Wszystko wskazuje na to, że głośno zapowiadane przepisy, które mają ułatwić walkę z anonimowym hejtem w sieci, dokonają żywota gdzieś w sejmowych szufladach. Jak pisaliśmy w „Rzeczpospolitej” w ubiegłym tygodniu, na obydwa poselskie projekty zmian w kodeksie postępowania cywilnego, zgłoszone przez Polskę 2050 oraz PSL–Trzecią Drogę, spadła taka fala krytyki ze strony ekspertów i przedstawicieli rządu, że praktycznie w tym kształcie nie mają szans na uchwalenie. Regulacje okazały się nieprzemyślane i niespójne z całym systemem prawa. Abstrahują też od czekającego na wdrożenie unijnego aktu o usługach cyfrowych.

Czytaj więcej

Marlena Pecyna: Dwie ścieżki naprawy. Ale czy dobre?

Miejmy jednak nadzieję, że ów falstart nie będzie oznaczał końca prac nad rozwiązaniami, które pozwolą wytaczać skuteczne powództwa o ochronę dóbr osobistych przeciwko osobom o nieznanej tożsamości.

Ślepy pozew jako odpowiedź na hejt w sieci jest instytucją bardzo potrzebną w polskim postępowaniu cywilnym. I nie chodzi tylko o sprawy, w których anonimowi internauci obrażają czy zniesławiają inną osobę, ale też o tych, którzy krzywdzącymi czy nieprawdziwymi wpisami naruszają renomę danej firmy. Dziś przedsiębiorcy w obliczu nieuzasadnionej krytyki (niewykluczone, że inspirowanej przez rynkowych konkurentów) są w praktyce bezradni. Czas to zmienić.

Zapraszam do lektury najnowszego wydania „Tygodnika Prawników”, w którym tym razem skupiamy się na najnowszych propozycjach systemowych zmian dotyczących uregulowania statusu tzw. neosędziów. Piszą o tym: prof. Marlena Pecyna, prof. Michał Romanowski, sędzia Eryk Dąbrowski i mec. Leszek Kieliszewski, a swoją „rysowaną” ocenę sytuacji dorzuca sędzia Arkadiusz Krupa.