwyższego urzędu w państwie oznacza skok na głęboką wodę. I wolą trzymać się Trumpa – uważa dziennikarz działu zagranicznego „Rzeczpospolitej”.

Demokracja nie polega na tym, by raz na cztery lata zniszczyć przeciwnika, wdeptać go w ziemię, zohydzić większości wyborców i przekonać, że oto bierzemy udział w ostatecznym starciu dobra ze złem – pisze publicysta „Rzeczpospolitej”. 

„Jeśli jesteście przed oficjalnym zamknięciem lokalu wyborczego (...) zostańcie w kolejce” - brzmi apel, który Trump umieścił w serwisie X.

Swój głos w wyborach oddali już Barry Wilmore, Sunita Williams, Donald Pettit i Nick Hague – astronauci NASA, którzy znajdują się na pokładzie Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS), znajdującej się około 320 kilometrów nad najbliższym lokalem wyborczym.

Proszę posłuchać, co mówi Trump. On codziennie powtarza, że ta wojna musi się skończyć. Bo to pomoże osiągnąć stabilizację na Bliskim Wschodzie, która będzie mu potrzebna, jeżeli to on wygra wybory – mówi w rozmowie z Jerzym Haszczyńskim Ajalon.

Kandydat na wiceprezydenta Partii Demokratycznej mówił o tym przemawiając do wyborców w stanie Pensylwania. - Mamy wolną prasę, która (...) dba o to, aby wszystko przebiegało właściwie. Więc zachowujcie spokój – przekonywał Walz w Harrisburgu.

Do incydentu doszło po tym, gdy mężczyzna, który został w przeszłości skazany za przestępstwo, dowiedział się, że nie może zagłosować ponieważ po wyjściu z więzienia nie zarejestrował się ponownie jako wyborca. Mężczyzna, kiedy to usłyszał, zaczął zachowywać się agresywnie i grozić, że wróci z bronią i podpali lokal wyborczy. Chociaż mężczyzna uciekł z lokalu przed przybyciem policji został zatrzymany i przesłuchany.

Z Reiterem w podcaście „Rzecz w tym” rozmawiał Bogusław Chrabota.

Według analiz S&P Global, przynajmniej do czasu ogłoszenia ostatecznych wyników, ten kluczowy dla amerykańskiej gospodarki sektor ogarnie niepewność i brak strategicznych decyzji.

Jednocześnie Trump, po oddaniu głosu na Florydzie stwierdził, że spodziewa się wielkiego zwycięstwa.

- To była świetna kampania, chyba najlepsza z tych trzech (kampaniach prezydenckich, w których Donald Trump brał udział) - powiedział po głosowaniu były prezydent USA.

Alarmy okazały się fałszywe – informują lokalni urzędnicy wyborczy. Przerwa w pracy lokali trwała ok. 30 minut. Głosowanie w tych lokalach ma być przedłużone o pół godziny. Sekretarz stanu Georgii Brad Raffensperger poinformował, że źródło gróźb w hrabstwie Fulton znajduje się w Rosji, ale nie rozwinął tej myśli.

„To dzień wyborów w Ameryce. Głosujcie” - brzmi wpis Białego Domu w serwisie X.

W hrabstwie Jefferson biuro szeryfa ostrzega, że jeden z lokali wyborczych jest niedostępny dla wielu wyborców z powodu podtopień wywołanych intensywnymi opadami deszczu. W hrabstwie St. Louis w związku z trudnymi warunkami pogodowymi doszło do awarii prądu w kościele, w którym zlokalizowano lokal wyborczy. Głosowanie jest tam możliwe dzięki użyciu generatora prądotwórczego.

Donald Trump organizuje swój wieczór wyborczy w centrum kongresowym w West Palm Beach na Florydzie. Znajduje się ono niedaleko posiadłości w Mar-a-Lago, należącej do kandydata Partii Republikańskiej w tegorocznych wyborach prezydenckich w USA. Jak informuje agencja Reutera, były prezydent Stanów Zjednoczonych w willi pojawić się miał we wtorek wczesnym rankiem. Od tego czasu miejsce to jest pod ochroną służb.

