Od rana w czwartek agenci Centralnego Biura Antykorupcyjnego wraz z funkcjonariuszami Warmińsko-Mazurskiego Urzędu Celno-Skarbowego w Olsztynie zabezpieczają dokumenty między innymi w siedzibie Polskiego Komitetu Olimpijskiego, Polskiego Związku Koszykówki, Polskiej Ligi Koszykówki SA, a także w miejscach zamieszkania osób z zarządów tych organizacji. W sumie w 16 miejscach – ustaliła „Rzeczpospolita”.
Kontrterroryści w domu wiceprezesa PKOl. Duża ilość legalnej broni
Służby weszły do domu Radosława Piesiewicza, szefa PKOl, a także wiceprezesa Mariana Kmity, który przez ostatnie lata był prezesem obu organizacji koszykarskich. Według informacji „Rz” w zabezpieczaniu dokumentacji u Kmity brali udział policyjni kontrterroryści. Powód? Marian Kmita posiada legalnie 20 jednostek sztuk broni palnej – jest członkiem Klubu Strzeleckiego „Proelia” Warszawa.
– Marian Kmita jest dyrektorem ds. sportu w Polsacie, który ma kilkanaście kanałów sportowych. Nic mi nie wiadomo o przeszukaniach w domu pana Mariana Kmity – mówi „Rz” Tomasz Matwiejczuk, rzecznik Polsatu.
Zabezpieczenia dokumentów wydała Prokuratura Regionalna w Gdańsku, która od marca tego roku prowadzi śledztwo w sprawie malwersacji finansowych, w tym wystawiania wątpliwych faktur VAT przez samego Radosława Piesiewicza oraz kilku członków zarządu PKOl. O co chodzi? Osoby te, poza tym, że otrzymywały wynagrodzenie z organizacji, miały założone jednoosobowe działalności gospodarcze. Piesiewicz jako przedsiębiorca wystawił m.in. kilka, według prokuratury fikcyjnych, faktur VAT na kwotę ok. 9,3 mln zł z racji rzekomo wykonanych usług pośrednictwa handlowego organizacjom koszykarskim, w których zasiadał w zarządzie. Podobne nieprawdziwe faktury wystawiali inni członkowie zarządu. – To był podwójny zarobek. Wpisywano fakturę za działalność promocyjną albo za udział w negocjacjach. To według naszych ustaleń była fikcja – mówi nam osoba znająca kulisy śledztwa. Przesłuchiwani świadkowie, którzy mieli rzekomo podpisywać te faktury, byli tym zdziwieni. Piesiewicz od 2018 do października 2024 r. jednocześnie kierował też Polskim Związkiem Koszykówki.
Czytaj więcej
- Nie rozumiem, skąd wokół tego takie wielkie larum. To poważny kandydat - przekonuje prezes PKOl