We wtorek późnym wieczorem sekretarz stanu Marco Rubio oznajmił swojemu brytyjskiemu odpowiednikowi Davidowi Lammy, że jednak nie pojawi się na zaplanowanym następnego dnia spotkaniu w Londynie w sprawie wygaszenia wojny. Amerykę reprezentował wysłannik Donalda Trumpa do Ukrainy, emerytowany generał Keith Kellogg, którego wpływ na rozmowy z Putinem jest jednak uważany za drugorzędny. W tej sytuacji z udziału w spotkaniu zrezygnowali też szefowie dyplomacji Francji i Niemiec. Utrzymano „techniczny” charakter spotkania, choć z Kijowa przyjechała silna delegacja: szef MSZ Andrij Sybiha, jego odpowiednik w MON Rustem Umerow oraz szef biura prezydenta Zełenskiego, Andrij Jermak.
Znacznie większe znaczenie Biały Dom zdaje się przywiązywać do bezpośrednich rozmów z Kremlem, ponad głowami zarówno Ukraińców, jak i Europejczyków. Jeszcze w tym tygodniu po raz czwarty z Władimirem Putinem ma się spotkać specjalny wysłannik Trumpa Steve Witkoff. Jednocześnie Waszyngton zapowiedział, że na początku maja amerykański prezydent uda się do Arabii Saudyjskiej, Kataru i Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Czołowe media w USA zaczęły się w tej sytuacji zastanawiać, czy Donald Trump nie będzie chciał spotkać się w Rijadzie z Putinem i ustalić zarysy planu pokojowego.
Częścią oferty Amerykanów dla Putina jest uznanie aneksji Krymu przez USA
Trump z pewnością traci cierpliwość. W minioną niedzielę zapowiedział, że umowa powinna być wynegocjowana w tym tygodniu. Z kolei wiceprezydent J.D. Vance w Indiach w środę uznał, że propozycje amerykańskie zarówno dla Rosji, jak i Ukrainy są dość jasne. Ostrzegł, że jeżeli oba kraje ich nie uzgodnią, Stany mogą przestać się interesować rozwiązaniem konfliktu. Czy to by oznaczało ostateczne wycofanie się Amerykanów ze wsparcie Ukrainy w tym poprzez przekazywanie danych wywiadowczych, nie wiadomo. Vance uznał jednak, że nowy przebieg granic powinien mniej więcej pokrywać się z obecną linią frontu.
Czytaj więcej
Dziwne, wielkanocne zawieszenie broni Władimir Putin ogłosił, by przypodobać się Donaldowi Trumpo...
W ostatniej rozmowie z Witkoffem Putin miał zaproponować zamrożenie walk, ale w zamian za propozycje Waszyngtonu o charakterze geopolitycznym. Zdaniem m.in. „Washington Post” 19 kwietnia podczas spotkania w Paryżu szefów dyplomacji czołowych krajów europejskich Rubio przedstawił zarys amerykańskiej oferty. Jej najważniejszym punktem miało być formalne uznanie przez USA Krymu jako części Rosji. Półwysep został nielegalne anektowany przez Rosjan w 2014 roku. Taki krok wywróciłby do góry nogami powojenny porządek prawa międzynarodowego w Europie. Oznaczałby, że granice można zmieniać siłą. We wtorek Wołodymyr Zełenski oświadczył, że taki ruch jest dla Ukrainy wykluczony, także dlatego, że jest sprzeczny z ukraińską konstytucją.