Jacek Czaputowicz: Rząd Donalda Tuska musi budować relacje z USA na rozwiązaniach rządu PiS

- Gdyby Donald Trump był prezydentem, nie doszłoby do napaści Rosji na Ukrainę i wojny w Strefie Gazy. Władimir Putin dostrzegł szansę w słabej administracji Joe Bidena.

Publikacja: 06.11.2024 11:17

Prof. Jacek Czaputowicz, były szef MSZ w rządzie PiS

Prof. Jacek Czaputowicz, były szef MSZ w rządzie PiS

Foto: tv.rp.pl

Wygrana Donalda Trumpa wzmocni czy osłabi bezpieczeństwo Polski?

Jacek Czaputowicz: Wydaje mi się, że wybory w Stanach Zjednoczonych mogą wzmocnić bezpieczeństwo Polski i ład międzynarodowy, Mam na myśli nie tylko wybór Donalda Trumpa, ale przede wszystkim zdecydowane zwycięstwo Republikanów w Kongresie i Senacie. To da prezydentowi Stanów Zjednoczonych możliwość swobodnego działania na świecie. Pamiętamy, że administracja Joe Bidena miała ograniczenia w postaci Kongresu, gdzie Republikanie blokowali różne inicjatywy. Jest to dobry wynik, bo jest jednoznaczny, inaczej niż chcieli np. Rosjanie, którzy obstawiali spory w liczeniu głosów i protesty. Nie, naród pokazał, że jest za opcją amerykańską, co generalnie jest dobre.

Po wyborze Donalda Trumpa korki szampana strzelają w Moskwie czy w Kijowie?

Wydaje mi się, że przez tę jednoznaczność wyniku i duży mandat dla prezydenta i administracji, to nie jest dobre rozwiązanie dla Moskwy oraz wzmacnia pozycję Zachodu i przywództwa Zachodu, jakim są Stany Zjednoczone. Myślę, że Donald Trump tę rolę będzie chciał odgrywać.

Czytaj więcej

Oświadczenie Radosława Sikorskiego ws. wyborów w USA: Wiatr historii wieje jeszcze mocniej

Donald Trump przed wyborami powiedział, że on tę wojnę zakończy. Rzeczywiście tak będzie, że nowy prezydent Stanów Zjednoczonych ma siłę i narzędzia, żeby zakończyć wojnę Rosji z Ukrainą. Jeśli tak, to z jakim rezultatem?

Jest oczekiwanie społeczeństwa amerykańskiego, a także w Europie i w Polsce, na zakończenie wojny. Czy on da radę to szybko zakończyć na takich warunkach, które będą dla Amerykanów do przyjęcia? To znaczy, że oni ciągle zachowują przywództwo, że to nie będzie porażka Zachodu, że to nie będzie zwycięstwo Putina? Jeżeli by tak było, to może dojść do tego, że będzie kontynuował wsparcie dla Ukrainy, bo nie może sobie pozwolić na osłabienie hegemonii Stanów Zjednoczonych czy wysłanie sygnałów, że Stany Zjednoczone są słabe. Nie wykluczam scenariusza, że on będzie silnie wspierał Ukrainę do czasu zawarcia jakiegoś porozumienia, które byłoby do zaakceptowania przez Ukrainę i Zachód. 

Trump jako prezydent Stanów Zjednoczonych nie odda Ukrainy Rosji? Nie będzie ponad głowami Polski dokonywał porozumienia z Putinem, co też będzie niebezpieczna dla Polski i regionu?

Może to zrobić ponad głową Polski, bo w kwestii stosunków międzynarodowych nie jesteśmy dużym graczem. Dobrze byłoby, gdybyśmy byli. Jaki jest punkt wyjścia? Bardzo niedobry. Jest administracja Joe Bidena, podczas której wybuchła wojna. Ofensywa Rosjan trwa. Tylko w ostatnim tygodniu (Rosjanie – red.) posunęli się o 9 kilometrów. Co można zrobić, żeby to zatrzymać? To  duży znak zapytania. Gdzie byłby ten kompromis? Czy to byłaby jakaś linia zamrożona? Jeżeli tak, to jak zapewnić bezpieczeństwo reszcie Ukrainy? Jak zapewnić bezpieczeństwo w Europie Środkowej i w Polsce? Społeczność międzynarodowa będzie musiała się naradzić i zastanowić, jak dalej to prowadzić.

