Zwolnienie nauczyciela za pisanie erotycznego bloga naruszało wolność słowa

Trybunał w Strasburgu uznał, że Polska naruszyła art. 10 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka poprzez zwolnienie homoseksualnego nauczyciela, który prowadził bloga zawierającego m.in. treści erotyczne. Trzech z siedmiu sędziów złożyło jednak zdanie odrębne.

Publikacja: 14.02.2025 17:13

Zwolnienie nauczyciela za pisanie erotycznego bloga naruszało wolność słowa

Foto: Adobe Stock

Skarżący był nauczycielem w liceum, wielokrotnie nagradzanym zarówno na szczeblu szkolnym, jak i państwowym. Jednak pod koniec 2013 r. wytoczono mu postępowanie dyscyplinarne. Powodem było prowadzenie bloga, na którym opisywał swoje codzienne życie, uczucia, a także myśli i fantazje związane z jego partnerem. Zamieszczał tam także zdjęcia swoje oraz innych par homoseksualnych. Choć żadne z tych zdjęć nie miało charakteru pornograficznego, niektóre przedstawiały sceny seksualne. Na blogu – który miał 39 tys. zarejestrowanych czytelników – autor pisał również o swoich uczniach oraz innych pracownikach szkoły. Niektóre z tych treści zostały uznane przez pracowników szkoły za zniesławiające (to oni zgłosili sprawę dyrekcji).

Ponadto postępowanie dyscyplinarne dotyczyło naruszenia regulaminu organizowania wycieczek szkolnych. Nauczyciel dopuścił do udziału w nich swojego partnera, nie zgłaszając tego wcześniej władzom szkoły. W postępowaniu dyscyplinarnym wskazywano na erotyczny, obsceniczny, a czasem wulgarny charakter zdjęć i wpisów na blogu (występowały tam przekleństwa). Miało to naruszać dobre obyczaje oraz sekcję 6 Karty Nauczyciela, czyniąc autora niezdolnym do właściwego moralnego kształtowania młodzieży.

Czytaj więcej

Na Florydzie uczniowie nie poznają całych dzieł Szekspira. Chodzi o seks

Postępowanie dyscyplinarne z powodu treści demoralizujących uczniów

Pierwsze orzeczenie komisji dyscyplinarnej nakazywało usunięcie nauczyciela ze szkoły za „naruszenie godności zawodu”. Jednak zostało ono uchylone po wniesieniu odwołania, w którym skarżący wskazał, że jest to forma dyskryminacji ze względu na orientację seksualną. Jednocześnie, zaraz po rozpoczęciu postępowania, usunął bloga, przyznając, że jego wpisy były niewłaściwe, ale stanowiły dla niego formę terapii i próbę radzenia sobie z traumą z dzieciństwa. Komisja odwoławcza uznała te argumenty oraz doceniła okazanie skruchy, postanawiając o umorzeniu postępowania.

Jednak rzecznik dyscyplinarny ministerstwa edukacji zaskarżył to postanowienie, a sąd apelacyjny uchylił je, podtrzymując decyzję dyscyplinarną pierwszej instancji. Warto zaznaczyć, że choć blog był opatrzony ostrzeżeniem o treściach erotycznych, i aby na niego wejść, trzeba było oświadczyć, że jest się osobą pełnoletnią, to jednak niektóre komentarze pod tekstami świadczyły o tym, że uczniowie czytali te wpisy i rozpoznali ich autora.

Sprawa trafia do ETPC – zarzuty dyskryminacji oraz naruszenia wolności słowa

Nauczyciel nie wniósł dalszych odwołań, złożył natomiast skargę do Trybunału w Strasburgu. Zarzucił Polsce naruszenie art. 8 (prawo do poszanowania życia prywatnego) oraz art. 10 (wolność ekspresji) w związku z art. 14 (zakaz dyskryminacji) Europejskiej Konwencji Praw Człowieka. Trybunał nie dopatrzył się jednak naruszenia w przypadku pierwszego zarzutu, skupiając się jedynie na ograniczeniu wolności słowa (czego zresztą skarżący nie podnosił na etapie postępowania krajowego).

