Tym razem ogromne kontrowersje w środowisku artystycznym wzbudziło rozstrzygnięcie konkursu na dotacje udzielane w ramach programu „Sztuki wizualne”. Do oceny wniosków powołano składający się z ekspertów tzw. komitet sterujący. W jego skład oprócz Lilianny Krause, koordynatorki programu z ramienia MKiDN, wchodziło też pięcioro zewnętrznych ekspertów: prof. Marta Smolińska, historyczka i krytyczka sztuki; Małgorzata Kaźmierczak, prezeska AICA International, największego międzynarodowego stowarzyszenia skupiającego krytyków i historyków sztuki oraz kuratorów; Małgorzata Niedzielko, rzeźbiarka; Stach Szabłowski, historyk i krytyk sztuki, oraz dr Jakub Banasiak z Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie, który zajmuje się historią polskiej sztuki nowoczesnej i współczesnej.
Kryteria oceny wniosków zostały określone w odpowiednim zarządzeniu MKiDN. Maksymalnie można było zdobyć 100 punktów. Najlepiej oceniony wniosek uzyskał ich 95, a ostatni, któremu przyznano dofinansowanie, miał ich 86. Tuż pod kreską znalazło się 28 wniosków, które uzyskały 85 punktów. Tymczasem jak się okazuje, największe dofinansowanie (540 tys.) przyznano na organizację trzech najbliższych edycji wydarzenia Warsaw Gallery Weekend. To jedyny wnioskodawca, któremu przyznano środki aż na trzy lata. Impreza cieszy się dużą estymą i ma uznaną markę. Tyle tylko, że w opinii ekspertów wniosek uzyskał jedynie 55 punktów i był na bardzo odległym 192. miejscu (na ponad 300). W dodatku Warsaw Gallery Weekend jest spółką prawa handlowego, galerie, które biorą udział w tym wydarzeniu, płacą wpisowe, a pokazywane podczas imprezy dzieła są później sprzedawane (w tym także do muzeów). Od lat imprezę wspiera także Fundacja Sztuki Polskiej ING.
Czytaj więcej
Minister kultury Hanna Wróblewska ogłosiła konkurs na dyrektora Polskiego Instytutu Sztuki Filmow...
Dziesiątki dobrych wniosków bez dofinansowania
Dofinansowanie przyznała minister Hanna Wróblewska ze środków stanowiących tzw. rezerwę ministra.
W środowisku zawrzało. – Rozstrzygnięcie konkursu wywołało bardzo duży niesmak. Tych środków na różnego rodzaju świetne inicjatywy jest tak mało, a wsparcie w trybie z wolnej ręki dostało WGW, które akurat świetnie sobie radzi komercyjnie. I nie przemawia przeze mnie zazdrość, bo akurat na nasz wniosek przyznano dofinansowanie. W ogóle idea konkursu, w którym o dotacje muszą rywalizować instytucje publiczne, organizacje pozarządowe i podmioty komercyjne, jest postawiona na głowie. Ale skoro już ktoś zdecydował o takiej formie, to powinien brać pod uwagę również to, czy bez wsparcia ze strony państwa, dane wydarzenie w ogóle zostanie zorganizowane czy nie – mówi nam anonimowo jedna z osób ze środowiska.