Czytaj więcej

Andrzej Duda pogratulował Donaldowi Trumpowi. „Dokonałeś tego!”

Donald Trump w przemówieniu powyborczym powiedział, że nadchodzi złota era w Stanach Zjednoczonych i że odbuduje USA. Czego możemy się spodziewać po tej prezydenturze?

Były dwa główne punkty programu Trumpa. Pierwszy to wzrost gospodarczy i zablokowanie inflacji. Zaproponował obniżenie podatków i redukcje w administracji, co wywołuje też niepokój u wielu Amerykanów. To może być też dla innych państw dość niewygodne, bo mogą być wprowadzone cła na produkty europejskie. Będzie chciał działać w interesie Stanów Zjednoczonych i firm amerykańskich. Widzimy wzrost dolara, czyli odpowiedź rynków jest pozytywna, że siła gospodarki amerykańskiej może wzrosnąć. 

Drugi aspekt to zablokowanie nielegalnej migracji, może deportacje, czyli obrona tożsamości amerykańskiej przed napływem nielegalnych migrantów. Te dwie rzeczy będzie chciał zrealizować: zablokować granicę czy bardziej kontrolować granicę z Meksykiem i wokół tego będzie się toczyć też ocena prezydentury Donalda Trumpa w przyszłości.

Dlaczego Demokraci ponieśli tak sromotną porażkę?

Będziemy to oceniać w perspektywie historycznej łatwiej, ale to była jednak bardzo słaba prezydentura Joe Bidena. Podczas tej prezydentury doszło do wojny na Ukrainie, do wojny w Izraelu. Gospodarka amerykańska słabo wygląda. Ciągle występuje problem migracji, co było paliwem dla Donalda Trumpa.

Amerykanie zadecydowali, że szansa jest w Donaldzie Trumpie. Musimy też na to spojrzeć z tej perspektywy, że jest to wybór amerykański. Dostrzegam wiele idealistycznych i ważnych sygnałów ze strony administracji Demokratów, m.in. obrona demokracji, praw człowieka, prawa międzynarodowego, sytuacji na Ukrainie, porządku międzynarodowego, wsparcie dla NATO. To wszystko jest rzeczywiście istotne, ale to jest w sferze wartości, a Donald Trump postawił na interesy i na siłę w egzekwowaniu tych interesów. Za rządów Trumpa Amerykanie potrafili zbudować poważne sankcje wobec Iranu, które były skuteczne. Być może to nas czeka wobec Rosji, jeżeli do porozumienia na warunkach amerykańskich nie dojdzie. Tu ważna jest skuteczność działania. Sankcje wobec Rosji nie działają, bo państwa europejskie nie są tak twarde. Administracja Joe Bidena też w tej sprawie nie była twarda.

Czytaj więcej

Aleksander Kwaśniewski: Wygrał Trump, PiS dostał paliwo przed wyborami

Gdyby Donald Trump był prezydentem Stanów Zjednoczonych, to nie doszłoby do agresji Rosji na Ukrainę? Nie doszłoby do wojny izraelskiej?

Myślę, że nie. Jestem przekonany co do tego. (...) Władimir Putin ocenił po bardzo chaotycznym po wycofaniu się wojsk amerykańskich z Afganistanu, że to słaba prezydentura, że ma szansę na egzekwowanie swoich interesów siłą militarną. Podobnie jeśli chodzi o relacje z Izraelem. One będą ciągle ważne dla administracji Donalda Trumpa. Był bardzo silny atak na przywódców irańskich, bardzo silne sankcje na Iran, który wspierał Hamas i Hezbollah. Myślę, że mogłoby nie dojść do ataku, w którym zginęło 1200 obywateli izraelskich, który dał początek wojnie w Strefie Gazy i na Bliskim Wschodzie. Do tych konfliktów mogłoby nie dojść.

