Socjotechnika lepsza niż hacking. Tak oszuści osaczają swoje ofiary

Manipulacja zamiast zaawansowanych ataków hakerskich – oszuści osiągają swoje przestępcze cele przede wszystkim siłą perswazji. Ofiary same, skołowane i zaniepokojone, przelewają im na konta oszczędności życia.

Publikacja: 20.04.2025 06:40

Socjotechnika lepsza niż hacking. Tak oszuści osaczają swoje ofiary

Foto: Adobe stock

Eksperci z Naukowej i Akademickiej Sieci Komputerowej (NASK) wskazują na nowy trend w działalności oszustów podszywających się pod pracowników banku, policjantów, wnuczków oraz stosujących inne odmiany tej metody. Proceder nabrał nowego tempa i są w Polsce regiony, gdzie w ciągu zaledwie trzech pierwszych miesięcy 2025 roku liczba takich przestępstw osiągnęła połowę stanu z roku ubiegłego.

Najnowsza sprawa ze Świdnika (woj. lubelskie): 46-latka straciła 240 tys. zł, bo uwierzyła, że jej oszczędności są zagrożone i wykonując polecenia fałszywego bankowca, przekazała mu tę sumę.

Mechanizm był typowy – „konsultant” zadzwonił do kobiety z informacją, że przeciwko pracownikom banku trwa śledztwo, ponieważ na dane klientów zaciągali kredyty. By ratować oszczędności i „wyzerować” rzekomą pożyczkę, kobieta miała wykonać jego polecenia. Przez dwa dni z rzędu, „wisząc” na telefonie z rzekomym bankowcem, kobieta wybierała pieniądze z banku i poprzez wpłatomaty przekazywała je na wskazane rachunki. „Poszkodowana przez cały czas na polecenie rozmówców utrzymywała wszystko w tajemnicy, nie mówiąc nikomu, co robi” – podkreślają policjanci.

Czytaj więcej

Młodzi, majętni, pracujący. Najnowszy cel oszustów

Oszust jak wróżka. Nie ma klasycznej kradzieży ani działań na komputerze

Jak się okazuje, socjotechnika, nakłanianie ludzi, aby dobrowolnie pozwalali się okraść, jest nie mniej skuteczne niż skomplikowane technologiczne zabiegi. I właśnie na to stawiają oszuści. Na taki trend wskazał Marcin Dudek, szef działającego w NASK zespołu CERT Polska.

„W 2024 roku cyberprzestępcy zaczęli odchodzić od bardzo technicznych metod, takich jak zaawansowane ataki, na rzecz inżynierii społecznej. Ich celem jest skłanianie ludzi do samodzielnego wysyłania pieniędzy na wskazane konta” – zaznaczył Marcin Dudek, prezentując ostatnio raport z działalności za 2024 rok. „Nie ma tu aspektu technicznego, nie ma klasycznej kradzieży, ani działań na komputerze” – podkreślił. Są telefony lub SMS-y do ofiar i nakłanianie do podjęcia szkodliwych dla nich działań. – Jest to dla nas bardzo trudne, ponieważ w takich przypadkach żadne technologiczne rozwiązania nie mogą pomóc. Jedynym skutecznym środkiem jest edukacja – podkreślał szef CERT.

Czytaj więcej

Wnuczkowe mafie łupią seniorów. Oszukali tysiące osób

Oszuści zintensyfikowali działania według policji, stąd nowa seria ostrzeżeń

– Na naszym terenie w 2025 roku doszło już do 49 tego typu przestępstw, a poszkodowani stracili 1,5 mln zł. W całym 2024 roku zanotowaliśmy 104 takie czyny i 5 mln zł strat – mówi „Rzeczpospolitej” Kamil Tokarski, rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Kielcach.

To w Świętokrzyskiem padł tegoroczny rekord: na kwotę 383 tys. zł okradł 51-letniego przedsiębiorcę spod Kielc rzekomy pracownik banku, który miał odpowiadać za bezpieczeństwo. Straszył, że na koncie mężczyzny doszło do „nieautoryzowanych przelewów”, więc musi przelać środki na „bezpieczne konto”, bo w przeciwnym razie przepadną.

– Sprawca był tak przekonujący, że poszkodowany przez cały dzień ze słuchawką przy uchu jeździł od banku do banku, by pobrać pieniądze i przekazać je na wskazane konto – mówi Kamil Tokarski.  

Oszuści działają trochę jak wróżka, czego zestresowane ofiary wskutek m.in. zdenerwowania nie dostrzegają. Na przykład przedsiębiorca po wpłacie kolejnych transz dostawał na telefon komunikat, rzekomo z banku, że „odnotowano wpłatę”. Tyle że to oszuści potwierdzali operację, jaką wykonał.

Oszczędności tracą ludzie zarówno z dużych aglomeracji, jak i małych miast. Policja z Węgrowa (woj. mazowieckie) podała, że ostatnio troje mieszkańców okradziono na kwotę 120 tys. zł. Komenda w Mońkach (woj. podlaskie) ostrzega, że naciągacze nieraz każą ofiarom instalować aplikacje na telefonie, a potem zdalnie „czyszczą” im konta. Kwoty? Kilka tysięcy złotych, a często kilkadziesiąt i więcej.

Czytaj więcej

Oszustwo „na bank”. Czy procedury mogą uratować pieniądze klientów?

Kto stoi za wyłudzeniami? I jak nie dać się oszukać?

