10 kwietnia 2025 roku mija 15. lat od katastrofy samolotu Tu-154M, w której zginęło 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński i jego małżonka Maria. W Smoleńsku – podobnie jak w innych miejscach w kraju – organizowane są obchody związane z rocznicą tragedii. Na miejscu katastrofy maszyny najpierw pojawili się dyplomaci, którzy złożyli tam kwiaty. Później przemówienie wygłosił ambasador Polski w Rosji Krzysztof Krajewski. W obchodach wzięła udział między innymi kilkudziesięcioosobowa grupa przedstawicieli Polonii, którzy przyjechali do Smoleńska z Moskwy.
Czytaj więcej
Od rana trwają obchody upamiętniające 15. rocznicę katastrofy smoleńskiej. Równolegle z uroczysto...
15. rocznica katastrofy smoleńskiej. Rosjanie chcieli zakłócić obchody
Jak podaje RMF FM grupa około dziesięciu Rosjan próbowała zakłócić uroczystości związane z rocznicą katastrofy smoleńskiej. Pojawili się oni w miejscu, gdzie znajdują się brzoza, w którą uderzył samolot prezydencki, a także krzyż, upamiętniający ofiary tragedii. Składano tam wieńce, wygłaszane były przemowy.
W rozmowie z RMF FM informację o incydencie potwierdził Krzysztof Krajewski, ambasador Polski w Rosji. Jak powiedział, „Rosjanie wznosili okrzyki i trzymali transparenty”. - Podważali wszystko, również w kontekście wojny na Ukrainie. Padały już znane mi hasła, że Polska jest sponsorem terroryzmu, że fałszujemy historię - podkreślił dyplomata.
Zdaniem ambasadora osoby zakłócające obchody działały na zlecenie. - Myślę, że niektórym było wstyd, bo zasłaniali twarze: albo jakimiś szalikami, albo plakatami, które im wciśnięto w ręce – jak sądzę, również za jakąś motywacją finansową - stwierdził.