Harris w rozmowie z gospodarzami jednego z programów przypominała wyborcom z Georgii, aby nie zapomnieli zagłosować w dniu wyborów. - Musimy to zrobić - apelowała Harris. W czasie rozmowy nie wymieniła ani razu nazwiska Donalda Trumpa – gdy odnosiła się do niego nazywała byłego prezydenta „swoim przeciwnikiem”. - Wejdzie do Gabinetu Owalnego, jeśli zostanie wybrany, z listą wrogów. Jest pełen żądzy zemsty, pełen gniewu. Chodzi mu tylko o niego. Kiedy ja wejdę (do Gabinetu Owalnego) 20 stycznia, wejdę z listą rzeczy do zrobienia w imieniu amerykańskiego narodu – mówiła Harris.

Takie referenda odbywają się m.in. w Nevadzie i Arizonie czyli stanach wahających się. Zagwarantowanie Amerykankom prawa do aborcji było jednym z filarów kampanii wyborczej Kamali Harris.

Dane historyczne sugerują, że główne nowojorskie indeksy giełdowe zwyżkują zazwyczaj w okresie od wyborów do końca roku oraz w ciągu miesiąca od dnia głosowania. Krótkoterminowo na giełdach może jednak panować podwyższona zmienność. W okresie jednego dnia i tygodnia od dnia głosowania główne indeksy z Wall Street zazwyczaj spadają.

Suzan DelBene ze sztabu wyborczego w Partii Demokratycznej mówi w rozmowie z CNN, że może minąć tydzień nim będzie wiadomo która partia będzie miała większość w Izbie Reprezentantów. Liczenie głosów może potrwać długo, ponieważ wiele głosów oddano korespondencyjnie.

Już o północy czasu polskiego zamknięte zostaną lokale wyborcze we wschodnich hrabstwach Indiany i Kentucky. Z kolei na Hawajach głosowanie zakończy się o 6 rano, a na Alasce – o 7 rano czasu polskiego. Większość stanów zakończy głosowanie przed 3 rano czasu polskiego.

Jakie uprawnienia ma wiceprezydent USA? Wyjaśniamy.

- Nigdy nie wie się do końca, ale mam dobre przeczucie co do tego wyścigu – powiedział Vance po oddaniu głosu w Ohio. Vance zapowiedział, że wkrótce uda się do Palm Beach na Florydzie, gdzie będzie czekał na wynik wyborów wraz z Donaldem Trumpem. W serwisie X Vance poinformował, że jego pies skończył dziś rok. „Wiecie co chce na urodziny? Żebyście (...) zagłosowali na Donalda Trumpa na prezydenta (i na jego tatę jako wice)” - napisał polityk.

Przed zwierzęciem, które podbiło internet swoimi wybrykami, postawiono dwa dania z owocami z imionami kandydatów. Moo Deng wybrała do zjedzenia porcję wskazującą na kandydata Republikanów, byłego prezydenta Donalda Trumpa.

Dr hab. Olgiert Annusiewicz, politolog i ekspert ds. marketingu politycznego UW, analizuje wizerunek i retorykę kandydatów podczas kampanii wyborczej w USA.

Tylko w Arizonie sondaże wskazują jednoznacznie na większe szanse na zwycięstwo Donalda Trumpa.

Prof. Wawrzyniec Konarski mówi o przełomie, jaki nastąpiłby w związku ze zwycięstwem Kamali Harris w wyścigu do fotela prezydenckiego Stanów Zjednoczonych i o jej szansach na to zwycięstwo.

Wiatrowski-Bujacz to politolog i doktorant na wydziale historii Uniwersytetu Yale.

