Nie, wbrew pozorom nie zamierzam rozwodzić się nad grudniową uchwałą Państwowej Komisji Wyborczej dotyczącą sprawozdania komitetu wyborczego Prawa i Sprawiedliwości, a w konsekwencji kwestią konieczności (lub nie) wypłaty partii pieniędzy przez ministra finansów. O tym, jak bardzo Komisja się w tej sprawie nie popisała, wyduszając z siebie wewnętrznie sprzeczny i urągający zasadom logiki dokument, wystarczająco dosadnie i przekonująco piszą na łamach tego wydania „Tygodnika Prawników” prof. Michał Romanowski (Czy profesor, z którym się nie zgadzamy, jest „prostytutką prawną”?) i mecenas Piotr Paduszyński (Minister finansów oddał gorący kartofel PKW). To zresztą kolejne głosy w dość zgodnym chórze prawników zwracających uwagę, że PKW zachowała się niczym wyrocznia delficka. I nie zmienią tego zapewnienia jej przewodniczącego, sędziego Sylwestra Marciniaka, że uchwała jest jasna i klarowna, a jako taka nie wymaga wykładni (o którą w minionym tygodniu wystąpił minister finansów).

Czytaj więcej

Prof. Romanowski: Minister finansów nie jest w potrzasku w sprawie uchwały PKW

Czytaj więcej

Piotr Paduszyński: Minister finansów oddał gorący kartofel PKW

Okazuje się jednak, że nawet daleko mniej kontrowersyjne dokumenty, pozbawione politycznego tła i poddane szerokim konsultacjom na etapie ich tworzenia, mogą rodzić zupełnie nowe pytania i budzić poważne wątpliwości. Wydawałoby się, że obowiązująca od niedawna w pełnym zakresie ustawa o sygnalistach, do której wejścia w życie biznes przygotowywał się przed długie tygodnie, niczym już nie zaskoczy. Tymczasem, jak alarmuje mec. Artur Klepacki (Zagrożona poufność tożsamości sygnalisty), radca prawny i pracownik Urzędu Ochrony Danych Osobowych, przepisy są tak skonstruowane, że w pewnych sytuacjach może dojść do ujawnienia tożsamości sygnalisty nieupoważnionym osobom. Choć z pewnością nie było to intencją ustawodawcy.

Czytaj więcej

Artur Klepacki: Zagrożona poufność tożsamości sygnalisty

Na czym dokładnie polega problem i jak można go rozwiązać? Zapraszam do lektury.