– Prezydent jest bardzo niezadowolony. Jego cierpliwość się wyczerpuje – ostrzegła rzeczniczka Białego Domu Karoline Leavitt po tym, jak Wołodymyr Zełenski oświadczył, że w sprawie statusu nielegalnie anektowanego w 2014 roku półwyspu „nie ma o czym dyskutować”, bo z punktu widzenia prawa międzynarodowego pozostaje on częścią Ukrainy. O ile jednak w przeszłości takie napady złego humoru Donalda Trumpa skłaniały Europejczyków do aktów uległości, o tyle tym razem jest inaczej.
– Jeśli prezydent Trump jest niezadowolony z powodu paraliżu rozmów pokojowych, niech skieruje swoją złość ku Putinowi – uznał Emmanuel Macron.
Nie inaczej widzą sprawy Niemcy. Ambasada RFN w przesłanym „Rzeczpospolitej” oświadczeniu uznała: „całkowite zawieszenie broni bez dodatkowych warunków byłoby ważnym krokiem w kierunku trwałego i sprawiedliwego pokoju. Prezydent Zełenski ponownie wezwał do 30-dniowego wstrzymania ataków na cele cywilne. Piłka jest po stronie Rosji. Nie powinniśmy dać się zaślepić Putinowi. Jak dotąd główną rzeczą, którą widzieliśmy, jest to, że Rosja nadal atakuje Ukrainę bez przerwy. Liczba ofiar cywilnych podczas zawieszenia broni dla infrastruktury energetycznej była nawet wyższa niż w poprzednich miesiącach. Wczorajszy zmasowany rosyjski atak, między innymi na Kijów, z wieloma ofiarami cywilnymi, po raz kolejny mówi sam za siebie. Wraz z Ukrainą i naszymi partnerami w UE, G7 i NATO będziemy nadal opowiadać się za pokojowym rozwiązaniem opartym na prawie międzynarodowym. Razem z naszymi partnerami stoimy zdecydowanie po stronie Ukrainy”.
Krym nie może być precedensem dla usankcjonowania zmian granic siłą – uważają Europejczycy
Europejczycy przyjęli pryncypialnie stanowisko w sprawie Krymu, bo uznanie, że jest on częścią Rosji oznaczałoby usankcjonowanie zmiany granic siłą. I stanowiłoby zachętę dla Rosji do dalszych podbojów.
17 kwietnia w Paryżu razem ze specjalnym wysłannikiem amerykańskiego prezydenta Steve’em Witkoffem sekretarz stanu Marco Rubio zasygnalizował Macronowi, że uznanie przynależności Krymu do Rosji jest częścią amerykańskiej oferty dla Putina. W spotkaniu uczestniczyli też szefowie dyplomacji Francji, Wielkiej Brytanii i Niemiec. Po tym spotkaniu Pałac Elizejski wydał komunikat, w którym powtórzył przywiązanie do „integralności terytorialnej Ukrainy”. Także przedstawicielka ds. zagranicznych UE Kaja Kallas powiedziała AFP, że „Krym to jest Ukraina”.