Czy NATO w jakimkolwiek stopniu jest zagrożone? Niejednokrotnie Trump wypowiadał się mało pozytywnie na temat Sojuszu Północnoatlantyckiego.

Uważam, że tu może być zagrożenie. Donald Trump będzie chciał wzmocnienia finansowania NATO przez członków europejskich. Polska to robi, ale wiele państw jeszcze tego nie wprowadziło, niektóre są na granicy. Co jest istotne, te państwa nie chcą tego robić, bo to ogranicza ich gospodarkę. Wydawanie pieniędzy jest bezsensowne z perspektywy np. Niemiec. Tam jest myślenie, że konflikt się zakończy i będzie powrót do relacji z Rosją. Poza tym Niemcy czują się dość bezpiecznie.

Donald Trump już zapowiedział pod koniec poprzedniej kadencji, że wojska amerykańskie z Niemiec będzie chciał przesunąć, być może do Polski. Musimy być na to gotowi. Chcę powiedzieć wyraźnie, że dla nas najlepszym rozwiązaniem jest silne NATO, które wydaje duże środki, samowystarczalne. To nie ulega wątpliwości, ale co zrobić, jeżeli to będzie niemożliwe? Relacje niemiecko-amerykańskie były bardzo napięte. Administracja Donalda Trumpa nałożyła sankcje na firmy niemieckie inwestujące w Nord Stream 2, dopiero administracja Joe Bidena zniosła sankcje, co też było jednym z powodów wojny. Teraz jest pytanie dla Polski, czy my powinniśmy myśleć o postawieniu na dwustronne gwarancje bezpieczeństwa ze strony Stanów Zjednoczonych, gdyby stosunki w ramach NATO były nie do utrzymania. 

Musimy to zrobić. Na szczęście jeszcze w czasach rządu Prawa i Sprawiedliwości, kiedy byłem ministrem, zawarliśmy umowę dwustronną o wzmocnionej współpracy wojskowej, na podstawie której wojska amerykańskie stacjonują w Polsce. Ona jest zupełnie niezależna od NATO. Takie umowy mają też inne państwa. Być może to nie jest dobra opcja dla nas. Najlepsza byłaby zjednoczona Europa, silna Europa, ale widać, że to nie idzie. Wspomnę inicjatywy premiera Donalda Tuska, który chciał finansowania unijnego na Tarczę Wschód. Zostało to zablokowane przez kanclerza Scholza. Nie ma tam woli, nie ma tam chęci do wzięcia odpowiedzialności za bezpieczeństwo i my musimy być na to gotowi. Niestety obawiam się, że mentalnie rząd i premier nie są do tego przygotowani. Ostatnie wypowiedzi premiera Donalda Tuska, żeby nie będzie już outsourcingu geopolitycznego – co to oznacza? Mówi to samo, co wiceprezydent Vance. To jest odwrócenie się Amerykanów. Nie możemy tak mówić. Musimy podkreślać, że niezależnie od wszystkiego, dla Polski stosunki transatlantyckie, obecność amerykańska, sojusz także w innych dziedzinach, wobec Chin, wobec Bliskiego Wschodu, jest podstawą naszego bezpieczeństwa. Nie jestem przekonany, czy rząd ma to przepracowane. To są moje obawy.

Czytaj więcej

Anna Słojewska: Unia od dawna przygotowywała się na Trumpa. Ale czy zachowa jedność?

Minister Radosław Sikorski chyba ma to przepracowane, bo zapewniał, że bez względu na wynik polski rząd będzie współpracował z każdym prezydentem.

