Estera Flieger: Tysięczna rocznica koronacji Chrobrego mogła zrobić się sama

Czy to nie ciekawe, że w ostatniej chwili, ryzykując klapę, Donald Tusk zdecydował się zorganizować w Warszawie huczne obchody tysięcznej rocznicy koronacji Bolesława Chrobrego?

Publikacja: 11.04.2025 05:08

Estera Flieger: Tysięczna rocznica koronacji Chrobrego mogła zrobić się sama

Foto: Fotorzepa, Jakub Czermiński

Tysięczna rocznica koronacji Bolesława Chrobrego zaskoczyła rząd Donalda Tuska. Z moim redakcyjnym kolegą Jackiem Nizinkiewiczem opisaliśmy w „Rzeczpospolitej” paniczne przygotowania Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Od zaprzyjaźnionej wiewiórki usłyszałam, że radiowa Trójka pysznie zajawiła nasz materiał: „Przepraszam, ale właśnie usłyszeliśmy skrajnie polską informację – obchody tysiąclecia przygotowywane rzutem na taśmę”.

A jeśli tysięczna rocznica koronacji Bolesława Chrobrego, obok setnej rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości, była szansą na nowe otwarcie? Siedem lat temu debata publiczna toczyła się wokół biblioteki zbudowanej w Helsinkach: właśnie w ten sposób Finowie świętowali rocznicę odzyskania niepodległości. A teraz wyobraźmy sobie np. dofinansowanie nauki lub fundusz stypendialny stworzony z okazji tysięcznej rocznicy koronacji Bolesława Chrobrego. Oczywiście, wymagałoby to współpracy.

Czytaj więcej

Chrobry z czekolady? Rząd na ostatnią chwilę szykuje huczne obchody tysiąclecia koronacji

Tym, co zaskoczyło mnie najbardziej, kiedy pracowałam z Jackiem nad tekstem, okazał się program „Tożsamość”: moją uwagę zwrócił na niego Robert Kostro, były dyrektor Muzeum Historii Polski. Wystarczyła chwila, by znaleźć informację, że resort kultury, kiedy jeszcze kierował nim Piotr Gliński, stworzył go z myślą m.in. o tysięcznej rocznicy koronacji Chrobrego.

Donald Tusk miał proste zadanie: tysięczna rocznica koronacji Chrobrego mogła zrobić się sama

To prawda: oprócz dobrej użytkowej architektury społeczeństwo potrzebuje parady. Polacy zagłosowali nogami: liberałowie, wcześniej przeciwni organizacji defilady 15 sierpnia, kiedy doszli do władzy, z określonych powodów zdecydowali się ją zorganizować.

Hipoteza: jedyna rocznica, która interesuje Donalda Tuska, to 4 czerwca – być może ze względu na to, że rozumie politykę jako „wojnę na górze”. Czy to nie ciekawe, że w ostatniej chwili, ryzykując klapę, premier jednak się zdecydował zorganizować w Warszawie tysięczną rocznicę koronacji Bolesława Chrobrego – w formule innej niż partyjny marsz? Choć jeszcze w ostatnią niedzielę marca Monika Rosa z KO mówiła w Polsat News, że nie ma takiej potrzeby.

Czytaj więcej

Estera Flieger: Tusk nie widzi potrzeby świętowania tysięcznej rocznicy koronacji Bolesława Chrobrego

Organizowana w pośpiechu impreza jest daleka od ideału polityki historycznej. Donald Tusk miał bardzo proste zadanie – rocznica mogła właściwie zrobić się sama: 26 kwietnia w Gnieźnie zbiorą się Sejm i Senat, była to więc dobra okazja, by zaprosić do Wielkopolski światowych liderów (zwłaszcza że Polska sprawuje prezydencję w UE) i zademonstrować siłę zjednoczonego tysiącletnim dziedzictwem Zachodu.

Dlaczego Niemcy mogą prowadzić politykę historyczną, a „postępowi intelektualiści” w Polsce nam jej odmawiają?

Część historyków zapyta: „Ale po co to wszystko?”. Po rozpoczęciu pełnoskalowej inwazji Rosji na Ukrainę 24 lutego 2022 roku wciąż znajdują się „postępowi intelektualiści” kwestionujący ideę polityki historycznej i soft power. Na szczęście tezy, że polityka historyczna jest niepotrzebna lub szkodliwa i żadne demokratyczne państwo jej nie prowadzi, są dziś bardziej abstrakcyjne niż kiedykolwiek wcześniej.

Czytaj więcej

Historycy ukręcili na siebie bicz. Dlaczego Donald Tusk miałby się z nimi liczyć?

Prezentujący je historycy – często zaangażowani politycznie – nie rozumieją społeczeństwa, dla którego umiejętność opowiedzenia światu o sobie jest naturalną potrzebą, a wynika ona z rosnących aspiracji Polaków i pożegnania z kompleksami choćby wobec Niemiec. I o to swoją drogą chodzi w sporze o Instytut Pileckiego w Berlinie, a więc czy państwo polskie może prowadzić instytucje inne niż badawcze. Podpowiem, że wspomniane Niemcy takowe prowadzą i nad Renem nie jest to nawet przedmiotem dyskusji.

Tysięczna rocznica koronacji Bolesława Chrobrego zaskoczyła rząd Donalda Tuska. Z moim redakcyjnym kolegą Jackiem Nizinkiewiczem opisaliśmy w „Rzeczpospolitej” paniczne przygotowania Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Od zaprzyjaźnionej wiewiórki usłyszałam, że radiowa Trójka pysznie zajawiła nasz materiał: „Przepraszam, ale właśnie usłyszeliśmy skrajnie polską informację – obchody tysiąclecia przygotowywane rzutem na taśmę”.

A jeśli tysięczna rocznica koronacji Bolesława Chrobrego, obok setnej rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości, była szansą na nowe otwarcie? Siedem lat temu debata publiczna toczyła się wokół biblioteki zbudowanej w Helsinkach: właśnie w ten sposób Finowie świętowali rocznicę odzyskania niepodległości. A teraz wyobraźmy sobie np. dofinansowanie nauki lub fundusz stypendialny stworzony z okazji tysięcznej rocznicy koronacji Bolesława Chrobrego. Oczywiście, wymagałoby to współpracy.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Publicystyka
Michał Szułdrzyński: Trzaskowski, Nawrocki i kryzys duopolu. Pięć wniosków z debatowego superpiątku w Końskich
Publicystyka
Michał Płociński: Rafał, pomysłu na tę debatę nie wybronisz
Publicystyka
Estera Flieger: Jedną debatę w Końskich wygrywa Hołownia. Stanowski Stańczykiem, przegrywa Trzaskowski i TVP
Publicystyka
Rusłan Szoszyn: Drugie dno wojny celnej USA z Chinami
Materiał Partnera
Konieczność transformacji energetycznej i rola samorządów
Publicystyka
Jacek Nizinkiewicz: Przez osiem lat rządów PiS nie „zbliżyło się do prawdy”. Ona jest znana