Prezes Trybunału Konstytucyjnego miał prawo wybrać sobie, którego prokuratora zawiadomi o rzekomym „ustrojowym zamachu stanu” i oczekiwać, że poprowadzi on śledztwo w tej sprawie?
Każdy obywatel, również prezes TK, ma prawo złożyć zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa, np. do prokuratury. Jednak każde wpływające do niej pismo jest rejestrowane, a następnie szef jednostki musi je zadekretować i przydzielić sprawę konkretnemu prokuratorowi. Dopiero ten decyduje się na ewentualne wszczęcie postępowania. Tak samo wygląda to, kiedy obywatele kierują korespondencję bezpośrednio do konkretnego prokuratora – musi on przekazać ją do biura podawczego, a opisana w niej sprawa przechodzi tę samą drogę.
Czytaj więcej
To cyniczny chichot historii i niespodziewane przekształcenie roli osób, które przyczyniły się do niszczenia państwa prawa. Teraz niczym Katon występują w obronie najwyższych wartości demokratycznych - mówi "Rz" prof. Marek Safjan, były prezes Trybunału Konstytucyjnego.
Z dostępnych dotąd informacji wynika, jakoby sprawa nie została zarejestrowana, ale prok. Michał Ostrowski mimo tego prowadził przesłuchania świadków. To dopuszczalne?
Nie, bo rejestracja sprawy to warunek konieczny, żeby postępowanie zostało wszczęte. Bez tego wszystkie ewentualnie podejmowane przez prokuratora działania nie mają charakteru urzędowego, nie wywołują też żadnych skutków w przestrzeni publiczno-prawnej w Polsce. Wszelkie procedury prokuratorom z wieloletnim stażem są bardzo dobrze znane.
Rejestracja sprawy to warunek konieczny, żeby postępowanie zostało wszczęte. Bez tego wszystkie ewentualnie podejmowane przez prokuratora działania nie mają charakteru urzędowego
„Przesłuchania”, które podobno prowadzi prok. Ostrowski, to jego prywatne rozmowy. O to, dlaczego tak postępuje i za zasadne uznaje epatowanie opinii publicznej swoim zachowaniem, trzeba pytać jego samego. Może takim zachowaniem uchybiać godności prokuratora oraz narażać na szwank godność oraz honor swojego urzędu.