Andrzej Łomanowski: Czy wojna w Ukrainie znudziła Donalda Trumpa

Zawieranie zawieszenia broni między Moskwą i Kijowem trwa tak długo, że amerykański prezydent zaczyna tracić zainteresowanie wojną w Europie. Nie widzi już w jej zakończeniu swego spektakularnego sukcesu

Publikacja: 10.04.2025 04:42

Andrzej Łomanowski: Czy wojna w Ukrainie znudziła Donalda Trumpa

Foto: REUTERS/Nathan Howard

– Dzwonią do nas, całują mnie w d… Proszę, proszę, panie, zawrzyjmy ugodę. Zrobię wszystko, panie – Donald Trump opowiadał we wtorek zanoszącym się od śmiechu donorom Partii Republikańskiej, jakie wrażenie na światowych przywódcach wywarły jego cła i jakie telefony od nich odbiera.

Wojna w Ukrainie tymczasem nie daje mu możliwości takiego brylowania przed audytorium. Zajął się więc Iranem czy nakładaniem ceł na prawie wszystkie państwa świata. A jeszcze na początku marca niektórzy rosyjscy eksperci przestrzegali Kreml, by nie przeciągał struny w negocjacjach z Waszyngtonem, bo Trump straci w końcu zainteresowanie konfliktem i zajmie się innymi sprawami, które przyniosą mu efektowne zwycięstwa i poklask.

Czytaj więcej

Departament Stanu „zaniepokojony”. „USA będą mniej bezpieczne i mniej zamożne”

Rosyjski opór i rosnące zniechęcenie Trumpa

Mniej więcej w tym samym czasie amerykański prezydent zapewniał jeszcze, że będzie „bez ustanku pracował”, by zakończyć wojnę. Zmiana nastroju Trumpa nastąpiła chyba po 19 marca, gdy odbył telefoniczną rozmowę z Władimirem Putinem. W Waszyngtonie wszyscy byli przekonani, że rozczarował się jej przebiegiem, oczekując od Rosjanina jakichś konkretnych propozycji czy choćby ogólnej wizji zakończenia wojny. Nic takiego nie dostał.

– Administracja Trumpa zacznie aktywniej unikać tematu Ukrainy, tym bardziej że teraz poganiają ich komplikacje w innych sferach. (…) Jeśli jeszcze w Ameryce zacznie się techniczna recesja, to problem Ukrainy zejdzie nawet nie na drugi, ale na trzeci plan – przewidywał rosyjski amerykanista Malek Dudakow.

Trump jeszcze tylko zdenerwował się po zbombardowaniu przez Rosjan domów mieszkalnych w Krzywym Rogu i Dniprze. Ale też powiedział, że „w pewnym sensie” jest bliski porozumienia z Moskwą, nie wyjaśnił jednak, na czym polega ten sens.

Zapowiedziane na 10 kwietnia w Stambule spotkanie amerykańsko-rosyjskie będzie podobno poświęcone tylko sprawom dwustronnym, przede wszystkim problemom ambasad obu krajów w Moskwie i Waszyngtonie. A nie Ukrainie.

– (W sprawie wojny w Ukrainie) rosyjska strona będzie mówiła, że ona oczywiście chce zawrzeć umowę, pokój, no ale ma swoje warunki. (…) Kreml nie jest gotów iść na kompromisy. Dlatego najprawdopodobniej zobaczymy kontynuację prób prowadzenia jakichś konsultacji czy rozmów. I tyle – sądzi rosyjski analityk Anton Barbaszin.

Europejski sprzeciw i niechcące uderzenie w bolesne miejsce Kremla

Możliwe, że Trump gotów byłby nawet przyjąć część rosyjskich warunków, na przykład zdjęcia sankcji z banków i towarzystw ubezpieczeniowych zaangażowanych w rosyjski handel produktami rolnymi. Ale od Europy usłyszał już twarde „Nie”, a to do UE należy w tej kwestii ostatnie słowo. Na terenie Unii bowiem znajduje się system międzybankowej wymiany informacji SWIFT i bez zgody Brukseli nie zostaną do niego ponownie wpuszczeni żadni Rosjanie.

