Partner relacji: Huawei Polska

W kwestii pytań rośnie liczba tych dotyczących branży IT i cyfryzacji. Zdaniem Ryszarda Hordyńskiego, dyrektora ds. strategii i komunikacji w Huawei Polska, proces ten jest równie kluczowy jak rozwój nowych źródeł wytwórczych. Wskazał on na pilną potrzebę budowy magazynów energii, które pozwolą akumulować nadwyżki energii z odnawialnych źródeł energii (OZE) w środku dnia. Jednocześnie podkreślił, że proces rozwoju OZE, ich upowszechnienia oraz nowych sposobów sprzedaży energii nie nastąpi bez cyfryzacji, o której w debatach o energetyce często zapominamy.

Ryszard Hordyński wskazał też, że zmiany proklienckie, o których coraz częściej mówi się w branży energetycznej, nie wydarzą się bez cyfrowej transformacji.

– To przyszłość energetyki. Zmiany, jakie możemy obserwować w telefonii komórkowej, są dobrym przykładem tego, w jakim kierunku podążać będą zmiany w branży energetycznej. Dzisiaj bez względu na to, z jakich urządzeń korzystamy, gdzie się znajdujemy lub co przesyłamy, wszystko odbywa się przy użyciu technologii cyfrowych – powiedział.

Jego zdaniem cyfryzacja to nierozłączny bliźniak transformacji energetycznej. – A im więcej nam się uda w zakresie cyfryzacji, tym łatwiej będzie w Polsce przeprowadzić transformację energetyczną – stwierdził przedstawiciel Huawei Polska.

Energetyka chce być smart

Tym procesem zainteresowana jest tzw. duża energetyka. Tauron, jako grupa mająca ok. 6 mln klientów, chce skupić się na rozwoju możliwości zachowań prokonsumenckich, które poprzez np. sprzedaż zielonej energii czy nowe oferty taryf chcą przyspieszyć transformację energetyczną.

– To, co stanowi rdzeń biznesowy naszej firmy, to wszystko, co toczy się wokół klienta. Tak przyjęliśmy w naszej strategii i wszystko, co jest związane z tym rdzeniem, wykonujemy, a wszystko, co jest za daleko od rdzenia, analizujemy – powiedział Grzegorz Lot, prezes Taurona.

Przypominał także wielkość nakładów inwestycyjnych firmy. To 60 mld zł inwestycji w dystrybucję, 30 mld zł w OZE, 5 mld zł w dekarbonizację ciepła i 5 mld zł we wspomnianą perspektywę kliencką.

– Tyle planujemy wydać w ciągu dziesięciu najbliższych lat. Jeżeli uda się wydać mniej i osiągnąć te same efekty czy cele, które sobie założyliśmy, to będzie to mile widziane – dodał Grzegorz Lot, argumentując, że te nakłady zwrócą się w niższych cenach energii. – Cena energii elektrycznej w miarę wzrostu OZE w sieci będzie spadała – i to widzimy. Widzimy to w prognozach, widzimy, jak to przebiega. I to jest dobry komunikat dla nas wszystkich, że cena energii elektrycznej wraz ze wzrostem OZE w systemie będzie spadała – podkreślił prezes Lot.

Jego zdaniem w kolejnych latach dojdzie do zmian w formie sprzedaży energii do klienta i kształcie ofert sprzedaży. – Dla klientów, którzy nie będą chcieli tego robić (przejść na bardziej dynamiczne taryfy – red.), zawsze pozostaje oferta all inclusive, czyli standardowa taryfa G11. Podążamy jednak za cenami, które się ukształtują na rynku – mówił. W czerwcu spółka chce pokazać nowe propozycje taryf odzwierciedlające rynkowe zmiany cenowe na rynku hurtowym.

Podobną perspektywę zmian ofert w sprzedaży energii przedstawił Grzegorz Kinelski, prezes Enei. – Zmieniamy swój miks energetyczny nie tylko w Enei, ale i w całym kraju. Kolejna kwestia to łańcuch dostaw w wytwarzaniu. To jest kluczowe w części dotyczącej budowania bazy cenowej dla energii elektrycznej. Z czego będziemy wytwarzać energię, jak i kiedy będziemy to zamieniać czy transformować, zamieniać nierentowne, nieekologiczne, przestarzałe źródła na nowoczesne, które będą mogły nam nie tylko dostarczać zieloną energię, ale też powodować, że będziemy mogli jej używać nie tylko w dzień, ale dzięki magazynom przesuwać możliwości dostaw energii – dodał prezes Enei.

