Czy armia Putina ma siły na kolejną ofensywę

Kijów obawia się rosyjskiego ataku przez północno-wschodnią granicę, część ukraińskich wojskowych wskazuje jednak na niebezpieczeństwo, jakie pojawiło się w zaporoskich stepach.

Publikacja: 10.04.2025 18:46

Rosyjski czołg T-90 (fot. ilustracyjna)

Rosyjski czołg T-90 (fot. ilustracyjna)

Foto: PAP/EPA/YURI KOCHETKOV

– Nie zważając na wszelkie negocjacje, które się obecnie toczą, obserwujemy tylko zwiększenie intensywności (rosyjskich) ataków – powiedział dowódca ukraińskiej armii gen. Ołeksandr Syrski.

Jednocześnie zgodził się z oceną prezydenta Wołodymyra Zełenskiego, że „rosyjska ofensywa już się zaczęła”, w tym na ukraińskie przygraniczne obwody sumski i charkowski. Generał jednak zastrzegał, że ataki trwają „na wszystkich głównych kierunkach”, a nie tylko na północno-wschodniej granicy.

Charków i Sumy znów na celowniku Rosjan

Część ekspertów wojskowych sądzi, że wiosną głównym celem Rosjan staną się ukraińskie miasta Charków i Sumy. Dla Putina mają wartość jako uosobienie jego dążeń do podboju całej Ukrainy. Rosyjski sztab generalny, informując o zajęciu niewielkiej wioski ukraińskiej w sumskim pasie granicznym, nazwał to „wyzwoleniem”. Ale Kreml może też w czasie negocjacji próbować wymienić podbite terytoria w północno-wschodniej Ukrainie na niezdobyte części obwodów donieckiego, zaporoskiego czy chersońskiego.

Czytaj więcej

Andrzej Łomanowski: Czy wojna w Ukrainie znudziła Donalda Trumpa

– Te działania ofensywne w obwodach sumskim i charkowskim Rosjanie zaplanowali prawie do końca tego roku. (…) Ale nie planują jakichś wielkich przełamań frontu, lecz zwiększanie nacisku i taką pełzającą okupację – sądzi ukraiński ekspert wojskowy Ołeksandr Hetman. Odrzuca możliwość rosyjskich szturmów na oba miasta: „tam można na lata ugrzęznąć w walkach ulicznych”.

Przy tym obecnie walki na granicy trwają po obu jej stronach, bowiem Ukraińcy nadal utrzymują pozycje w rosyjskich obwodach kurskim i biełgorodzkim. – Ukraina wcale jeszcze nie przegrała bitwy w obwodzie kurskim – sądzi dowódca amerykańskich wojsk w Europie gen. Chris Cavoli. Jednocześnie rosyjskie dowództwo już zabiera stamtąd swoje jednostki i wysyła na inne odcinki frontu.

Na razie bez odpowiedzi pozostaje pytanie, dokąd je wiozą. Amerykańska CNN, powołując się na anonimowych oficerów ukraińskiego wywiadu, sądzi że kolejne rosyjskie natarcie nastąpi wiosną, ale na południu.

Niebezpieczeństwo może nadciągnąć z południa

Według CNN Rosjanie zbierają siły, by przełamać ukraiński front w stepach na południowy zachód od Pokrowska (którego nie mogą zdobyć już pół roku), by dotrzeć do terenów kolejnego obwodu ukraińskiego – dniepropietrowskiego. Byłby to kolejny kawałek Ukrainy do wymiany w negocjacjach, ale być może stamtąd spróbują atakować Zaporoże, które Putin wpisał już do swojej konstytucji jako rosyjskie miasto.

– Tam są ukraińskie linie obronne z polami minowymi, „zębami smoka”, stanowiskami artylerii. Atak przez te tereny to nie będzie spacer po parku – ocenia jeden z niezależnych zachodnich ekspertów.

Czytaj więcej

Rakieta balistyczna uderzyła w Krzywy Róg. Wśród ofiar wiele dzieci

Błąd w ocenie zamierzeń wroga może jednak drogo kosztować ukraińską armię – oba miejsca przewidywanych ataków są na przeciwległych końcach frontu i przy rosyjskiej przewadze w powietrzu trudno między nimi manewrować wojskami.

Niepewność powiększa obecna rosyjska aktywność we wszystkich ważnych miejscach frontu. Rosjanie cały czas próbują okrążyć Pokrowsk, atakują w Torecku, Czasiw Jarze. Do zapalnych miejsc dołączyła dolina rzeki Oskoł w północnej części frontu. Przez kilka miesięcy oddzielała obie armie, ale w ostatnim czasie Rosjanie zdobyli siedem przyczółków po jej zachodniej stronie, zagrażając Łymanowi wyzwolonemu jesienią 2022 roku.

– Aktywizując się w innych miejscach, wróg nie zmienił priorytetów – szybko zwiększa się liczba jego ataków na Pokrowsk – mówi z kolei jeden z oficerów ukraińskiej 72. brygady broniącej miasta. Według niego po kilku miesiącach znów pojawiły się tam rosyjskie czołgi. – Dwa miesiące temu atakowali tylko piechotą. (…) A teraz w ciągu dwóch tygodni użyli 20 czołgów w atakach. No, prawie wszystkie rozwaliliśmy. Ale wiemy, że wróg będzie zwiększał swoje siły – dodał.

– Putin uważa, że ​​ma przewagę na polu bitwy i chce ją wykorzystać – mówi amerykański analityk John Hardie w rozmowie z Kyiv Independent.

Czytaj więcej

Radosław Sikorski: Prędzej czy później USA stracą cierpliwość. Uznają to, o czym większość z nas już wie

Ale niektórzy ukraiński eksperci wojskowi zaczynają się zastanawiać, czy Kreml nie zaczyna odczuwać braków na froncie. Nie chodzi rzecz jasna o ilość żołnierzy, tych cały czas wystarcza, ale sprzętu.

– To można zauważyć, obserwując zrywanie przez Rosję umów na dostawy uzbrojenia za granicę. (…) Dlatego dla Rosjan jest teraz ważne zawarcie jakiegokolwiek zawieszenia broni, rozejmu czy czegoś takiego – uważa ukraiński ekspert Wiktor Kewluk.

– Nie zważając na wszelkie negocjacje, które się obecnie toczą, obserwujemy tylko zwiększenie intensywności (rosyjskich) ataków – powiedział dowódca ukraińskiej armii gen. Ołeksandr Syrski.

Jednocześnie zgodził się z oceną prezydenta Wołodymyra Zełenskiego, że „rosyjska ofensywa już się zaczęła”, w tym na ukraińskie przygraniczne obwody sumski i charkowski. Generał jednak zastrzegał, że ataki trwają „na wszystkich głównych kierunkach”, a nie tylko na północno-wschodniej granicy.

Pozostało jeszcze 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Konflikty zbrojne
Chińscy żołnierze walczący po stronie Rosji z Ukrainą to najemnicy
Konflikty zbrojne
Szef sił zbrojnych Holandii rozesłał list do całego personelu. „Przygotujcie się. Tak szybko, jak to możliwe"
Konflikty zbrojne
BBC: Ponad 100 strzałów, izraelscy żołnierze zabijali ratowników ze Strefy Gazy z bliska
Konflikty zbrojne
Europejscy żołnierze na Ukrainie. „The Telegraph” ujawnia szczegóły
Materiał Partnera
Konieczność transformacji energetycznej i rola samorządów
Konflikty zbrojne
Obawa przed odrodzeniem ISIS. Jeśli Trump podejmie tę decyzję w sprawie Syrii