Ostatnia nadzieja Kamali Harris to tzw. pas rdzy

Wczesnym rankiem czasu warszawskiego kandydatka demokratów miała o blisko 50 głosów elektorskich mniej niż Donald Trump (187 do 230) w prognozie „New York Timesa”. Tylko jednoczesne zwycięstwo w Pensylwanii, Michigan i Wisconsin otworzyłoby jej drogę do Białego Domu.

Publikacja: 06.11.2024 05:56

Sympatycy Kamali Harris obserwują napływające wyniki wyborów

Sympatycy Kamali Harris obserwują napływające wyniki wyborów

Foto: REUTERS/Kevin Mohatt

Czytaj więcej

Wybory prezydenckie w USA: Donald Trump 47 prezydentem USA. Zdobył ponad 290 głosów elektorskich

Nowy Jork, Kalifornia, Illinois: najbardziej ludne spośród stanów, które tradycyjnie głosują na demokratów, stanęły po stronie Kamali Harris. Jednak choć demokratka wystrzelała się ze swojej najcenniejszej amunicji, mogła o szóstej czasu warszawskiego liczyć jedynie na 187 głosów elektorskich, daleko od 270, które otwierają drogę do urzędu prezydenckiego.

Pas rdzy: sytuacja nie wygląda dobrze dla demokratów

Tymczasem sytuacja w tzw. pasie rdzy nie wygląda zbyt dobrze dla demokratów. W szczególności w Pensylwanii, gdzie po obliczeniu 80 proc. głosów Trump miał 3 pkt proc. przewagi. Nadzieję na wygraną demokraci wiążą teraz z głosami z wielkich miast, w szczególności Filadelfii i Pittsburgha, gdzie zamożni wyborcy powinni stawić na Kamalę Harris. Tu rezultaty zawsze są publikowane nieco później, z uwagi na rozmiar okręgów wyborczych.

Czytaj więcej

Wybory prezydenckie w USA: Kamala Harris czy Donald Trump? Znamy prognozę z Karoliny Północnej

Jeszcze większą (5 pkt. proc.) przewagę miał o tej godzinie Trump w Michigan. W Wisconsin miał 3 pkt proc. przewagi. Na tym etapie można więc powiedzieć, że wieś i małe miasteczka ma tu za sobą. 

Znaczenie pasa rdzy jest dla demokratów tym większe, że przegrali dwa inne wahające się stany: Georgię i Północną Karolinie. I stracili większość, jaką mieli razem z deputowanymi niezależnymi, w Senacie.

Czym jest pas rdzy

Pas rdzy to region obejmujący siedem stanów na południe od Wielkich Jezior, gdzie jeszcze 30 lat temu kwitł przemysł hutniczy, wydobycie węgla i produkcja aut, ale gdzie teraz panuje poważny kryzys. Część z tych stanów jak Illinois i Nowy Jork pozostała wierna demokratom. Inne jak Ohio i Indiana stawiają tradycyjnie na republikanów. Pozostają trzy, które się wahają. W 2016 r. postawiły na Trumpa. I ten zdobył Biały Dom. Cztery lata później zwycięstwo, niewielką przewagą, zdobył w nich Biden. I znowu zdobył prezydenturę. Jak będzie tym razem? 

Nowy Jork, Kalifornia, Illinois: najbardziej ludne spośród stanów, które tradycyjnie głosują na demokratów, stanęły po stronie Kamali Harris. Jednak choć demokratka wystrzelała się ze swojej najcenniejszej amunicji, mogła o szóstej czasu warszawskiego liczyć jedynie na 187 głosów elektorskich, daleko od 270, które otwierają drogę do urzędu prezydenckiego.

Pas rdzy: sytuacja nie wygląda dobrze dla demokratów

Pozostało jeszcze 85% artykułu
Wybory w USA
J.D. Vance. Wiceprezydent USA nowej generacji
Wybory w USA
To już pewne. Donald Trump wygrał we wszystkich kluczowych stanach
Wybory w USA
Nowa ekipa Donalda Trumpa. Tym razem prezydent chce lojalistów
Wybory w USA
Pierwsza nominacja Donalda Trumpa. Historyczna
Wybory w USA
Guy Sorman: Inflacja to pretekst. Prawdziwe powody głosowania na Trumpa
Materiał Promocyjny
Nest Lease wkracza na rynek leasingowy i celuje w TOP10