Trzeba szybko oswoić lęk

- Utrata pracy uruchamia silne emocje, lęk o siebie i najbliższych - mówi Mirosława Kownacka, psycholog, dyrektor Grupy training & consulting

Publikacja: 06.05.2009 04:52

Mirosława Kownacka, psycholog, dyrektor Grupy training & consulting

Mirosława Kownacka, psycholog, dyrektor Grupy training & consulting

Foto: Rzeczpospolita

[b]Rz: W czasach wielkich zwolnień pracodawcy często nie wiedzą, jak powiedzieć pracownikom, że muszą odejść z pracy...[/b]

[b]Mirosława Kownacka:[/b] Utrata pracy uruchamia silne emocje, przede wszystkich złość na różnych „onych”, którzy nam to zafundowali, ale też potworny lęk: co się stanie ze mną i najbliższymi. Aby dać sobie radę, trzeba go szybko oswoić, a więc nazwać, czego tak naprawdę się boimy. Młody człowiek, który w rodzinie cieszy się prestiżem, bo świetnie sobie radzi finansowo, martwi się, że wraz z pracą straci silną pozycję. Ale nadal będzie miał z czego żyć. Ktoś samotnie wychowujący chorowite dziecko obawia się z kolei, że nie wystarczy mu na życie i na opiekę. To są dwie zupełnie różne sytuacje, które wynikają z utraty pracy. Dlatego trzeba sobie odpowiedzieć, czego się boję.

[b]A potem?[/b]

Wykonać kolejny ruch. Na przykład zarejestrować działalność gospodarczą w dziedzinie, w której czujemy się mocni. Albo poprosić rodzinę o pożyczkę i czasową pomoc w opiece nad dzieckiem. A czasem o jedno i drugie.

[b]Jesteśmy gotowi pójść na daleko idące kompromisy, by utrzymać dotychczasowy poziom życia..[/b]

Nie warto decydować się na każde rozwiązanie. Trzeba postawić pewną granicę i zapewnić sobie minimum psychicznego komfortu. Oczywiście można zgodzić się z tym, że żadna praca nie hańbi. W praktyce należy jednak zdecydować, co jest dla nas sytuacją przejściową, z którą jesteśmy w stanie pogodzić się na jakiś czas, np. na pół roku, a w co już nie wchodzimy. Trzeba koncentrować się na tu i teraz na najbliższych miesiącach. I nie zamykać sobie innych możliwości, tylko przetrwać.

[b]Z jakimi postawami pracowników trzeba się liczyć w kryzysie?[/b]

Wirusy lęku rozprzestrzeniają się niezwykle szybko. Wystarczy, że 1/3 zespołu jest w kiepskim stanie psychicznym, a wszystko zaczyna źle się układać. I powstaje mechanizm obronny – to nie jest moja firma, nie zależy mi na tym miejscu, na ludziach, na szefie, na pracy. Może też pojawić się postawa buńczuczna, harda, która też nic pozytywnego nie wnosi.

[b]Niektórzy szefowie nie potrafią komunikować złych wiadomości. Co im można doradzić?[/b]

Szef powinien być przede wszystkim rzeczowy, tzn. udzielać prawdziwych informacji na temat kryteriów i terminów zwolnień. Powinien się też doskonale przygotować do każdego spotkania i – co równie ważne – umieć ludzi wysłuchać. Ważne, by nie bagatelizował lęków i zadbał o możliwie najlepsze relacje zarówno z odchodzącymi, jak i z tymi, którzy w firmie zostają.

[ramka]Utrata pracy to nie koniec świata. [link=http://www.kariera.pl/praca/katalog/]Nowe oferty pracy[/link] [/ramka]

Opinie Ekonomiczne
Umowa koalicyjna w Niemczech to pomostowy kontrakt społeczny
Opinie Ekonomiczne
Donald Tusk kontra globalizacja – kampanijny chwyt czy nowy kierunek?
Opinie Ekonomiczne
Piotr Arak: Ewolucja protekcjonizmu od Obamy do Trumpa 2.0
Opinie Ekonomiczne
Robert Gwiazdowski: Repolonizacja, czyli reupartyjnienie gospodarki
Opinie Ekonomiczne
Bogusław Chrabota: Tusku, nie ścigaj się z Trumpem