Zdaniem SN „fakt, że dani sędziowie zostali powołani przez Prezydenta, nie jest wystarczający dla stwierdzenia braku sędziowskiej niezależności”, z czym nie sposób się nie zgodzić. Sam bym zresztą wnosił o wyłączenie wielu nominatów PiS, którzy bardziej mogliby się nadawać na strażników więziennych niż sędziów. Ale…
Swoim wyrokiem SN wyznaczył ponoć standard oceny bezstronności sędziów. Mogłoby się wydawać, zwłaszcza komuś, kto czytał o standardzie „good behavior”, jaki Aleksander Hamilton wyznaczał sędziom amerykańskim, którzy mieli być, podobnie jak u Monteskiusza, „ustami ustawy”, a nie twórcami prawa, że najważniejszy jest człowiek i jego „behavior”, czyli zachowanie. Tymczasem SN twierdzi, że „istotna jest ocena nie tylko stanu umysłu, który wskazuje na odporność sędziego na zewnętrzną presję, ale również zestaw instytucjonalnych ustaleń obejmujących tryb powoływania sędziów”. Wobec czego „ocena bezstronności nie może opierać się tylko na założeniu istnienia wewnętrznej subiektywnej bezstronności, ale przede wszystkim musi być oceniana w oparciu o te elementy, które są obiektywnie dostrzegalne…”. „Obiektywnie” Sąd Najwyższy dostrzegł, że „powołanie KRS w sposób sprzeczny z Konstytucją ma ten skutek, iż obalono funkcjonujące in gremio i a priori domniemanie niezawisłości i bezstronności sędziego…”.
Czytaj więcej
Jesienią prezes warszawskiego Sądu Apelacyjnego Piotr Schab zostanie poddany w Sądzie Najwyższym testowi bezstronności - informuje portal Onet.pl.
I w ten oto sposób sędziowie powołani przez komunistyczną Radę Państwa na wniosek komunistycznego ministra sprawiedliwości (jeden nawet orzekał w tej sprawie) musieli być w 1989 r. w sposób „obiektywnie dostrzegalny” bardziej bezstronni niż sędziowie powołani po 2017 r. przez prezydenta RP wyłonionego w demokratycznych wyborach, na wniosek Krajowej Rady Sądownictwa powołanej przez większość sejmową, która także wygrała wybory.
Czytaj więcej
Jest już pisemne uzasadnienie przełomowej decyzji Izby Karnej Sądu Najwyższego, która w minionym tygodniu uznała, że prezes lubelskiego Sądu Apelacyjnego Jerzy Daniluk, który awansował za obecnej władzy, nie spełnia kryteriów bezstronności, niezależności i niezawisłości - informuje portal Onet.pl.