Wśród wielu złudzeń, którym może ulec przeciętny odbiorca przekazu medialnego w Polsce, jest to o izolacji Rosji. Pogłębiają je jeszcze informacje o tym, że Międzynarodowy Trybunał Karny w Hadze wydał nakaz zatrzymania Władimira Putina.
Owszem, Rosja jest izolowana – ale od umownie pojmowanego Zachodu. Ten Zachód to Europa (choć niecała), USA, Kanada, Australia, Nowa Zelandia, Japonia – i to właściwie tyle. W sumie niespełna 40 krajów na około 190 państw świata. Można to rozpatrywać z uwzględnieniem PKB i wtedy okaże się, że Rosja jest odcięta od relacji z państwami, które wytwarzają olbrzymią większość światowego produktu krajowego brutto.
Czytaj więcej
Obecność chińskiego przywódcy w Moskwie to wyraźny sygnał nie tylko dla Zachodu, ale i dla rosyjskich elit, że Putin ma poważnego patrona.
Problematyczne jest też twierdzenie, że po wydaniu nakazu zatrzymania przez MTK Putin jest uwięziony w Moskwie. Statut rzymski, będący podstawą działania MTK, podpisały i ratyfikowały 123 kraje, a więc jego stroną nie jest około 70 państw świata. W tym USA. List gończy byłby dla Putina problemem w wypadku, gdyby po zakończeniu działań wojennych próbował odbudowywać relacje z niektórymi krajami Zachodu, ale też nie jest to problem ogromny. Scenariusz, w którym rosyjski prezydent zostaje zatrzymany gdzieś za granicą, wydaje się mało prawdopodobny. Chyba że stanie się banitą z własnego kraju i gdzieś powinie mu się noga.
Do Chin Putin mógłby pojechać nie tylko dlatego, że nie podpisały one Statutu rzymskiego, ale dlatego, że wraz z Rosją tworzą zrąb nowego, alternatywnego dla Zachodu uniwersum politycznego i gospodarczego. Temu właśnie służy wizyta w Moskwie przewodniczącego ChRL Xi Jinpinga oraz odbywające się tam w tym samym czasie spotkanie liderów państw afrykańskich. Ta zbieżność czasowa nie jest oczywiście przypadkiem.