Prezydent elekt Donald Trump zapowiedział pozew przeciwko gazecie „Des Moines Register” za sondaż, który jego zdaniem „mógł stanowić oszustwo i ingerencję w wybory”.
Donald Trump zostanie 47. prezydentem Stanów Zjednoczonych, ale kierunki jego polityki pozostają niejasne. Jego wybór budzi wiele pytań zarówno w Europie, jak i w Polsce. Czy będzie to czas stabilizacji, czy przeciwnie – początek nowych napięć? Sondaż United Surveys przeprowadzony dla RMF FM i „DGP” rzuca światło na opinie Polaków w tej sprawie.
„Czy kobieta może zostać prezydentem Rzeczpospolitej Polskiej?” – pyta była premier. W Stanach Zjednoczonych okazało się to niemożliwe, choć jak wylicza „Washington Post” kobiety sięgały do tej pory po władzę w 87 krajach.
Opadający kurz wyborczej kampanii i wciąż spływające wyniki odsłaniają skalę porażki Partii Demokratycznej. Poza urzędem prezydenckim utraci ona większość w Senacie, a także (najprawdopodobniej) pozostanie w opozycji w Izbie Reprezentantów. Wydaje się, że przyczyną kiepskiego wyniku jest powtórzenie błędów sprzed 8 lat.
Kamala Harris nie powiększy swego dorobku w Kolegium Elektorskim. Według prognozy Edison Research, Donald Trump wygrał także w Arizonie, co oznacza, że w wyborach na prezydenta USA zwyciężył we wszystkich siedmiu kluczowych stanach wahających się (swing states).
Dlaczego Donald Trump pokonał Kamalę Harris i ponownie został wybrany prezydentem USA? Czego najbardziej chcieli Amerykanie? Czy podczas kampanii w Stanach Zjednoczonych doszło do „efektu yaris”? Wynik wyborów prezydenckich w USA w rozmowie z Michałem Kolanką komentował Marcin Duma, szef IBRiS-u.
- Nie wiemy, co by się stało, gdyby w większości konserwatywna Polonia nie poszła głosować - powiedział eurodeputowany PiS Dominik Tarczyński, komentując wyniki wyborów prezydenckich w USA, zakończonych wygraną Donalda Trumpa.
Amerykanie uznali, że jest problem z demokracją, ale wyborcy Donalda Trumpa zagrożenie dla niej zobaczyli w establishmencie, który odbiera im głos - mówi Marcin Fatalski, amerykanista.
Zaniedbanie wraca jako wróg. Demokraci mieli cztery długie lata, aby dowieść, że naprawdę są „Party of the People”. Niech o skali ich klęski świadczy fakt, że niemała część amerykańskiego ludu wolała od nich sprzysiężenie ekscentrycznych, egoistycznych miliarderów.