Wybory prezydenckie w USA będą miały przełożenie na sytuację w branży motoryzacyjnej. Według analiz S&P Global, przynajmniej do czasu ogłoszenia ostatecznych wyników, ten kluczowy dla amerykańskiej gospodarki sektor ogarnie niepewność i brak strategicznych decyzji. Producenci samochodów będą je najprawdopodobniej opóźniać do czasu, aż będą mieć jasność co do priorytetów nowej administracji oraz składu Kongresu. Dopiero wtedy zaczną planować nowe produkty oraz inwestycje.
Restrykcje wobec Chin zostaną
Analiza S&P Global zakłada, że nie zmieni się polityka wobec ekspansji przemysłu motoryzacyjnego Chin. Tak Demokraci jak i Republikanie cały czas wyrażają obawy dotyczące konkurencyjnego zagrożenia ze strony chińskich producentów samochodów, a także chińskiej technologii, zwłaszcza w przemyśle bateryjnym, oferującej tańsze produkty. To pozwoli utrzymać zarówno cła mające chronić przed nimi amerykański rynek jak również inne środki hamujące import z Chin.
Dużą niewiadomą pozostają natomiast zwolnienia regulacyjne w Kalifornii oraz jej dalszych możliwości ustalania własnych norm emisji gazów cieplarnianych. To obecnie kwestia sporna dzieląca obie opcje polityczne, a jej przyszłość może zależeć od nowego prezydenta. Według oceny S&P Global, administracja republikańska może dążyć do wyeliminowania tego zwolnienia, co wpłynęłoby na przepisy dotyczące emisji na szczeblu krajowym.
Czytaj więcej
Amerykańskie indeksy giełdowe zwykle rosną w okresie od dnia głosowania do końca roku. Pierwsze sesje powyborcze często są spadkowe, ale w 2016 r. i 2020 r. były wzrostowe.
Szykuje się legislacyjny impas
Niezależnie od tego, która partia wygra Biały Dom, oczekuje się podzielonego Kongresu. To z kolei może skutkować impasem legislacyjnym i utrudnić znaczące zmiany w kluczowych przepisach, takich jak ustawa o redukcji inflacji, wpływając na finansowanie zachęt dla pojazdów elektrycznych i innego wsparcia sektora motoryzacyjnego.