Za procederem stoją zorganizowane grupy przestępcze, w tym międzynarodowe. Tak jak ta rozbita przez Centralne Biuro Śledcze Policji i Prokuraturę Krajową w Lublinie, która okradła blisko 100 osób na sumę bliską 4 mln zł. W marcu wpadło dziewięciu jej członków, w tym – co stanowi rzadkość – cztery osoby kierujące gangiem. Grupa działała od 2023 r.

W opisanej sprawie przedsiębiorcy z Kielc jest ośmioro podejrzanych – w tym Ukraińcy i Białorusini (znajdują się w areszcie), a policjanci usiłują dociec, gdzie wytransferowano ukradzione środki. – Analizujemy przelewy na rachunkach bankowych, a w sprawę włączyli się policjanci z Centralnego Biura Zwalczania Cyberprzestępczości – mówi nam Kamil Tokarski.

Jak nie dać się oszukać? – Odłożyć telefon, nie wdawać się w rozmowę, tylko zadzwonić na infolinię banku lub na policję i sprawdzić taką informację – radzi komisarz Wioletta Szubska z Komendy Głównej Policji.  

Istotą działania oszusta jest zdobycie władzy nad ofiarą. Późniejsze wykonywanie jego instrukcji odbywa się już automatycznie.

dr Leszek Mellibruda, psycholog społeczny i biznesu, profesor Akademii Handlowej Nauk Stosowanych w Radomiu.

Według eksperta nie jest to jednak takie proste. – Istotą działania oszusta jest zdobycie władzy nad ofiarą. Późniejsze wykonywanie jego instrukcji odbywa się już automatycznie – mówi dr Leszek Mellibruda, psycholog społeczny i biznesu, profesor Akademii Handlowej Nauk Stosowanych w Radomiu.

Dlaczego ofiary wyłudzeń tracą czujność i ulegają oszustom

– Kiedy pytania dotyczą jakichś zagrożeń, u ofiary włącza się aspekt emocjonalny i pozaracjonalne myślenie, działanie ucieczkowe oraz odruchy pierwotne – tłumaczy dr Leszek Mellibruda. – W tym przypadku jest to związane z zagrożeniem finansowym, które dla większości ludzi jest jednym z podstawowych. Bo to nie tylko groźba utraty pieniędzy, ale w grę wchodzi ratowanie przyszłości czy relacji rodzinnych. Więź z oszustem budowana jest na zasadzie, że ten człowiek wie, jak zmniejszyć zagrożenie. Dlatego ofiara krok po kroku wykonuje polecenia np. rzekomego pracownika banku – tłumaczy psycholog.

Zresztą komunikat, że trzeba „ratować pieniądze”, nie pojawia się od razu. – Najpierw jest budowanie więzi i zdobywanie zaufania. Odbywa się to bardzo często poprzez odwołanie się do jakichś faktów, które stwarzają wrażenie autentyczności i prawdy. Kluczowe jest pierwsze 30 sekund rozmowy – wskazuje dr Mellibruda. I dodaje, że oczekiwanie, iż ofiara odłoży słuchawkę, nie jest do końca racjonalne, bo jest ona pod wpływem kilku czynników o charakterze emocjonalnym.

Czytaj więcej

Czy ofiara musi spłacać zobowiązania za oszustów? Sądy orzekają przeciw bankom

Zagadką pozostaje, jak oszuści wybierają ofiary. – Klasyczni psychopaci mają takie talenty jak zdolność uważnej obserwacji i wsłuchiwania się w ton głosu ofiary. Wokalizacja jest jednym z ważniejszych sygnałów werbalnych, które mówią o postawie: niezależności, podporządkowania czy też dominacji. Oni takie rzeczy potrafią rozpoznać błyskawicznie i wykorzystać. A kolejne „sukcesy”, wzmacniają u nich tego typu umiejętności – mówi psycholog biznesu.

Skuteczne bywa jednak nagłaśnianie ostrzeżeń. W Świętokrzyskim w 2025 roku 29 mieszkańców nie dało się podejść sprawcom i skończyło się na usiłowaniu oszustwa (w 2024 r. były 63 takie próby).

Według danych Komendy Głównej Policji w 2024 roku na oszustwach metodą na bankowca, wnuczka i ich wariantach poszkodowani stracili 156 mln zł. W roku 2023 – 138 mln zł.

Eksperci z Naukowej i Akademickiej Sieci Komputerowej (NASK) wskazują na nowy trend w działalności oszustów podszywających się pod pracowników banku, policjantów, wnuczków oraz stosujących inne odmiany tej metody. Proceder nabrał nowego tempa i są w Polsce regiony, gdzie w ciągu zaledwie trzech pierwszych miesięcy 2025 roku liczba takich przestępstw osiągnęła połowę stanu z roku ubiegłego.

Najnowsza sprawa ze Świdnika (woj. lubelskie): 46-latka straciła 240 tys. zł, bo uwierzyła, że jej oszczędności są zagrożone i wykonując polecenia fałszywego bankowca, przekazała mu tę sumę.

Pozostało jeszcze 92% artykułu
1 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Przestępczość
Uderzenie służb w mafię śmieciową. Ponad 17 tysięcy zarzutów
Przestępczość
Od porwania po szpiegostwo – śledztwo w sprawie zniknięcia białoruskiej opozycjonistki
Przestępczość
Sejf z 4 milionami złotych padł łupem włamywaczy
Przestępczość
Polski narkobiznes zwiększa zasięgi. Czarny rynek domaga się towaru
Przestępczość
Na granicy doszło do incydentu. „Białoruski funkcjonariusz w grupie agresorów”