Czytaj więcej

Donald Trump o Ukrainie: Na długo przed Władimirem Putinem usłyszała, że nie będzie w NATO

A prezydent USA ma teraz kłopot z UE, bowiem obłożył ją cłami i żąda od niej jeszcze 350 mld dolarów (nawiasem mówiąc, to jakaś magiczna suma – początkowo tyle żądał od Ukrainy za pomoc wojskową, teraz od Unii). Trudno mu byłoby więc jeszcze domagać się luzowania antyrosyjskich sankcji, tym bardziej że nie dopuszcza przedstawicieli Europy do swych negocjacji z Rosjanami.

Nie widać zaś, by od 19 marca Trump szykował się do wywarcia jakiejkolwiek presji na Władimira Putina. Rosjanie pocieszają się, że tak naprawdę nie ma on zbyt wiele możliwości zrobienia tego. Tyle że „wojna celna” Trumpa z całym światem doprowadziła do znacznego spadku cen ropy. Chyba niechcący Waszyngton uderzył w ten sposób w podstawy wojennego budżetu Rosji. Jednak by Moskwa to odczuła, ceny musiałyby utrzymać się na niskim poziomie w dłuższym okresie, na przykład do końca obecnego roku.

Coraz mniej amerykańskiej pomocy, coraz groźniejsi Rosjanie

– To, co teraz mógłby zrobić Trump, to trochę skomplikować sytuację Putina, ale jego myślenia o tej wojnie nikt radykalnie zmienić nie jest w stanie – uważa Barbaszin.

Pozostawienie wojny tak, jak ona jest, nie byłoby może najgorszym wyjściem dla Kijowa. Jednak USA powoli kończą swą pomoc wojskową dla Ukrainy, obecnie dostaje ona tylko to, co przekazał jej w ostatnich tygodniach swej prezydentury Joe Biden. – Ukraina nie omawiała z USA nowych pakietów pomocy wojskowej – przyznał jeden z byłych ukraińskich dowódców Paweł Palica, obecnie zastępca szefa administracji prezydenta Zełenskiego. Rosjanie zaś wskazują, że w amerykańskim budżecie nie przewidziano żadnych środków na wsparcie ukraińskiej armii.

Jednocześnie Pentagon nie ukrywa, że debatuje nad zmniejszeniem ilości amerykańskich żołnierzy w Europie. A to – w połączeniu z pozostawieniem Ukrainy samej sobie – wygląda już na jawne zaproszenie Władimira Putina do dalszej agresji, nie tylko nad Dnieprem.

Czytaj więcej

NBC News: Pentagon rozważa wycofanie nawet połowy żołnierzy USA z Polski i Rumunii

W tej sytuacji nie dziwi, że Wołodymyr Zełenski próbuje dołączyć do antychińskiej krucjaty Trumpa, natarczywie napomykając, że łączą ich wspólne interesy. Tak chyba należy rozumieć nagłe ujawnienie, że Ukraińcy na froncie złapali dwóch obywateli chińskich walczących w szeregach rosyjskiej armii.

– Dzwonią do nas, całują mnie w d… Proszę, proszę, panie, zawrzyjmy ugodę. Zrobię wszystko, panie – Donald Trump opowiadał we wtorek zanoszącym się od śmiechu donorom Partii Republikańskiej, jakie wrażenie na światowych przywódcach wywarły jego cła i jakie telefony od nich odbiera.

Wojna w Ukrainie tymczasem nie daje mu możliwości takiego brylowania przed audytorium. Zajął się więc Iranem czy nakładaniem ceł na prawie wszystkie państwa świata. A jeszcze na początku marca niektórzy rosyjscy eksperci przestrzegali Kreml, by nie przeciągał struny w negocjacjach z Waszyngtonem, bo Trump straci w końcu zainteresowanie konfliktem i zajmie się innymi sprawami, które przyniosą mu efektowne zwycięstwa i poklask.

Pozostało jeszcze 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Bogdan Góralczyk: Chiny nie ustąpią Donaldowi Trumpowi nawet o krok
Polityka
Co z umową USA i Ukrainy ws. minerałów? „Antagonistyczna atmosfera”
Polityka
Wyborcy dowiedzą się czy coś dolega Donaldowi Trumpowi. Raport będzie jawny
Polityka
Wycofanie części żołnierzy USA? Kongres broni Polski przed Trumpem
Materiał Partnera
Konieczność transformacji energetycznej i rola samorządów
Polityka
Éric Lombard: Nie wrócimy już do świata sprzed Donalda Trumpa