Te zmiany wymusza klient. – Chcielibyśmy, żeby to klient był najbardziej zadowolony, że może otrzymać lepszą cenę, ale może też dostać bezpieczeństwo dostaw i energię na czas. Może mieć to, co wyprodukuje. Nie zmarnować energii, ale użyć ją dla siebie albo dla systemu energetycznego – podsumował Grzegorz Kinelski.

Mariusz Kondraciuk, dyrektor Branży Smart Infrastructure w Siemens Polska, studził jednak optymistyczne głosy, wskazujące, że transformacja w Polsce postępuje.

– My nie jesteśmy nawet w połowie drogi. Dzisiaj, biorąc pod uwagę cel, jaki sobie stawiamy, związany z transformacją energetyczną, jesteśmy w 40 proc. drogi. Udało się uruchomić oddolnie transformację energetyczną, fotowoltaikę, farmy wiatrowe na lądzie – powiedział.

Dodał, że wyzwanie, które jest przed nami, dotyczy sposobu, w jakim będzie dalej finansowana transformacja. – Jednocześnie finansować chcemy inny, strategicznie ważny projekt, jakim jest obronność. I tu pojawia się pewien element konkurencyjności, jeżeli chodzi o finansowanie – mówił Mariusz Kondraciuk.

Jak więc zaplanować transformację? Jak wskazuje Gustaw Szarek, partner, lider Praktyki Energii Elektrycznej i Gazu w Europie Środkowo-Wschodniej w McKinsey & Company w Polsce, z analiz wynika, że w kolejnych latach węgla będzie mniej w miksie energetycznym; moce zainstalowane w węglu będą maleć wraz z wyłączaniem jednostek, które będzie wynikać z ich wieku.

– To jest jednak pewien problem. Polska nie jest wyspą, tylko jest połączona z innymi systemami energetycznymi w Niemczech, Szwecji. Jeśli tam jest dużo energii z OZE, to oczywiście droższe źródła z Polski są wypierane i mamy mniej produkcji energii z węgla – mówił Gustaw Szarek, wskazując, że nadal to energia z węgla przeważa w polskim miksie energetycznym.

Wątpliwości wokół transformacji

Jacek Leonkiewicz, prezes TDJ, w kontekście transformacji wskazał, że jest ona budowana pod energetykę jądrową jako docelową. Zwrócił jednak uwagę, że w Europie i USA takie inwestycje powstają znacznie później od harmonogramu i z budżetem przekraczającym pierwotny plan.

– A co przed atomem? Po drodze jest gaz, jednak nie wiemy, skąd go kupować. Dlatego musimy się zastanowić, co zrobić. Oczywiście, wolelibyśmy, żebyśmy pod ziemią tu, na Śląsku, mieli złoto, diamenty czy jeszcze coś innego, ale mamy węgiel i jest on źródłem naszego bezpieczeństwa – wskazał Jacek Leonkiewicz, dając do zrozumienia, że węgiel jeszcze będzie nam potrzebny.

Joanna Orłowska, członek zarządu i dyrektor finansowy w Grupie Veolia w Polsce, w swoich wypowiedziach skupiała się na cieple, które ma jeszcze większe potrzeby transformacyjne niż elektroenergetyka.

– Zazielenianie uzupełnione o użycie nowych technologii kosztuje. Żeby utrzymać cenę rzeczywiście na poziomie akceptowalnym dla klienta, niezbędne jest wsparcie przez fundusze unijne lub krajowe. W tym roku otworzyło się dużo naborów uwzględniających czy to inteligentne sieci ciepłownicze, czy magazyny ciepła. Natomiast uważam, że w ciepłownictwie nadal jest go za mało. Skorzystam z okazji i zaapeluję o wsparcie, także operacyjne, w ciepłownictwie, na wzór tego, jakie ma miejsce w elektroenergetyce – powiedziała Joanna Orłowska.

Michał H. Mrożek, wiceprezes ING Banku Śląskiego, wskazał na braki legislacyjne dotyczące rozwoju OZE. – Regulacje dla farm wiatrowych na lądzie do tej pory się przeciągają i nie można ich przeforsować. Z jednej strony mówimy więc, że chcemy się transformować w kierunku odnawialnych źródeł energii, a z drugiej strony ze względów politycznych nie można przeforsować pewnych kluczowych decyzji w tym zakresie. To jeden z elementów, który nas niepokoi. Dlatego że trudno jest w obliczu tej niepewności regulacyjnej budować założenia, to, co my nazywamy bankowalnością projektów – podkreślił.

Paneliści zgodzili się, że należy zwiększyć rolę edukacji dotyczącej postępującej transformacji energetycznej oraz związanych z nią konsekwencji.

Partner relacji: Huawei Polska