Republikanie odzyskują większość w Senacie, a Donald Trump już niemal na pewno powróci do Białego Domu jako prezydent Stanów Zjednoczonych. To obraz sytuacji za oceanem, na który już reagują rynki.
Bardzo silnie drożał w nocy polskiego czasu m.in. bitcoin, bijąc rekord wszech czasów. – Kurs bitcoina w pewnym momencie rósł o ok. 8,5 proc. i po raz pierwszy w historii osiągnął pułap 75 tys. dolarów – relacjonuje Bartosz Sawicki, analityk fintechu Cinkciarz.pl. Przypomina, że w kampanii Donald Trump prezentował się jako zdecydowany zwolennik kryptowalut i zapowiadał stworzenie przyjaznego otoczenia regulacyjnego dla nich.
Wybory w USA. Zwyżka kontraktów na Wall Street
Ruchy widać także na rynkach akcji. – W miarę trwania wieczoru wyborczego w USA rynki w coraz większym stopniu wyceniały zwycięstwo Trumpa. Kontrakty na Wall Street zwyżkowały, a liderami wzrostów były małe spółki, które są postrzegane jako potencjalni beneficjenci bardziej protekcjonistycznej polityki handlowej – zauważają ekonomiści PKO Banku Polskiego.
Sawicki z Cinkciarz.pl przewiduje, że hossa na Wall Street powinna być kontynuowana w drugiej połowie kwartału. – Po wygranej Trumpa w 2016 r., po chwilowym załamaniu, rozpoczęła się silna fala wzrostowa. S&P500 w kilka miesięcy poszybował o ok. 15 proc. – przypomina. Tym razem powtórzenie podobnego scenariusza wydaje się mu mało realne, niemniej przewiduje, że kapitał przyciągać powinny m.in. branża wydobywcza i instytucje finansowe.