TSUE i środki tymczasowe
Jeśli sędziowie wchodzą w buty polityków muszą liczyć się z tym, że politycy i społeczeństwo stracą do nich cierpliwość. Sądownictwo ma być neutralne politycznie („politically neutral"). Na tych myślach oparta jest opinia odrębna (dissenting opinion) jednego z członków Komisji Weneckiej do opinii tej Komisji z dnia 16.01.20, o którą zwracał się Marszałek Senatu RP (Opinion No. 977/2019). Na tym założeniu opiera się także wyrok TS w sprawie polskiego SN z dnia 24.06.2019, Komisja/Polska, C-619/18, EU:C:2019:531, pkt 66 („nakaz apolityczności"). Komisja Wenecka zachowuje się jak szewc, który „boso chodzi", bowiem w opinii (dostępnej na stronach internetowych Senatu) troszcząc się o wolność ekspresji polskich sędziów nie ujawnia dissenting opinion. Mało tego, generalnie Komisja sama nie dołącza opinii odrębnych do swoich opinii (ani wzmianki o nich), chociaż organizuje konferencje poświęcone roli opinii (i zdań) odrębnych – jako takich – w rozwoju sądownictwa („The importance of dissenting and concurring opinions in the development of judicial review", 17-18.09.2010, Batumi).
Trybunał potraktował polskie sądownictwo jak informację handlową
Przed wchodzeniem w buty polityków ostrzegał sędziów Trybunału Sprawiedliwości UE pełnomocnik RP przed TSUE. Była to reakcja na to, że do zastępowania prawa polityką Trybunał jest namawiany przez Komisję i polskie sądy kierujące pytania prejudycjalne w sprawie reformy sądownictwa. „Komisja w uzasadnionym wniosku [z 20.12.2017 w sprawie uruchomienia procedury ochrony praworządności] i [...] polskie sądy kierujące pytania prejudycjalne, zamieniając prawdę w nieprawdę albo w półprawdę przy pomocy [...] manipulacji, zmieniają sens i wartość przepisu zawartego w art. 4 ust. 2 Konstytucji RP, przepisu dotyczącego demokracji przedstawicielskiej. Zmieniają sens i wartość tego przepisu w bezsens i antywartość. Wszak reforma sądownictwa w Polsce stanowi odzwierciedlenie wyniku wyborów parlamentarnych i prezydenckich" – z wystąpienia pełnomocnika RP przed TSUE w sprawach połączonych C-558/18 i C-563/18 (podczas rozprawy w dniu 18.06.2019). Tutaj pełnomocnik RP (podczas tejże rozprawy) zarzucił KE także fałsz normatywny co do tego, że wg utrwalonego standardu europejskiego sędziowie do rad sądownictwa wybierani są przez sędziów i wytknął Trybunałowi błędne tłumaczenie angielskiej urzędowej wersji wyroku w sprawie portugalskiej (wyrok z 27.02.2018, Associaçao Sindical dos Juízes Portugueses, C 64/16, EU:C:2018:117 – na tym orzeczeniu opierają się postępowania w sprawie polskiej reformy sądownictwa). W dniu 24.09.19 rzecznik generalny Tanczew wydał opinię (EU:C:2019:775), w której w istotnym zakresie przyznał rację pełnomocnikowi RP (w szczególności pkt 116 tej opinii) – art. 19 ust. 1 akapit drugi Traktatu o Unii Europejskiej nie można stosować samoistnie – i tym samym rzecznik generalny odszedł od swoich wcześniejszych opinii dotyczących reformy polskiego sądownictwa; inna rzecz, że na samoistnym stosowaniu tego przepisu, czyli na błędnym tłumaczeniu urzędowej wersji wyroku w sprawie portugalskiej, opiera się skarga przeciwko RP, w oparciu o którą KE wniosła w br. o środek tymczasowy w analizowanej poniżej sprawie C-791/19.