Taki wynik jest możliwy – jeśli każdy z kandydatów zdobędzie po 269 głosów elektorskich wówczas prezydenta i wiceprezydenta wybierze Kongres. Izba Reprezentantów wybiera wówczas prezydenta w taki sposób, że każdy stan dysponuje w nim jednym głosem, a prezydentem zostaje ten kandydat, który uzyska poparcie 26 stanów. Z kolei wiceprezydenta wybierają senatorowie – każdy z nich dysponuje w takim głosowaniu jednym głosem (każdy stan USA wybiera dwóch senatorów).

20. poprawka do Konstytucji Stanów Zjednoczonych stanowi, że kadencja prezydenta i wiceprezydenta upływa w południe 20 stycznia. W tym samym terminie rozpoczyna się kadencja ich następców.

Opowiadający się za kandydatem republikanów Donaldem Trumpem politycy PiS chcą się odróżnić od liberałów, którym zdecydowanie bliżej jest do Kamali Harris – pisze publicystka „Rzeczpospolitej”.

Od 1960 Dixville Notch głosuje jako pierwsze w USA. W tym roku głosy rozłożyły się tam po równo – trzy uzyskała Kamala Harris a trzy – Donald Trump.

W wyborach biorą też udział kandydat Partii Libertariańskiej Chase Oliver; kandydatka Partii Zielonych Jill Stein; kandydat niezależny Cornel West.

PiS grało na Donalda Trumpa przed laty, a prezes występował nawet w czapeczce napisem „Make America Great Again”. Dlaczego PiS pokłada w powrocie Trumpa do Białego Domu aż tak wielkie nadzieje? - zastanawia się publicysta „Rzeczpospolitej”. 

Kiedy perspektywa wyboru miliardera rośnie, dolar się wzmacnia, podobnie jak kryptowaluty; kiedy maleje, dolar słabnie. Ma to mniejszy związek z bieżącym sloganem wyborczym obojga kandydatów, a większy z oczekiwaniami konkretnych działań, które podejmą administracje. Trump obiecuje obniżenie podatków i odrodzenie amerykańskiej gospodarki – pisze redaktor naczelny grupy medialnej Gremi Media.

Wynika to z tego, że w USA nie obowiązuje cisza wyborcza – agitację można prowadzić również w dniu wyborów pod warunkiem, że nie robi się tego w lokalach wyborczych, ani w ich bezpośrednim sąsiedztwie.

Kamala Harris przekonywała, że to wybory, które zdecydują o przyszłości kolejnych pokoleń Amerykanów. Donald Trump groził, że pod rządami Partii Demokratycznej Stanom Zjednoczonym grozi zapaść podobna do Wielkiego Kryzysu z 1929 roku.

Żaden z kandydatów z naszego punktu widzenia nie jest dla Polski idealny. Polska będzie współpracować z nowym prezydentem USA, bez względu na to, czy będzie to reprezentant demokratów, czy republikanów – pisze w komentarzu redaktor naczelny „Rzeczpospolitej” Michał Szułdrzyński, który pisze o tym jakie znaczenie będzie miał wynik wyborów prezydenckich w USA dla Polski. 

W zeszłym tygodniu dolar był najmocniejszy wobec polskiej waluty od końcówki czerwca, czyli od okresu, w którym notowania wyborcze Trumpa mocno rosły po wygranej przez niego debacie z prezydentem Joe Bidenem. Jednak w poniedziałek po południu za 1 dolara płacono 3,97 zł, choć jeszcze w piątek kurs zbliżał się do 4,03 zł.

Liczba elektorów uzależniona jest od liczby przedstawicieli Kongresu wybieranych w poszczególnym stanie, ta zaś zależy od liczby ludności stanu. Najwięcej elektorów – 54 – wybiera się obecnie na Florydzie. Liczba elektorów nie jest stała – w pierwszej połowie XX wieku było ich 531, wcześniej – poniżej 500, a w 1788 roku, w pierwszych wyborach prezydenckich przeprowadzonych w USA, głowę państwa wybierało 81 elektorów. Liczba elektorów zmieniała się, gdy do Stanów Zjednoczonych włączano kolejny stan lub gdy korygowano liczbę kongresmenów bądź senatorów wybieranych w danym stanie.