Nie wiem, czy ma to pokrycie w rzeczywistości. Jest tam bardzo poważny problem Anne Applebaum, która jest znana w Stanach Zjednoczonych z bardzo ostrej krytyki Donalda Trumpa, porównywania jego wypowiedzi do Hitlera. Uważam, że to jest bardzo zła sytuacja dla Polski. Minister Sikorski nie może się od żony odciąć, ale to jest jeszcze kolejny argument, że my włożyliśmy, zwłaszcza premier Donald Tusk, wszystkie jajka do jednego koszyka i ten koszyk nam się rozpadł. 

Występuje coś takiego jak niekompatybilność administracji amerykańskiej z rządem polskim w sensie wartości i historii. To jest problem, który można przełamać. Trzeba to przełamać. Nie należy nosić urazy wobec administracji Donalda Trumpa. To, co widzę u premiera Donalda Tuska, w wielu jego wpisach na X, kiedy on mówi, że Republikanie muszą się wstydzić, kiedy on wypominał prezydentowi Trumpowi, że jest kryminalistą; że Prawo i Sprawiedliwość też zobaczy, jak to będzie. Te wypowiedzi były szokujące wobec rozwoju sytuacji, jaki nastąpił. 

Rząd Donalda Tuska nie będzie najlepiej współpracował z administracją Donalda Trumpa?

Chciałbym, żeby przemyślał, jak zrobić, żeby dobrze współpracować. Z drugiej strony mamy też atuty. Mamy wspólne interesy, wydajemy dużo na obronę, jesteśmy społeczeństwem proamerykańskim, bardzo dobre relacje ma prezydent Andrzej Duda. To też jest reprezentant Polski. Trzeba na tym budować, trzeba szukać porozumienia między prezydentem a rządem, żeby zaproponować pozytywną wizję.

W obecnej sytuacji kto powinien zostać prezydentem Polski? 

Dla rządu byłoby bezpieczniej, gdyby w USA wygrali Demokraci. Nieobliczalność, decyzyjność Donalda Trumpa i zjednoczona administracja daje szansę na rozwiązanie wielu konfliktów, więc trudno będzie. Jeśli chodzi o polskie wybory, Prawo i Sprawiedliwość będzie wzmocnione.

Wybór Donalda Trumpa wzmacnia Prawo i Sprawiedliwość w Polsce?

Zdaje się, że tak. Prawo i Sprawiedliwość ma tutaj bardzo poważne sukcesy. Może pokazać społeczeństwu, co osiągnęło, gdy sprawowało władzę. Byliśmy, ni mniej, ni więcej, głównym sojusznikiem Stanów Zjednoczonych w Europie. Byliśmy krytykowani przez państwa europejskie, które nie widziały Polski w tej roli albo przez opozycję, która dzisiaj jest u władzy. Na tym polega problem, że psychicznie jest trudno zaakceptować, że PiS-owi tyle się udało. Gdyby rząd się tak poważnie zainteresował, jak nam udało się zrobić to, co się udało z administracją Donalda Trumpa, w jaki sposób, jakie ruchy, jakie działania, jak to dalej wykorzystać... Potraktować ten dorobek jako pozytywny dorobek Polski. A mamy cały czas atak na tę historię PiS-u, że niepotrzebnie z Amerykanami działaliśmy. Trzeba zrewidować swoje podejście. Analizowałem wypowiedzi Donalda Tuska jako przewodniczącego Rady Europejskiej. Wtedy bronił interesu europejskiego i jego stanowisko było inne niż stanowisko interesu polskiego, którego my broniliśmy. Bardzo krytycznie się wypowiadał. Na pewno Donald Trump to pamięta i myślę, że nie w sposób pozytywny, bo on był w opozycji do Unii Europejskiej. Donald Tusk miał rację z perspektywy swojej pozycji, no ale teraz jest premierem Polski. Musi patrzeć z perspektywy Polski. Trzeba przeanalizować, odpowiedzieć na pytanie i zrobić to samo. Mimo wad prezydenta Donalda Trumpa udało się Polsce spowodować sytuację, że obecność wojskowa USA jest wzmocniona, program nuklearny działa, współpraca w ramach Trójmorza, energetyka jądrowa się rozwija, doszło do zniesienia wiz. Udało się, zatem dlaczego ma się teraz nie udać?

