Reklama
Rozwiń

Kamala Harris: Przegrałam wybory, ale nie walkę o wolność i godność każdego człowieka (WIDEO)

Gdy przyznaję, że przegrałam wybory, to nie oznacza, że przegrałam walkę, która napędzała całą naszą kampanię. Nigdy nie zrezygnujemy z walki o demokracje i rządy prawa - powiedziała wiceprezydentka USA Kamala Harris w wystąpieniu po przegranych wyborach prezydenckich, podczas których rywalizowała z Donaldem Trumpem.

Publikacja: 06.11.2024 22:32

Kamala Harris

Kamala Harris

Foto: Reuters, Cheney Orr

amk

Wybory prezydenckie w USA. Relacja na żywo:

Czytaj więcej

Wybory prezydenckie w USA: Donald Trump 47 prezydentem USA. Zdobył ponad 290 głosów elektorskich

W wyborach prezydenckich w Stanach Zjednoczonych wygrał Donald Trump i po czterech latach prezydentury demokraty Joe Bidena wróci do Białego Domu. Według najnowszych informacji, Trump zdobył 292 głosy elektorskie – do wygranej potrzeba ich 270. Kamala Harris zdobyła ich 224.

Trump wygrał m.in. w co najmniej 5 z 7 tzw. stanów swingujących -  Georgii, Karolinie Północnej, Michigan, Pensylwanii i Wisconsin  -  w których wyniki często wpływają na ostateczne wyniki wyborów w USA. Arizona i Newada jeszcze liczą głosy.

Donald Trump ogłosił swoje zwycięstwo, przekonując, że jego przyszła administracja dostała od Amerykanów "bezprecedensowy i potężny mandat"  i zapowiadając ”złoty wiek” Stanów Zjednoczonych.

- Obywatelu Stanów Zjednoczonych, będę walczył o ciebie, twoją rodzinę i twoją przyszłość. Każdego dnia będę walczył o ciebie. I nie spocznę, dopóki nie wróci silna, bezpieczna i dostatnia Ameryka, na którą zasługują nasze dzieci i na którą zasługujesz ty. To będzie naprawdę złoty wiek Ameryki.  To wspaniałe zwycięstwo narodu amerykańskiego, które pozwoli nam ponownie uczynić Amerykę wielką - mówił Trump jeszcze przed ogłoszeniem oficjalnych wyników wyborów.

Czytaj więcej

Fenomen kandydata Republikanów. Trump podbił całą Amerykę

Kamala Harris: Nigdy nie zrezygnuję z walki o przyszłość, w której Amerykanie będą mogli realizować swoje marzenia

Kamala Harris nie przemówiła do swoich zwolenników w noc wyborczą. Dopiero w środę po południu zdecydowała się zabrać głos. Ze swoimi sympatykami spotkała się w swojej alma mater – Uniwersytecie Howarda, jednej z najbardziej prestiżowych amerykańskich uczelni, z siedzibą w Waszyngtonie. Na jej przyjazd czekały tłumy.

- Ja też was kocham – przywitała owacyjnie ją witających zgromadzonych Kamala Harris.

Rywalka Donalda Trumpa dziękowała swoim współpracownikom i rodzinie za wsparcie, ze szczególnym uwzględnieniem wolontariuszy, przedstawicieli komisji wyborczych. Mówiła, że jest dumna z wszystkich, którzy przez 107 dni kampanii starali się budować wspólnotę ludzi połączonych miłością do kraju i entuzjazmem walki o dobro kraju. - Światło obietnicy, jaką niesie Ameryka, zawsze będzie świecić bardzo jasno. Tak długo, jak się nie poddamy i tak długo, jak będziemy trwać w naszej walce – mówiła.

- Podstawową zasadą amerykańskiej demokracji jest uznanie wyników wyborów i tym różni się od tyranii czy monarchii. Wynik tych wyborów nie jest taki, jakiego chcieliśmy. Nie o to walczyliśmy. Emocje są silne, ale musimy uznać wynik tych wyborów – mówiła Harris.

Czytaj więcej

Rusłan Szoszyn: Jak Trump może zakończyć wojnę Rosji z Ukrainą? Kilka scenariuszy

- Gdy przyznaję, że przegrałam wybory, to nie oznacza, że przegrałam walkę, która napędzała całą naszą kampanię.Nie oddaję tej walki. To jest walka o wolność, o szanse, o sprawiedliwość i godność każdego człowieka. To walka o ideały leżące w sercu naszego narodu – mówiła Kamala Harris. Nigdy nie zrezygnuję z walki o przyszłość, w której Amerykanie będą mogli realizować swoje marzenia, ambicje i aspiracje. Z Ameryki, w której kobiety mogą swobodnie podejmować decyzję o własnym ciele, a nie muszą słuchać tego, co rząd każe im robić – zapowiedziała.

Kamala Harris po przegranych wyborach: To nie jest czas na desperację

Harris mówiła o konieczności dalszej walki o spokojne szkoły i ulice bez przemocy z użyciem broni palnej, o demokrację, praworządność i świętą ideę, że każdy, bez względu na to, kim jest i gdzie rozpoczął swoją drogę, ma podstawowe prawa i wolności, które muszą być respektowane.  - Będziemy te walkę realizować - w lokalach wyborczych, w sądach, na ulicach i placach, ale też w sposób spokojny – tym, jak żyjemy i jak traktujemy siebie nawzajem: z szacunkiem i dobrocią – mówiła Harris.

Kamala Harris stwierdziła, że Amerykanie jako naród są winni lojalność nie prezydentowi czy partii, ale konstytucji Stanów Zjednoczonych, wierność swojemu sumieniu i Bogu. - Nie poddawajcie się desperacji. To, że przegraliśmy, nie oznacza, że nie wygramy, czasami walka musi trochę potrwać. To czas, żebyśmy podwinęli rękawy, żebyśmy pozostali zaangażowani. Czas się zmobilizować i walczyć o wspólną przyszłość. Niech to nas prowadzi - mówiła wiceprezydentka.

Polityka
Viktor Orbán podsumował rok: Putin uczciwym partnerem, Netanjahu - dobrym przyjacielem
Polityka
Koniec seminarium duchownego w Pińsku. Brak powołań czy kolejny cios w Kościół katolicki?
Polityka
Imigracyjny problem USA. Donald Trump chce pobić wynik Baracka Obamy
Polityka
Czwarty tydzień protestów w Gruzji. Fala demonstracji nie ustaje
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego
Polityka
USA: 37 więźniów uniknie kary śmierci. Tak zdecydował Joe Biden
Materiał Promocyjny
„Nowy finansowy ja” w nowym roku