Przykładem zastępowania prawa polityką było postanowienie tymczasowe wiceprezesa TS z dnia 19.10.2018, Komisja/Polska C-619/18 R, EU:C:2018:852, pkt 13 (przywracające sędziów SN) wydane w piątek poprzedzający niedzielne wybory samorządowe. Postanowienie to zostało wydane bez wysłuchania strony polskiej, na podstawie art. 160 § 7 regulaminu postępowania przed TS (Dz.U. L 265 z 29.9.2012, s. 1-42) [Prezes moz?e uwzgle?dnic? wniosek ro?wniez? przed przedstawieniem uwag przez strone? przeciwna?], z naruszeniem istoty środka zabezpieczającego przecież "status quo", a nie "status quo ante". Jako podstawę prawną wskazano wykładnię art. 160 § 7 regulaminu zawartą w postanowieniu wiceprezesa TS z dnia 2.02.2018, Nexans France i Nexans/Komisja, C 65/18 P(R)-R, EU:C:2018:62, pkt 4 i przytoczone tam orzecznictwo – w tej sprawie wykonanie spornej decyzji Komisji zostało zawieszone, a instytucji tej nakazano wstrzymać się z opublikowaniem jawnej wersji decyzji „w przedmiocie kabli elektrycznych" zawierającej „informacje stanowiące tajemnicę handlową", co oznaczało spełnienie przesłanki „pilnego charakteru sprawy (ang. urgency; tryb pilny). Z kolei z orzecznictwa przytoczonego w ww. pkt 4 tego ostatniego postanowienia znajdujemy odesłanie do postanowienia wiceprezesa Trybunału z dnia 11.03.2016, Chemtura Netherlands/EFSA, C-134/16, P(R)-R, EU:C:2016:164, pkt 4 – spór dotyczył interesów handlowych toczony między holenderskim producentem środków ochrony roślin a Europejskim Urzędem ds. Bezpieczeństwa Żywności (EFSA); przedmiotem był stwierdzenie nieważności decyzji EFSA dotyczącej „warunków zatwierdzenia substancji czynnej diflubenzuron" jako „nośnika właściwości genotoksycznych i rakotwórczych" – tutaj też chodziło o pilność, gdyż było to „postępowanie dotycząc wydawania zezwoleń na wprowadzenie do obrotu środków ochrony roślin. Wniosek o zachowanie poufności niektórych informacji zawartych w tych dokumentach", co wiązało się ze szkodami nie do naprawienia (ang. irreparable) – pkt 6 i 7 postanowienia.
Czy w polskim sądownictwa rzeczywiście mogło coś nieodwracalnego zdarzyć się w dniu 19.10.2018, np. przed godz. 17.00 albo jakąkolwiek godziną – pkt 2 sentencji tego ostatniego postanowienia (producent pestycydów) w następujący sposób uwzględnia przesłankę pilności: „Nakazuje się Europejskiemu Urzędowi ds. Bezpieczeństwa Żywności (EFSA) powstrzymanie się od opublikowania konkluzji [...], a jeśli już opublikował je na swojej stronie internetowej, usunięcie ich ze strony internetowej nie później niż o godz. 17.00 w dniu 11 marca 2016 r.".
Lobbyści rządzą środkiem tymczasowym wobec Izby Dyscyplinarnej SN
„Komisja Europejska wystąpi we wtorek do TSUE z wnioskiem o środek tymczasowy, zawieszenie Izby Dyscyplinarnej" – taką informację agencje lobbystyczne rozsyłały w niedzielę 12.01. br. Wydawałoby się, że lobbyści (których w Brukseli jest więcej niż unijnych urzędników) nie mogą być rzecznikami prasowym KE w zakresie niepodjętych decyzji. Okazało się, że każdy nie mógłby być takim rzecznikiem z wyjątkiem lobbystów. Ci w niedzielę wiedzieli, jaką decyzję będą podejmować we wtorek komisarze, chociaż ci ostatni tego jeszcze nie wiedzieli.