Spędził pan w USA pół życia. Jak pan ocenia wynik wtorkowych wyborów?
Jeśli spojrzeć na program wyborczy jednej i drugiej strony, to był on niekonkretny. Co wynika z tego, że trudno jest robić dogłębne analizy kosztów i skutków poszczególnych posunięć – głównie w polityce fiskalnej. Uważam, że wszystkich swoich zapowiedzi Trump nie zrealizuje. Będzie jakieś posunięcie w cłach, które – mam wrażenie – będzie wybiórcze i ograniczy się raczej do Chin niż reszty świata, w tym Europy.
Nie boi się pan, że cła na towary z Chin uruchomią domino wojny handlowej, która w rezultacie obejmie też Europę?
Wszelkie cła, które Trump nałoży na Chiny, będą miały odpowiedź ze strony Pekinu. I jeśli dojdzie do wojny handlowej, to głównie między USA i Chinami. Ale i Europa zostanie nią dotknięta, bo łańcuchy dostaw są globalne.
Druga ważna rzecz: nie spodziewam się takiej reformy opodatkowania zysków w USA, jaką proponował Trump, czyli zastąpienia cłami przychodów z podatku dochodowego od przedsiębiorstw. Tak mogło być w XVIII w. czy częściowo w XIX w., a nie we współczesnej gospodarce, gdzie udział [dochodów – red.] państwa jest tak wysoki, a cła tak niskie, że w żaden sposób nie pokryją uszczerbku.
Czytaj więcej
Zapowiadane podniesienie ceł przez USA grozi wybuchem wojen handlowych – najpierw z Chinami, a potem z UE, zwłaszcza z Niemcami, głównym partnerem handlowym Polski – mówi w rozmowie z „Rzeczpospolitą” ekonomista, prof. Witold M. Orłowski.
Inwestorzy mogą być rozczarowani?
Zdecydowanie tak. Trump będzie musiał prawdopodobnie ruszyć w jakimś stopniu reżim podatkowy, by pokazać, że coś zrobił, ale to nie będzie się pokrywać z obietnicami. Jednak – patrząc na cykl koniunkturalny – to cała gama przedsiębiorstw, od drobnych firm po spółki giełdowe, dostanie dodatniego „kopa” w postaci wzrostu optymizmu: są przygotowania do ochrony celnej, niższych podatków, trzeba więc przygotowywać się na boom. To może dać pozytywny efekt, ale nie są to zmiany, które będą wyznaczały pełny cykl koniunkturalny. Najważniejsze, że jeśli propozycje Trumpa zostaną w większości dotrzymane, to pojawi się presja inflacyjna.