Wyzywając w środę Karola Nawrockiego na piątkową debatę Rafał Trzaskowski i jego sztabowcy popełnili najpoważniejszy błąd w tej kampanii wyborczej. Nie, ten błąd nie oznacza jeszcze, że prezydent Warszawy przegra najbliższe wybory prezydenckie. Oznacza jedynie, że uruchomione zostały mechanizmy społeczne i polityczne, nad którymi ani Koalicja Obywatelska, ani jej kandydat nie mają kontroli.
Wniosek pierwszy: totalny reset kampanii wyborczej
Po pierwsze więc, obie piątkowe debaty doprowadziły do resetu kampanii wyborczej. Akurat w chwili, gdy Państwowa Komisja Wyborcza zdecydowała, że zarejestrowała 13 kandydatów, doszło do debatowego spiętrzenia, które sprawiło, że właściwie wszystko, co działo się wcześniej w tej kampanii, traci znaczenie.
Dane pokazują, że debaty miały charakter totalny, to znaczy całkowicie zdominowały przestrzeń informacyjną. W ciągu pierwszych dwunastu godzin debaty wygenerowały zasięg sięgający… miliarda kontaktów, co oznacza, że każdemu aktywnemu w sieci Polakowi debata wyświetliła się na ekranie średnio 40 razy.
Dlatego w pewnym uproszczeniu można stwierdzić, że wygenerowane w piątek polityczne emocje w mediach społecznościowych były największe w historii Polski. Jak zauważają analitycy internetu z Res Futura, po raz pierwszy od dekady mechanizm polaryzacyjny (PiS vs PO) przestał w polskiej infosferze działać. Powstały nowe trendy, nowe dynamiki, które mogą wpłynąć na ostatnie pięć tygodni kampanii wyborczej.