Rzeczywiście ta branża się zmienia i będzie się zmieniała w przyszłości. Potencjalna elektryfikacja także zmieni profile produktów, jakie będziemy dostarczać. Ale ludzie muszą się przemieszczać w bezpieczny sposób. Umówmy się: nikt nie mówi, że branża motoryzacyjna zniknie, więc my nadal pozostaniemy dla niej ważnym dostawcą. Różne też są rynki. Bogate jak Europa czy Stany Zjednoczone, ale i biedniejsze, natomiast my musimy być dostawcą, który dostosuje się do każdego rodzaju popytu. Obudowy natomiast pozostaną niezbędne i popyt na auta nie zniknie. Ale chcąc się rozwijać, nie możemy skupiać się na tylko jednej branży. O naszej firmie możemy powiedzieć, że jest gotowa do dostaw dla budownictwa, rolnictwa, generatorów energii, centrów logistycznych, wyposażenie dla lotnisk i portów. W motoryzacji dodatkowo korzystamy z coraz większej popularności hybryd, tam gdzie silniki spalinowe nadal są potrzebne, oraz z coraz szerszego zastosowania nowych paliw jak np. gaz ziemny czy biodiesel.
Jest pan prezesem Tupy od prawie dwóch lat. Jak pan widzi firmę w przyszłości?
Z Tupy jestem związany od ponad 26 lat, a w ciągu ostatnich 10 lat inwestujemy przede wszystkim w nowe materiały, technologie i procesy produkcyjne. Dzięki temu staliśmy się bardziej konkurencyjni i tak widzę strategię na przyszłość. Nasz udział w rynku produkcji obudów silników oceniam w tej chwili jako wystarczający, jesteśmy w tym naprawdę specjalistami, więc skupiamy się na większej wartości dodanej i zaczęliśmy produkować maszyny i oferować usługi montażowe. Dlatego na rynku widzę mnóstwo miejsca dla takich firm jak nasza, pod warunkiem że będziemy oferować coraz bardziej zaawansowane produkty. Firmy motoryzacyjne niech się zajmują autami elektrycznymi, autonomicznymi, usługami wspólnego korzystania z samochodów i w związku z tym będą szukały bardziej skomplikowanych produktów. My jesteśmy gotowi je dostarczać. Dlatego przygotowuję Tupy do większego zaawansowania technologicznego, z potężną bazą klientów i obecną na najważniejszych rynkach na świecie.
To wszystko, co pan mówi, sprawia wrażenie, że w przyszłości widzi pan same pozytywy. A zagrożeń żadnych pan nie dostrzega?
Widzę długoterminowe szanse dla rozwoju transportu na całym świecie i wiem, że w przyszłości zapotrzebowanie na środki każdego transportu będą rosły szybciej niż światowy PKB. Szybciej także będzie rozwijało się rolnictwo, bo ludność się bogaci i potrzeba mechanizacji rolnictwa rośnie. Nawet w takich bogatych krajach jak Stany Zjednoczone czy na bogatych kontynentach nadal jest wiele przestarzałego wyposażenia, sprzęt budowlany jest już przestarzały. W Brazylii potrzebujemy maszyn do budowy dróg, rozwija się przemysł wydobywczy. Na tych podstawach właśnie budujemy naszą przyszłość na najbliższe 30–40 lat. Nasze finanse, stały wzrost przychodów i zysku w ciągu ostatnich 10 lat pokazuje, że już nie jesteśmy zależni od tego, co się dzieje w gospodarce brazylijskiej, amerykańskiej czy europejskiej. Jesteśmy finansowo zdyscyplinowani, a każda kolejna inwestycja jest przemyślana i zaplanowana. Nasza strategia jest bardzo spójna. Więc jesteśmy na właściwej drodze.
CV
Fernando Cestari de Rizzo ma 48 lat. W Tupy pracuje od 26 lat, od dwóch lat jest prezesem. Wcześniej odpowiadał m.in. za planowanie, marketing i sprzedaż. Ukończył Wydział Inżynierii Mechanicznej na Fundaçao Armando Alvares Penteado w Sao Paulo. MBA zrobił na Indiana University w Bloomington w Stanach Zjednoczonych.