Lekarze ostrzegają: nie będziemy wypisywać recept na refundowane leki

Lekarze ostrzegają, że będą wypisywać tylko pełnopłatne recepty. Obawiają się kar nakładanych przez NFZ.

Publikacja: 13.04.2023 03:00

Lekarze ostrzegają: nie będziemy wypisywać recept na refundowane leki

Foto: PAP/APA

Lekarze skarżą się na niespotykaną dotąd skalę kontroli NFZ. Za przepisywanie leków z refundacją sypią się kary. Lekarze i ich pracodawcy muszą zwracać też kwoty refundacji, która zdaniem NFZ była niesłuszna.

– Lekarze są od leczenia, a nie śledzenia obwieszczeń prezesa NFZ dotyczących refundacji. Niektóre leki mają aż trzy poziomy refundacji. Uprzedzamy więc, że jeśli nic się nie zmieni, będziemy wystawiać leki wyłącznie na 100 proc. odpłatności. Lekarze nie chcą już określać poziomu refundacji. Niech zajmie się tym ubezpieczyciel – mówi Bożena Janicka, prezes Porozumienia Pracodawców Ochrony Zdrowia.

Kontrola celowana

Tylko w czwartym kwartale zeszłego roku NFZ przeprowadził 576 kontroli ordynacji produktów refundowanych, z czego aż 559 dotyczyło środka spożywczego specjalnego przeznaczenia żywieniowego Neocate LCP, czyli produktu dla niemowląt uczulonych na białka mleka krowiego. Na lekarzy i ich pracodawców nałożono obowiązek zwrotu refundacji i zapłaty kary w łącznej kwocie 7,76 mln zł. Dla porównania – w ostatnim kwartale 2017 r. oddziały wojewódzkie NFZ przeprowadziły zaledwie 134 postępowania kontrolne ordynacji lekarskiej. W 29 przypadkach w ogóle nie stwierdzono nieprawidłowości.

– Kontrole są celowane. NFZ nastawił kalkulator kalendarzowy – najchętniej sprawdza lekarzy wypisujących recepty na produkty objęte refundacją w jakimś przedziale wiekowym. System informatyczny pozwala wychwycić przypadki wystawienia leku dwa dni przed urodzinami pacjenta lub po urodzinach, które stanowią granicę refundacji. Łatwo wówczas nałożyć karę na lekarza i zażądać zwrotu refundacji. Nie pomagają tłumaczenia, że do zastosowania leku są wskazania – mówi Barbara Janicka.

NFZ wyjaśnia, że jakąś metodologię kontroli trzeba przecież przyjąć.

– Ujęte w kwartalnym sprawozdaniu wyniki to efekt wielomiesięcznej pracy. Równolegle są przecież prowadzone inne kontrole, których efekty będą przedstawiane w kolejnych sprawozdaniach kwartalnych – mówi Andrzej Troszyński, p.o. rzecznika prasowego centrali NFZ.

Czytaj więcej

Ani lekarze, ani aptekarze nie chcą decydować o refundacji

Dotkliwe kary

W latach 2021–2022 Fundusz przeprowadził niemal 1700 kontroli w zakresie ordynacji mleka Neocate LCP, które skutkowały nałożeniem kar umownych w kwocie ponad 5,3 mln zł. Kary najczęściej nakładano na te placówki, które zapisywały mleko Neocate LCP dzieciom powyżej 1. roku życia. NFZ argumentował, że mleko Neocate LCP refundowane jest tylko u niemowląt. U starszych dzieci refundacją objęty jest produkt Neocate Junior. Jak zaś podkreślają lekarze, ordynacja mleka nie wynika z omyłki czy kaprysu, ale podyktowana jest względami medycznymi.

– Są dzieci, które nie tolerują mleka Junior. A wielu rodziców nie stać na zakup tego mleka bez refundacji: jego cena wolnorynkowa wynosi około 150 zł, co przekłada się na wydatki w kwocie ok. 1400 zł miesięcznie, podczas gdy ryczałt wynikający z refundacji wynosi 3,20 zł – podkreśla Bożena Janicka. I dodaje, że NFZ nie żąda zwrotu różnicy w kwocie refundacji między Neocate LCP a Neocate Junior, która wynosiłaby kilkanaście złotych. Lekarze mają zwracać całą kwotę refundacji. Wymienia też leki, których przepisywanie chętnie kontroluje NFZ. Lek na moczówkę – Minirin – u dzieci jest refundowany od szóstego roku życia. Nawet jeżeli lekarze rozpoznawali zmiany w ośrodkowym układzie nerwowym i przepisywali ten lek wcześniej, muszą zapłacić kary. NFZ kontroluje też lekarzy wypisujących recepty na Modulen IBD refundowany od piątego roku życia.

– Osoby, które hurtowo wystawiają recepty na leki refundowane, by je odsprzedawać lub wywozić za granicę, powinny być ścigane. Ale od tego jest prokuratura, a nie NFZ. Przecież lekarze nie czerpią korzyści z refundacji. Nie rozumiemy, dlaczego mamy płacić kary za to, że system jest niejasny – podkreśla Janicka.

Sztandarowy wręcz jest przykład lekarza z Opalenicy w Wielkopolsce, który przepisywał choremu na trzy nowotwory leki przeciwbólowe zaordynowane wcześniej przez poradnię leczenia bólu. NFZ kazał mu zwrócić ponad pół miliona złotych z odsetkami.

– Zaskarżyłem decyzję prezesa NFZ do sądu. Jednak NFZ potrącił ze środków należnych mojej przychodni za wykonywanie świadczeń z tytułu zawartego kontraktu około 515 tys. zł. Przez kilka miesięcy musiałem utrzymywać przychodnię ze środków własnych i pożyczonych od rodziny. Zapłaty za świadczenia dochodzę na drodze cywilnej – mówi lekarz z Wielkopolski.

Ministerstwo Zdrowia zapowiada ułatwienia. Z początkiem marca minister powołał zespół do opracowania koncepcji budowy systemu informatycznego, który będzie automatycznie określał na recepcie właściwy poziom refundacji.

Ochrona zdrowia
„Nie wprowadzamy limitów”. NFZ tłumaczy zmiany w rozliczeniach z przychodniami
Ochrona zdrowia
Dyrektor szpitala: „Zobowiązania NFZ wobec naszego szpitala to 11 mln zł”
Ochrona zdrowia
W Unii Europejskiej brakuje 1,2 mln pracowników ochrony zdrowia
Ochrona zdrowia
Konkurs na nowo, szpitale czekają
Ochrona zdrowia
Reforma szpitali. Nie będzie przymusowego zamykania porodówek