Sformułowany przez prokuratora zarzut dotyczy „udziału w pobiciach przy użyciu broni palnej osób biorących udział w pokojowej manifestacji”. Podejrzanym grozi do ośmiu lat więzienia. Prokurator Andrzej Pozorski, szef pionu śledczego IPN, poinformował, że w śledztwie zgromadzono materiał dowodowy, który obejmuje 54 tomy akt głównych. – Przeprowadzono kwerendy archiwalne i zabezpieczono bogatą dokumentację, przesłuchano blisko 800 osób, zabezpieczono i zbadano dokumentację medyczną odnoszącą się do obrażeń, jakich doznali pokrzywdzeni – dodaje śledczy. Prokuratorom udało się odtworzyć „role, jakie odegrały konkretne formacje milicji”.
Pozorski przypomina, że 31 sierpnia 1982 roku na pl. Wolności w Lubinie doszło do pokojowej manifestacji przeciwko wprowadzeniu stanu wojennego przez komunistyczną władze w rocznicę podpisania Porozumień Sierpniowych. Gdy protest dobiegał końca, funkcjonariusze MO zaatakowali manifestantów, używając broni palnej, gazu, granatów hukowych i pałek szturmowych.
Czytaj więcej
Sąd w Szczecinie skazał trzech byłych funkcjonariuszy Zmotoryzowanych Oddziałów Milicji Obywatelskiej, którzy pacyfikowali w 1982 r. demonstrację.
W jaki sposób milicja tłumiła demonstrację w Lubinie
– Milicjanci strzelali do bezbronnych, uciekających ludzi, ostrzeliwali klatki schodowe i okna piwnic, gdzie ludzie szukali schronienia, rzucali granaty hukowe i gazowe do mieszkań, gdzie były otwarte okna. Podczas demonstracji tylko dwa plutony ZOMO z Legnicy, w których było 197 funkcjonariuszy MO, użyły tysiąc sztuk amunicji ostrej kal. 7,62 – opisuje prokurator Pozorski. W czasie tłumienia demonstracji zginęli Michał Adamowicz, Andrzej Trajkowski i Mieczysław Poźniak, a 11 osób zostało rannych.
Prokurator powołuje się m.in. na zeznania byłego funkcjonariusza operacyjnego Milicji Obywatelskiej, którego zadaniem było wmieszanie się w tłum demonstrantów i typowanie osób do zatrzymania, który stwierdził: „Według mojej oceny nie było absolutnie takiej potrzeby, aby używać ostrej amunicji i strzelać w tłum, który cofał się i nie atakował milicjantów kamieniami i butelkami, ja tego nie widziałem”. Pozorski zapewnia, że postawienie zarzutów nie kończy tego postępowania, „to tylko jeden z etapów”.