O
rozstrzygnięcie tych kwestii wystąpił do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej Sąd Rejonowy dla m.st. Warszawy w osobie asesora Giorgio De-Angelisa. Rozpatruje on sprawę polskiej spółki Lexitor, która zajmuje się windykacją i na którą konsument scedował swe prawa
wynikające z umowy o kredyt konsumencki (na 40 tys. zł.) zawartej z bankiem. Roszczenia opiewają na 12,9 tys. zł plus odsetki, a ich podstawą ma być naruszenie obowiązków informacyjnych wobec konsumenta.
Czytaj więcej
Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej wyda w czwartek pierwszy werdykt w sprawie ewentualnego unieważnienia kosztów polskiego kredytu konsumenckiego. Na wyrok z zapartym tchem czekają kredytobiorcy i banki. Pierwszy wyrok mają już Słowacy.
Czym jest sankcja kredytu darmowego
Powódka zarzuca kredytodawcy, że nieprawidłowo obliczył i podał rzeczywistą roczną stopę oprocentowania (RRSO) oraz wprowadził do umowy niejasne zasady zmiany opłat i prowizji, co uniemożliwiało konsumentowi pełne zrozumienie warunków umowy. Te naruszenia, zdaniem powódki, powinny skutkować zastosowaniem sankcji kredytu darmowego.
Sankcja kredytu darmowego (SKD) polega na tym, że pozbawia ona bank lub firmę pożyczkową odsetek i pozaodsetkowych kosztów np. prowizji w razie niedopełnienia przez kredytodawcę ustawowych obowiązków określonych w art. 45 ustawy o kredycie konsumenckim. Warunkiem jest złożenie przez pożyczkobiorcę - konsumenta oświadczenia o skorzystaniu z tej sankcji.
Na sankcję tę może powołać się w czasie spłacania kredytu lub nawet do 12 miesięcy po jego spłacie. Na podstawie wyroku stwierdzającego, że bank naruszył swoje ustawowe obowiązki, kredytobiorca odzyskuje zapłacone odsetki i prowizję i spłaca ewentualnie niespłaconą część kapitału kredytu - stąd nazwa darmowy kredyt.