Notariusz została obwiniona o to, że na przestrzeni trzech lat (2020–2022) podczas 15 wyjazdów dokonała 84 czynności notarialne związane z umowami deweloperskimi w siedzibie swojego klienta (firmy deweloperskiej). Sąd izbowy we Wrocławiu uznał ją za winną i wymierzył karę pieniężną w wysokości 35 tys. zł. Po złożeniu odwołania przez obwinioną Wyższy Sąd Dyscyplinarny przy KRN obniżył tę kwotę do 7 tys. Wówczas jednak kasację wniósł rzecznik dyscyplinarny na podstawie art. 63b prawa o notariacie. Powołał się przy tym na rażącą niewspółmierność (łagodność) kary orzeczonej w II instancji.
Czytaj więcej
Prezydent Andrzej Duda podpisał nowelizację, która likwiduje ograniczenia w powołaniu zastępców n...
Turystyka notarialna to problem dotyczący wszystkich izb notarialnych
Sprawa dotyczyła tzw. turystyki notarialnej, tj. wykonywania czynności rejenta w siedzibie klienta. Jak wskazał na rozprawie kasacyjnej rzecznik dyscyplinarny Krajowej Rady Notarialnej Waldemar Chwiałkowski, jest to jeden z najważniejszych problemów, z jakimi obecnie zmaga się samorząd rejentów. Dotyczy on wszystkich izb, ale w szczególności największych miast. Polega właśnie na tym, że notariusze obsługujący firmy deweloperskie wykonują czynności w ich siedzibie, a nie w swojej kancelarii, która często znajduje się w innym mieście. W ten sposób pozbawiają możliwości zarobku lokalnych notariuszy.
Art. 3 prawa o notariacie przewiduje, że rejent wykonuje czynności w swojej kancelarii, chyba że „przemawia za tym charakter czynności lub szczególne okoliczności”. Tymczasem, jak wskazał rzecznik dyscyplinarny, notariusze robią to z powodów finansowych, gdyż w ostatnich latach nastąpił znaczny wzrost liczby kancelarii, a przez to większa konkurencja. Jednak takie postępowanie jest naruszeniem zasad lojalności wobec innych członków samorządu i nieraz stawia ich wręcz przed egzystencjalnym zagrożeniem dla istnienia kancelarii. Jednocześnie rejenci uprawiający taką „turystykę” starają się ją uzasadniać, na siłę wskazując wspomniane „szczególne okoliczności”
– Ta sprawa to wierzchołek góry lodowej – skonkludował rzecznik dyscyplinarny, popierając uchylenie wyroku II instancji i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania.