W 2021 r. został pan odwołany z funkcji przewodniczącego Krajowej Rady Sądownictwa, a w 2022 r. przestał pan być członkiem KRS. Nie żałował pan wówczas swojego członkostwa w Radzie?
Koniec mojego przewodniczenia w KRS był bardzo trudny. Wiązał się z pewną sytuacją, pewnymi napięciami, wręcz sytuacją trochę kryzysową. Rozstrzygnięcie wiązało się więc z ulgą. Natomiast oczywiście to nie jest miła sprawa zakończyć pełnienie funkcji w takich okolicznościach. Czekaliśmy jeszcze na opinię Sądu Najwyższego. Ostatecznie sam podjąłem decyzję.
Był pan pierwszym przewodniczącym Krajowej Rady Sądownictwa, którego odwołano w czasie trwania kadencji.
Ostatecznie to ja zrezygnowałem, po tym odwołaniu. Opinia Sądu Najwyższego wskazywała, że nie można odwołać przewodniczącego w trakcie kadencji. Natomiast ja w tej sytuacji nie widziałem możliwości dalszego pełnienia tej funkcji.
Czytaj więcej
Krajowa Rada Sądownictwa zaapelowała do prezydenta Andrzeja Dudy o zawetowanie lub odesłanie do T...