To efekt orzeczenia Izby Odpowiedzialności Zawodowej Sądu Najwyższego, która uchyliła w czwartek wyrok Naczelnego Sądu Lekarskiego. Wymierzono wtedy lekarzowi karę zakazu pełnienia funkcji kierowniczych przez rok oraz wpłatę 27 tys. zł na rzecz ofiar wypadków drogowych.
Chirurg ponownie stanie przed sądem lekarskim. Sąd Najwyższy wydał wyrok
Sąd Najwyższy uwzględnił w środę kasację obwinionego lekarza, który domagał się w niej uniewinnienia albo uchylenia orzeczenia i przekazania sprawy do ponownego rozpoznania. Właśnie ten ostatni postulat uznał sąd. Według SN Naczelny Sąd Lekarski nie rozważył rzetelnie większości zarzutów, które formułował obwiniony w odwołaniu.
– Postępowanie przed sadem odwoławczym było obarczone błędami, kontrola odwoławcza nie miała charakteru rzetelnej. (…) Na etapie postępowania odwoławczego doszło do obrazy przepisów proceduralnych – argumentował sędzia Tomasz Demendecki.
Innego zdania była sędzia Maria Szczepaniec, która zgłosiła zdanie odrębne. Według niej zarzuty kasacji są niezasadne, a wyrok sądu lekarskiego powinien zostać utrzymany.
– Absolutnie niedopuszczalne jest tolerowanie tego typu zachowań. Nieudzielenie pomocy rowerzyście przez kierowcę, który jest jednocześnie lekarzem, stanowi naruszenie wszelkich zasad etycznych. (…) Wykonywanie funkcji dyrektora w stanie nietrzeźwości komentuje się samo. Jest absolutnie uprawnione, aby przyjąć, że stanowi to przejaw zaniedbywania obowiązków służbowych – stwierdziła sędzia Szczepaniec.