Dokonywanie tak zasadniczych rewizji w systemie podatkowym w rekordowo krótkim czasie, który sam od lat jest w fatalnym stanie i systemem jest jedynie z nazwy, jest absolutnie sprzeczne ze standardami cywilizowanego państwa. Prawo w każdej dziedzinie należy uchwalać powoli, z rozwagą, bez pośpiechu, po dokonaniu analiz, i rozważeniu wątpliwości. Prawo podatkowe należy uchwalać jeszcze staranniej, ponieważ dotyczy ono najwrażliwszej relacji państwo – obywatel: ochrony własności majątku i powszechności ponoszenia danin. Jest tysiące dowodów na to, że każda zmiana przepisów podatkowych, dokonana w pośpiechu lub bez wszechstronnej analizy skutków, powodowała spory podatkowe, których ilość władza ma minimalizować, a nie świadomie generować. Przykład to „ulga meldunkowa”. Jeden nie do końca przemyślany przepis, którego wprowadzenie wg rządu miało być korzystne dla obywateli, spowodował, że ponad 18 tysięcy rodzin wpadło w pułapkę i utraciło dużą część prywatnego majątku. A teraz w trybie bardziej niż pilnym dokonuje się, zmiany nie jednego przepisu, ale kilkuset stron przepisów. Pułapek musi więc być tysiące i poszkodowanych będzie wielokrotnie więcej, a może nawet wszyscy. Pozostaje mieć nadzieję, że projektodawcom nie o to chodziło. Proces legislacji takich zmian nie może, wg światowych standardów, trwać krócej niż rok. Jednak Sejm rządową wersję uchwalił, pomimo tego, że całości projektu nie zdążyło nawet przeczytać Biuro Analiz Sejmowych (….).
Już przy wstępnym zapoznaniu się z przedłożeniem rządowym rzucają się w oczy błędy, pułapki, bałagan. Dziesiątki, jeśli nie setki, przepisów naruszają regulacje zawarte w Konstytucji. Takich choćby jak nieprecyzyjność – brak określoności, zakaz podwójnego opodatkowania, nierówność obywateli wobec prawa. Wielu przepisów nie rozumieją wybitni profesorowie prawa podatkowego, co publicznie przyznają. Można więc zadać retoryczne pytanie: jak z tymi przepisami poradzą sobie w praktyce zwykli podatnicy, którzy będą musieli je stosować?
Wygląda na to, że władza jest zdeterminowana, aby zaproponowana przez nią wersja weszła w życie już od nowego roku. Senat ma potencjalnie dwie możliwości. Może dokonać kosmetycznych zmian licząc na ich poparcie, gdy sprawa wróci do Sejmu. Jest to jednak przyzwolenie dla niszczenia podstawowych zasad uchwalania prawa. To niszczenie i tak ciągle niewysokiej kultury prawnej. To otwarcie drogi do powrotu do „homo sovieticus”, gdzie ważna jest wola władzy, a naczelnym prawem obywateli ma być strach przed władzą. Alternatywą jest odrzucenie projektu w całości. Z pewnością spowoduje to ostateczne uchwalenie „Polskiego Ładu” w wersji rządowej i negatywną reakcję dużej grupy społecznej popierającej podniesienie kwoty wolnej od podatku. Władza dostanie na długie miesiące łatwy i skuteczny argument do krytyki opozycji, która rzekomo przeciwna jest podwyżce kwoty wolnej od podatku.
Aby rządzący takiego argumentu nie dostali wystarczy, że grupa Senatorów jeszcze w październiku złoży i odpowiednio nagłośni senacki projekt ustawy o podniesieniu kwoty wolnej od podatku już od roku 2022r. To jest zmiana na korzyść obywateli/podatników, więc nie musi być uchwalona do końca listopada.
Ponadto nie rozważano dotychczas wykorzystania Trybunału Konstytucyjnego, który obecnie jest organem mocno politycznym. „Polski Ład” też jest przedsięwzięciem politycznym, ale składa się z konkretnych przepisów. Sędziowie TK to ludzie/prawnicy. Mają w domu lustro, rodziny, znajomych. Daje to szansę/nadzieję, że na ewidentne buble dotyczące ewidentnie podstaw polskiego, wewnętrznego systemu prawa nie mogą nie zareagować.
Senat mógłby więc w całości odrzucić uchwalone przez Sejm ustawy dotyczące „Polskiego Ładu”. A następnie - po ich niemal pewnym wejściu w życie, bo większość sejmowa chce aby ich projekt wszedł w życie od nowego roku - Posłowie i Senatorowie mogliby skorzystać z przysługujących im uprawnień kierowania wniosków do Trybunału Konstytucyjnego o zbadanie zgodności z Konstytucją konkretnych przepisów. Takie wnioski uzasadnione są w stosunku do dziesiątek jeśli nie ponad stu przepisów. Jednak absolutnie niewskazane jest skierowanie do TK całej ustawy, bo reakcja TK byłaby polityczna.