Żywiołowa dama polskiego teatru

W warszawskim Instytucie Teatralnym trwa wystawa poświęcona Marcie Fik, wybitnej badaczce kultury polskiej.

Publikacja: 17.07.2022 13:28

Żywiołowa dama polskiego teatru

Foto: Materiały Prasowe

Za jednym razem nie sposób się z nią zapoznać - tak obszerny jest zgromadzony materiał wystawy zorganizowanej w cyklu „Nasi Nauczyciele: Marta Fik” z okazji 85. rocznicy urodzin tej nietuzinkowej osoby. Przy kilku stanowiskach z nagraniami audio-video wysłuchać można wspomnień członków rodziny, przyjaciół, współpracowników, a także jej uczniów. To w sumie kilka godzin nagrań, z których wyłania się portret intelektualistki, ważnej nie tylko z powodu pozostawionej spuścizny krytyczno-literackiej, ale i niebanalnej osobowości.

Marta Fik (1937 – 1995), absolwentka polonistyki i historii sztuki UW była krytyczką teatralną, wykładowczynią na wydziale Wiedzy o Teatrze warszawskiej PWST, teatrologii na UJ i w krakowskiej Szkole Teatralnej. Opublikowała wiele tekstów i takie książki jak „35 sezonów”, „Kultura polska po Jałcie 1944-81” bez których nie da się rozważać polskiego teatru i kultury drugiej połowy XX wieku.

Roman Pawłowski określa „35 sezonów” Marty Fik jako książkę, która na pewien czas stała się dla studenta IV roku UJ, którym był – Biblią. Drugą była „Kultura polska po Jałcie”.

Zajęcia z Martą Fik były dla niego „fascynującą podróżą ważną dla formowania się światopoglądu recenzenta teatralnego” i lekcją, że nie istnieje apolityczność kultury.

Joanna Krakowska przypomina, że ostatnia książka Marty Fik „Autorytecie wróć?” została opublikowana już po jej śmierci. By ujrzała światło dzienne, powstało wydawnictwo „Errata” – to także imię jej ukochanej jamniczki, z którą przychodziła do pracy w Instytucie Sztuki PAN.

Maria Napiontkowa wspomina Martę Fik, szefową Pracowni Teatru Współczesnego w Instytucie Sztuki PAN, jako osobę empatyczną, która „stała murem za swoimi pracownikami w Instytucie” popierając ich rozwój - udział w konferencjach, wyjazdy. Brała pod uwagę życiowe potrzeby podwładnych, potrafiła pomagać zachowując dyskrecję. Do tego katalogu cech Małgorzata Piekutowa dodaje dumę z synów, którą chętnie okazywała.

- Nie miałem okresu buntu, może dlatego, że była taką dobrą matką – opowiada Łukasz Augustyniak, starszy syn Marty Fik, w materiale nakręconym dla potrzeb wystawy. – Świetnie się z nią dyskutowało – była cierpliwa.

Ujawnia także, że zabierała jego i brata do bibliotek, teatrów i często, by zobaczyć jakieś ważne przedstawienie jechali pociągiem, a w porannej drodze powrotnej jadali na śniadanie jajecznicę, co z czasem stało się rytuałem. Wspomina, że w domu bywało wielu ludzi, także studentów, a matka zabierała go i do Jacka Kuronia, i do Adama Michnika. Wiedział, że jest zaangażowana politycznie, bo w domu zdarzały się rewizje.

- Ciepła, otwarta, oddana ludziom – określa Martę Fik syn dodając, że w trudnych czasach dokarmiała jamniczkę Erratę szynką przeznaczoną dla niego i brata.

Jacek Sieradzki, absolwent wydziału Wiedzy o Teatrze, pamięta Martę Fik jako wyrazistą recenzentkę teatralną „Polityki” oraz pełniącą obowiązki dziekana wydziału w czasie stanu wojennego.

- Odważna, niezwykle odpowiedzialna – sumuje.

Także Wanda Zwinogrodzka wspomina, że „w stanie wojennym twardo walczyła o studentów zaangażowanych w działalność opozycyjną”. Pamięta nie tylko jej przenikliwy intelekt i troskę o rzetelność sądów, ale i dobroć serca, zdolność do empatii, wdzięk. A także, że nie miała względów dla popularności Adama Hanuszkiewicza, krytycznie oceniając jego dorobek teatralny.

- Niebywale pracowita, roztrzepana, wyjątkowo inteligentna i życzliwa dla wszystkich. Dowcipna, mądra, energiczna, serdeczna, bezpośrednia – szkicuje portret bohaterki wystawy Agnieszka Morawińska, współzakładająca warszawski wydział i na nim wykładająca.

Ekspozycję uzupełniają fotografie z archiwum rodzinnego, fragmenty nagrań telewizyjnych „a przede wszystkim opowieści o roztargnionej pani profesor, która z niesłychaną skrupulatnością i perfekcją śledziła to, co się dzieje w polskiej kulturze, tworząc celne analizy i odsłaniając ukryte mechanizmy wydarzeń” – jak napisały w tekście wprowadzającym do wystawy jej kuratorki: Magdalena Kulesza i Joanna Biernacka – Płoska.

Wystawę można zgłębiać do końca sierpnia.

Kultura
Marina Abramović w Zurychu
Materiał Promocyjny
Z kartą Simplicity można zyskać nawet 1100 zł, w tym do 500 zł już przed świętami
Kultura
Pierwszy weekend MSN: 50 tysięcy zwiedzających
Kultura
Lennon po polsku? Na co można pozwolić sztucznej inteligencji?
Kultura
Przyznano jubileuszowe Nagrody POLIN 2024
Materiał Promocyjny
Strategia T-Mobile Polska zakładająca budowę sieci o najlepszej jakości przynosi efekty
taniec
„Peer Gynt” w Operze Narodowej. Norweski mrok pełen uroku