Wybory prezydenckie w USA są wyborami pośrednimi – tzn. wyborcy nie głosują bezpośrednio na kandydatów na prezydenta lecz na elektorów, którzy następnie dokonują wyboru głowy państwa. Elektorów jest obecnie 538 – tylu ilu członków Kongresu (Izby Reprezentantów i Senatu). Taki system głosowania wynika z tego, że prezydent ma reprezentować całą federację, jaką są Stany Zjednoczone. Wszystkie stany muszą więc mieć poczucie, że mają realny wpływ na wybór głowy państwa. Taki system oznacza, że możliwe jest – jak było to np. w 2016 roku - że prezydentem zostaje ten kandydat (wówczas Donald Trump), który otrzymał w skali kraju mniejszą liczbę głosów niż rywal bądź rywalka. Dzieje się tak, gdy głosy na niego rozkładają się bardziej równomiernie w całym kraju, a rywal opiera swój wynik o bardzo wysokie poparcie w kilku stanach. 

Amerykanie wybierają prezydenta – ale też członków Kongresu czy władze lokalne – we wtorek w wyniku kompromisu wywodzącego się jeszcze z XIX wieku. Głosowanie w niedzielę wykluczono wówczas w związku z praktykami religijnymi oraz faktem, że podróż do lokalu wyborczego zajmowała wówczas często wiele godzin co mogłoby uniemożliwić katolikom i protestantom udział w niedzielnych nabożeństwach. Głosowanie w poniedziałek wykluczono, aby dać wyborcom czas na dojazd do miejsca głosowania po dniu świątecznym. Z kolei środa była w USA w tamtym czasie dniem targowym – dlatego uznano, że najlepszym dniem na głosowanie będzie właśnie wtorek: w poniedziałek wyborcy mogli spokojnie dojechać do miejsca głosowania, zagłosować we wtorek i tego samego dnia wrócić do miejsca zamieszkania, aby zdążyć na dzień targowy.

W USA obowiązuje ustrój prezydencki – oznacza to, że prezydent, inaczej niż np. w Polsce, kieruje administracją (odpowiednik rządu w systemie kanclerskim czy parlamentarno-gabinetowym) i nie dzieli władzy z premierem (jak ma to miejsce w systemach semiprezydenckich – np. we Francji). Kadencja amerykańskiego prezydenta twa cztery lata, zgodnie z konstytucją prezydent może sprawować władzę maksymalnie przez dwie kadencje. Maksymalnie urząd prezydenta można sprawować jednak nie 8 lecz niemal 10 lat – jest to możliwe w sytuacji, gdy z racji niezdolności prezydenta do dalszego sprawowania urzędu na stanowisku zastąpi go wiceprezydent. Jeśli w momencie zmiany do końca kadencji pozostają mniej niż dwa lata, wówczas te niespełna dwa lata nie liczą się jako pełna prezydencka kadencja. Ograniczenie liczby kadencji prezydenta USA do dwóch wprowadzono w USA dopiero w 1951 roku – wcześniej Franklin Delano Roosevelt sprawował władzę przez cztery kadencje (ostatnia trwała jednak 82 dni, przerwała ją śmierć Roosevelta).

Model brytyjskiego tygodnika opiera się o uśrednione wyniki sondaży poparcia.

Kandydaci wychodzą naprzeciw większości Amerykanów, którzy nie są zadowoleni z tego, co się dzieje w kraju, i chcą zmian. Donald Trump i Kamala Harris oferują jednak drastycznie odmienne pomysły na zmiany. Oboje operują ogólnikami i szeroko zakrojonymi wizjami, a oszczędni są w szczegóły dotyczące realizacji obietnic – podsumowywała amerykańską kampanię wyborczą korespondentka „Rzeczpospolitej” w Stanach Zjednoczonych.