Prof. Witold M. Orłowski: Protekcjonizm Trumpa to ryzyko, także dla Polski

Zapowiadane podniesienie ceł przez USA grozi wybuchem wojen handlowych – najpierw z Chinami, a potem z UE, zwłaszcza z Niemcami, głównym partnerem handlowym Polski – mówi w rozmowie z „Rzeczpospolitą” ekonomista, prof. Witold M. Orłowski.

Publikacja: 06.11.2024 11:56

Prof. Witold M. Orłowski: Protekcjonizm Trumpa to ryzyko, także dla Polski

Donald Trump

Foto: AFP

Wszystkie znaki na niebie i na ziemi wskazują, że wybory w USA wygrał Donald Trump. Mamy bać się czy cieszyć?

Z punktu widzenia Polski nie ma specjalnie powodów do radości, bo pojawia się tu sporo zagrożeń. Oczywiście, nie wiemy, co – z tego, co Donald Trump mówił – faktycznie zrealizuje, bo w pierwszej kadencji z zapowiedzi niewiele wprowadził. Natomiast są tu dwa elementy wpływające na Polskę. Trump i zwycięstwo Republikanów wydają się powtórką dwóch zjawisk sprzed stu lat: izolacjonizmu i protekcjonizmu. Izolacjonizm dotyczy nas poprzez bezpieczeństwo, co trudno przecenić. Ale nie chcę się na tym skupiać, bo nie ja powinienem komentować kwestie bezpieczeństwa.

A protekcjonizm?

Istnieje poważna obawa, że Trump może uderzyć w handel światowy, starając się wszystkim mówić, że USA uzyskały korzystniejsze warunki współpracy. Gdyby wybuchły wojny handlowe USA z Chinami, nie wiadomo, czym to się skończy.

Czytaj więcej

Donald Trump: To będzie złoty wiek Ameryki. Dostaliśmy potężny mandat

Jaki byłby mechanizm ich oddziaływania na Polskę?

Następna wojna handlowa [po Chinach – red.] byłaby prawdopodobnie z Unią Europejską, w szczególności z Niemcami. Po chińskich towarach następne wymieniane przez Trumpa zagrożenia, gdzie Ameryka jakoby traci, to niemieckie samochody. A 8-10 proc. wartości niemieckiego samochodu powstaje w Polsce. Dlatego nawet jeśli polski bezpośredni eksport do USA jest stosunkowo niewielki, to jako poddostawca niemieckiego przemysłu jesteśmy tu uzależnieni. Dochodzi do tego fakt, że naszym wielkim problemem jest w tej chwili recesja w Niemczech. A już samo zwycięstwo Trumpa, bez podnoszenia ceł na niemieckie towary, pogorszy nastroje w Niemczech. W krótkim okresie wpłynie ono na nas negatywnie poprzez sytuację w Niemczech, a w długim terminie – poprzez możliwość wybuchu wojny handlowej.

Czytaj więcej

Wybory w USA. Bitcoin bije rekord wszech czasów, rentowności obligacji w górę

Wojna handlowa z punktu widzenia ekonomicznego jest bezsensem. Może się pozornie wydawać racjonalna dla strony mocniejszej, natomiast doświadczenia mówią, że gdy dojdzie do niej, to tracą wszyscy, łącznie z tymi, którzy ją wywołali. Tak się stało np. sto lat temu. W przypadku wojny handlowej pozorna racjonalność zderza się z prawdziwą wiedzą o ekonomii. Wydaje, że opodatkowanie importu jest korzystne dla USA, ale faktycznie jest niekorzystne dla wszystkich, łącznie ze Stanami, bo konsekwencje mogą być poważne.

Jaki będzie wpływ prezydentury Trumpa na Polskę poprzez rynki finansowe i surowcowe?

Donald Trump mówił, że gaz to „nasze płynne złoto”. Węgiel prawdopodobnie też będzie pod ochroną. To oznacza problem dla polityki klimatycznej, zwłaszcza europejskiej. To dobre wiadomości dla producentów brudnej energii.

Generalnie wydaje się, że polityka Trumpa będzie po pierwsze protekcjonistyczna, a po drugie proinflacyjna. Rynki powinny zareagować na nią pozytywnie, bo są zainteresowane zyskami w krótkim okresie, a nie tym, co będzie za cztery lata. Reakcja dolara [na zwycięstwo Trumpa – red.] już jest pozytywna, bo nikt się jeszcze nie zastanawia nad konsekwencjami wojny handlowej. Gdyby do niej doszło, to na pierwszym etapie USA będą dyktować warunki i krótkookresowo będą zyskiwać.

Droższy dolar to dla nas droższe surowce.

Dla nas, ale nie dla Amerykanów.

Czy wyższa inflacja w USA, będąca skutkiem wzrostu ceł, a także zapowiadanego obniżenia podatków (i w efekcie większego deficytu budżetowego), przełoży się na wydłużenie okresu wyższych stóp procentowych na świecie?

Trzeba się liczyć z tym, że w USA w związku ze wzrostem inflacji stopy procentowe też pójdą w górę. Inflacja już była pod kontrolą, natomiast teraz znów może się na nowo rozkręcić. A pamiętajmy, że to, co dzieje się w USA, wpływa na cały świat. Jeśli inflacja amerykańska będzie podwyższona i w USA będą wyższe stopy procentowe, to wyższa inflacja i wyższe stopy pojawią się również na świecie. Trzeba pamiętać, że inflację łatwiej jest rozkręcić, niż ją potem zdusić. To wymaga jeszcze wyższych stóp procentowych. Bardzo możliwe, że w przyszłości ktoś będzie musiał się tym zająć.

O rozmówcy

Profesor Witold M. Orłowski

Wykładowca Akademii Finansów i Biznesu Vistula oraz Szkoły Biznesu Politechniki Warszawskiej

Wszystkie znaki na niebie i na ziemi wskazują, że wybory w USA wygrał Donald Trump. Mamy bać się czy cieszyć?

Z punktu widzenia Polski nie ma specjalnie powodów do radości, bo pojawia się tu sporo zagrożeń. Oczywiście, nie wiemy, co – z tego, co Donald Trump mówił – faktycznie zrealizuje, bo w pierwszej kadencji z zapowiedzi niewiele wprowadził. Natomiast są tu dwa elementy wpływające na Polskę. Trump i zwycięstwo Republikanów wydają się powtórką dwóch zjawisk sprzed stu lat: izolacjonizmu i protekcjonizmu. Izolacjonizm dotyczy nas poprzez bezpieczeństwo, co trudno przecenić. Ale nie chcę się na tym skupiać, bo nie ja powinienem komentować kwestie bezpieczeństwa.

Pozostało 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Gospodarka
Rosjanie rezygnują z obchodów Nowego Roku. Pieniądze pójdą na front
Gospodarka
Indeks wiarygodności ekonomicznej Polski. Jest źle, ale inni mają gorzej
Gospodarka
Margrethe Vestager, wiceprzewodnicząca KE: UE nie potrzebuje nowej polityki konkurencji
Gospodarka
Gospodarka Rosji jedzie na oparach. To oficjalne stanowisko Banku Rosji
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Gospodarka
Tusk podjął decyzję. Prezes GUS odwołany ze stanowiska