Czytaj więcej

Rafał Trzaskowski o Donaldzie Trumpie: Jesteśmy idealnym członkiem NATO dla niego

Wybór Donalda Trumpa może być początkiem powrotu Prawa i Sprawiedliwości do władzy w Polsce?

Moim zdaniem może. Tu jest duży znak zapytania, kto będzie kandydatem na prezydenta. Towarzyszyłem Andrzejowi Dudzie i małżonce podczas spotkań pary prezydentów. Nie mogę sobie wyobrazić, żeby przyszły, ewentualny prezydent Sikorski z Anną Appelbaum był przyjęty przez Donalda Trumpa i Melanię Trump. Takie rzeczy się pamięta. Moim zdaniem to osłabia szanse PO. Z drugiej strony Rafał Trzaskowski. On ma lepsze kontakty, podejście i osobowość do liberalnych kręgów Demokratów. Po stronie Prawa i Sprawiedliwości ważne jest, czy kandydat na prezydenta będzie mógł zdobyć poparcie środka sceny politycznej Są takie osoby. Wymienię dwa nazwiska. Premier Morawiecki ma cały czas świetne kontakty z Amerykanami. Na pewno by był dobrze przyjęty. Mariusz Błaszczak też jako minister obrony świetnie współpracował i to jest te doświadczenie państwowe, które może zaprocentować. Nie wiem, kogo Prawo i Sprawiedliwość wybierze. Są też inne nazwiska. 

Przemysław Czarnek i Karol Nawrocki.

To osoby, które nie uczestniczyły w tej współpracy z Amerykanami, ale myślę, że Prawo i Sprawiedliwość będzie mogło pokazać sukcesy swojej polityki z czasów administracji Donalda Trumpa, które na pewno dobrze były odbierane w Stanach Zjednoczonych. Premier Morawiecki byłby moim zdaniem najlepszym kandydatem, ale on nie ma poparcia w innej części Prawa i Sprawiedliwości. Jeżeli Prawo i Sprawiedliwość poczeka i przemyśli to, że jednak trzeba postawić na osoby doświadczone w kontaktach z Amerykanami i w stosunkach międzynarodowych, to myślę, że będzie miało szansę wygrać wybory.

Prezydent Donald Trump może postawić na Andrzeja Dudę po jego prezydenturze? Czy Andrzej Duda może też swoją przyszłość wiązać z administracją Donalda Trumpa lub oczekiwać jakiegoś wsparcia ze strony Amerykanów? 

To jest sprawa drugorzędna. Chodzi o to, co będzie robił po prezydenturze. Myślę, że w pierwszej połowie przyszłego roku prezydent Andrzej Duda ma szansę być przyjętym w Białym Domu przez prezydenta Donalda Trumpa. To może być ważny sygnał do oceny całości prezydentura Andrzeja Dudy. Będzie miał sporo do powiedzenia, jeśli chodzi o wybory prezydenckie w Polsce. Ta sprawa jest nierozstrzygnięta. Na pewno wzmacnia Prawo i Sprawiedliwość. Rząd musi sobie dać z tym radę.

Wybory w USA
J.D. Vance. Wiceprezydent USA nowej generacji
Wybory w USA
To już pewne. Donald Trump wygrał we wszystkich kluczowych stanach
Wybory w USA
Nowa ekipa Donalda Trumpa. Tym razem prezydent chce lojalistów
Wybory w USA
Pierwsza nominacja Donalda Trumpa. Historyczna
Wybory w USA
Guy Sorman: Inflacja to pretekst. Prawdziwe powody głosowania na Trumpa
Materiał Promocyjny
Nest Lease wkracza na rynek leasingowy i celuje w TOP10