Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie uchylił decyzję prezydenta miasta nakładającą karę za wycięcie trzech czereśni ptasich, wynoszącą kilka tysięcy złotych. Kara została nałożona na wspólnotę mieszkaniową. Do urzędu miasta wpłynęło doniesienie, że doszło do nielegalnej wycinki. Urzędnicy postanowili je sprawdzić. Przeprowadzili kontrolę. Okazało się, że tam, gdzie niedawno był trawnik i rosły drzewa, powstał parking na samochody osób mieszkających we wspólnocie. Prezydent miasta nałożył więc sankcję za nielegalną wycinkę na terenach zielonych.
Czytaj także:
Wspólnota mieszkaniowa zapłaci za powalone drzewo
Wspólnota uznała, że kara jest bezpodstawna. Odwołała się do Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Warszawie. Jej zdaniem nie musi zgłaszać urzędowi miejskiemu wycięcia drzew owocowych. Ustawa o ochronie przyrody zwalnia wycinkę tego typu drzew z formalności. Trawnik, na którym rosły czereśnie, nie pełni funkcji publicznej i nie jest powszechnie dostępny. Prezydent miasta błędnie przypisał więc trawnikowi znajdującemu się przy budynku pełnienie funkcji estetycznych i zdrowotnych. Poza tym czereśnie były chore i trzeba było je wyciąć.
SKO uznało, że to prezydent miasta miał rację. Wspólnota mieszkaniowa odwołała się do WSA i tym razem wygrała. Sąd uchylił decyzję prezydenta miasta oraz orzeczenie SKO.