Jerzy Haszczyński: Radosław Sikorski i Andrzej Duda dryfują po morzach i lądach. Co jest ważne w czasie prezydencji w UE?

Czym się chwalić w czasie polskiego przewodnictwa w Unii? Nieformalnym spotkaniem szefów dyplomacji czy szczytem Inicjatywy Trójmorza? W środę po exposé Radosława Sikorskiego przekonaliśmy się znowu, jak partyjny spór wpływa na naszą politykę zagraniczną.

Publikacja: 23.04.2025 17:07

Jerzy Haszczyński: Radosław Sikorski i Andrzej Duda dryfują po morzach i lądach. Co jest ważne w czasie prezydencji w UE?

Foto: PAP/Leszek Szymański

W przeddzień exposé Radosława Sikorskiego rozmawiałem ze znajomym, wieloletnim korespondentem w Brukseli i znawcą spraw unijnych, o spotkaniu szefów dyplomacji Wspólnoty, które ma się odbyć na początku maja w Warszawie.

To spotkanie typu Gymnich. Nazwa pochodzi od zamku leżącego między Bonn a Kolonią, bo tam odbyło się pierwsze – w połowie lat 70., gdy my tkwiliśmy w PRL. Omawiano na nim kryzys naftowy, wojnę w Wietnamie i aferę Watergate – teraz to tematy z podręczników historii.

Zalety spotkań Gymnich. Gdzie w czasie polskiej prezydencji w UE przywódcy debatują o bezpieczeństwie i Ukrainie?

Rzadko się o Gymnich mówi. Spotkania są nieformalne, nie zapadają na nich decyzje. Nieskrępowana wymiana myśli na najważniejsze tematy to niewątpliwa zaleta, ale mimo wszystko jeszcze wczoraj nie przyszłoby do głowy mnie i mojemu znajomemu, żeby uznać takie odbywające się raz na sześć miesięcy spotkania szefów dyplomacji za wydarzenie najwyższej rangi. A warszawskie Gymnich za takie uznał w środę minister Sikorski. Za najważniejszy punkt trwającej od 1 stycznia polskiej półrocznej prezydencji w UE. 

Czytaj więcej

Jerzy Haszczyński: Kto realizuje cele polskiej prezydencji w UE? Ministra Szłapkę poznały miliony

Jednak nie bez winy naszych władz w czasie polskiego przewodnictwa o najistotniejszych kwestiach, bezpieczeństwie i Ukrainie, przywódcy rozmawiają gdzie indziej – w Londynie, Paryżu, Brukseli. Swoją rolę odegrała powtórzona teraz przez Sikorskiego niechęć do udziału Polski w misji rozjemczej na Ukrainie. 

W Warszawie się odbędzie jeszcze w kwietniu, przed spotkaniem Gymnich, szczyt Inicjatywy Trójmorza. O tym Sikorski nie wspomniał w exposé. A na późniejszej konferencji prasowej tłumaczył, że nie ma o nim informacji od organizatora – prezydenta Andrzeja Dudy, a poza tym nie będzie na nim zapraszanego Donalda Trumpa, lecz jedynie amerykański sekretarz energii. Czyli szczyt nie jest aż tak istotny, jak i cała inicjatywa.

Czytaj więcej

Radosław Sikorski: Wybory w USA? Nie stawiamy wszystkich żetonów na jedno pole

Zamieszanie wokół Trójmorza to kolejny przykry dowód, jak spór partyjny w Polsce wpływa na naszą politykę zagraniczną. Rząd Donalda Tuska przecież głosi potrzebę budowania nowych formatów, chce w kluczowych kwestiach współpracować z państwami nordyckimi i bałtyckimi, a także z Wielką Brytanią czy Turcją, nie ograniczać się do Unii Europejskiej. 

Czy Trójmorze to ważna inicjatywa? Premier Grecji: „Ma logikę geopolityczną”

Dlaczego nie nadaje się do tego Inicjatywa Trójmorza, format istniejący od dekady? Tylko dlatego że kojarzy się z PiS-em? Szczyt Trójmorza oczywiście również nie nadaje się na najważniejsze wydarzenie polskiego przewodnictwa. Trójmorze nie obejmuje całej Unii i nie zaowocowało wielomiliardowymi projektami. 

Czytaj więcej

Prezydent Andrzej Duda po exposé Radosława Sikorskiego: Szkoda, że padło to hasło

Ale jest formatem współpracy, którego zalety dostrzegła nawet leżąca na innym krańcu Europy Grecja. Przystąpiła do Inicjatywy w 2023 roku, czyli wtedy, gdy bezpieczeństwo i Ukraina były tematami kluczowymi. Przystąpiła, mimo że nie leży nad żadnym z tych trzech mórz (Bałtyckim, Adriatyckim, Czarnym).

Co istotne, decyzję podjął grecki rząd konserwatywnej Nowej Demokracji, która należy do Europejskiej Partii Ludowej, podobnie jak PO. Premier Kiriakos Mitsotakis uchodzi za bliskiego Donaldowi Tuskowi w EPL, występowali ze wspólną inicjatywą unijnego systemu ochrony przestrzeni powietrznej.

„Dlaczego to ważna inicjatywa? Wystarczy spojrzeć na mapę. Wszyscy mówią o szlakach transportowych z północy na południe czy z południa na północ. Grecja ma tu do odegrania kluczową rolę, z naszymi portami, infrastrukturą gazową i połączeniami elektroenergetycznymi. Port w Aleksandropolis był bardzo ważny dla zaopatrzenia NATO. Grecja powinna od początku być częścią tej inicjatywy” – mówił mi w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej” premier Mitsotakis. Odwiedził Warszawę w kwietniu zeszłego roku, czyli za tego rządu.

Premier Grecji nie widział w Trójmorzu (które jego zdaniem powinno się po przyjęciu jego kraju nazywać Czwórmorzem) „żadnej konkurencji” dla UE. – To się uzupełnia. Inicjatywa ma logikę geopolityczną i dlatego do niej przystąpiliśmy – dodał Mitsotakis. Może warto dostrzec tę logikę. Zwłaszcza w czasach formatów.

W przeddzień exposé Radosława Sikorskiego rozmawiałem ze znajomym, wieloletnim korespondentem w Brukseli i znawcą spraw unijnych, o spotkaniu szefów dyplomacji Wspólnoty, które ma się odbyć na początku maja w Warszawie.

To spotkanie typu Gymnich. Nazwa pochodzi od zamku leżącego między Bonn a Kolonią, bo tam odbyło się pierwsze – w połowie lat 70., gdy my tkwiliśmy w PRL. Omawiano na nim kryzys naftowy, wojnę w Wietnamie i aferę Watergate – teraz to tematy z podręczników historii.

Pozostało jeszcze 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Komentarze
Jacek Nizinkiewicz: Niepokojący trend sondażowy dla Rafała Trzaskowskiego. Karol Nawrocki jak Andrzej Duda?
Materiał Promocyjny
Między elastycznością a bezpieczeństwem
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Trump i światowi przywódcy w Rzymie. Pogrzeb Franciszka okazją do geopolitycznego przełomu?
Komentarze
Czy Franciszek był papieżem na miarę tej nowej epoki wojny?
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Krajobraz po śmierci papieża Franciszka. Podzielony Kościół, świat w kryzysie
Komentarze
Tomasz Krzyżak: W sprawie aborcji przestańmy używać eufemizmów