ETPC podkreślił przede wszystkim, że skarżący nie próbował aktywnie docierać z przekazem z bloga do uczniów, a przyjęte przez niego zabezpieczenia uznał za wystarczające. Ponadto wpisy na blogu w żaden sposób nie ingerowały w politykę edukacyjną ani w decyzję rodziców w sprawie uświadamiania czy doradzania swoim dzieciom w kwestiach etyki czy seksualności.

Większość sędziów wskazała także, że publikowanie treści takich jak na blogu skarżącego jest w Polsce legalne i są one dostępne dla osób dorosłych, a nauczyciel nie próbował ich dystrybuować wśród uczniów. Sędziowie zwrócili uwagę, że skarżący nie był nauczycielem religii ani etyki (a uczył polskiego i angielskiego), nie musiał więc spełniać wysokich standardów moralności, a jedynie przestrzegać podstawowych zasad – co czynił. Choć ETPC nie dopatrzył się śladów dyskryminacji, zauważył, że społeczność LGBT jest w Polsce postrzegana negatywnie, a ukaranie autora bloga opisującego miłość między osobami tej samej płci może ograniczać dzieciom dostęp do informacji przedstawiających takie związki jako równorzędne tym heteroseksualnym.

Czytaj więcej

Ustawa Kamilka. Czy nauczyciel może przyjąć kwiaty lub czekoladki? MS wyjaśnia

Zadośćuczynienie od Polski i zdanie odrębne polskiego sędziego

Trybunał w Strasburgu nakazał Polsce zapłatę 2600 euro rekompensaty za szkody niematerialne (skarżący domagał się 70 tys.), wskazując, że polskie władze nie przedstawiły dostatecznego uzasadnienia dla ograniczenia wolności wypowiedzi nauczyciela. Warto odnotować, że decyzja ta zapadła większością głosów 4 do 3. Przegłosowani sędziowie (Wojtyczek z Polski, Paczolay z Węgier i Polackova ze Słowacji) złożyli zdanie odrębne.

W ich opinii uzasadnienie działań polskich władz było wystarczające i służyło przewidzianemu w konwencji uzasadnionemu celowi, jakim jest ochrona praw i wolności innych. Chodziło tu konkretnie o prawo rodziców do wychowywania dzieci zgodnie z własnym światopoglądem i religią. Z kolei zabezpieczenie dostępu do bloga jedynie poprzez konieczność oświadczenia o pełnoletniości uznali za niewystarczające. Wskazali także, że nie można uznać, iż publikowane treści przedstawiały związki jednopłciowe jako równorzędne tym różnopłciowym, dlatego argument większości w tej kwestii był dla nich nieprzekonujący.

Skarżący był nauczycielem w liceum, wielokrotnie nagradzanym zarówno na szczeblu szkolnym, jak i państwowym. Jednak pod koniec 2013 r. wytoczono mu postępowanie dyscyplinarne. Powodem było prowadzenie bloga, na którym opisywał swoje codzienne życie, uczucia, a także myśli i fantazje związane z jego partnerem. Zamieszczał tam także zdjęcia swoje oraz innych par homoseksualnych. Choć żadne z tych zdjęć nie miało charakteru pornograficznego, niektóre przedstawiały sceny seksualne. Na blogu – który miał 39 tys. zarejestrowanych czytelników – autor pisał również o swoich uczniach oraz innych pracownikach szkoły. Niektóre z tych treści zostały uznane przez pracowników szkoły za zniesławiające (to oni zgłosili sprawę dyrekcji).

Pozostało jeszcze 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Praca, Emerytury i renty
Nie wszyscy uprawnieni dostaną 13. emeryturę w tej samej wysokości. Od czego zależy kwota?
Prawo karne
Rośnie przestępczość obcokrajowców. Potrzebna nowa strategia
Zawody prawnicze
Państwo nie chce już płacić milionów komornikom za przymusową emeryturę
Sądy i trybunały
Prawnicy kojarzeni z poprzednią władzą jednoczą siły. Inicjatywa wyszła z TK
Konsumenci
Jest pierwszy „polski” wyrok dotyczący sankcji kredytu darmowego