W ubiegłym roku muzyczny świat uroczyście obchodził 150. rocznicę urodzin Arnolda Schönberga. Bez jego dokonań trudno sobie wyobrazić, jak potoczyłby się rozwój muzyki w XX wieku. To on porzucił stosowany przez stulecia system tonalny oparty na skali ośmiu dźwięków i zaproponował skalę dwunastotonową, dając w ten sposób początek dodekafonii.
Co ciekawe, Arnold Schönberg nie ukończył systematycznych studiów muzycznych. Był niemal samoukiem lub dorywczo pogłębiał wiedzę na przykład u zaprzyjaźnionego z nim kompozytora Alexandra von Zemlinsky’ego, którego siostrę potem poślubił. Miał za to ogromny talent pedagogiczny i otaczały go od wczesnych lat grupy studentów. Nauczanie długo było jego głównym źródłem utrzymania, bo równie długo jego utwory wzbudzały protesty konserwatywnej publiczności. O jego sławnym dziś podręczniku do nauki harmonii wydanym w 1919 roku pisano, że jest „bezprzykładną dyletancką fuszerką”.
Dlaczego Arnold Schönberg musiał wyjechać do Kalifornii
Ameryki Arnold Schönberg nie lubił, został zmuszony do emigracji po dojściu Hitlera do władzy w 1933 roku. Urodził się bowiem w 1874 roku w Wiedniu w rodzinie żydowskiego kupca, konwersji z wyznania mojżeszowego na protestantyzm dokonał dopiero, gdy postanowił się ożenić. W 1925 roku otrzymał posadę profesorską na Akademii Sztuki w Berlinie, co zapewniło mu stabilizację materialną, ale osiem lat później musiał uciekać. Nie zdecydował się na powrót do Austrii, choć był tam już wówczas szanowany. Wybrał Paryż, ale tam także dopadły go prześladowania. Wrócił do religii przodków i wyjechał do USA.
Czytaj więcej
Los Angeles walczy z ogniem. Przełożono ogłoszenie nominacji do Oscarów. Przekładane i zawieszane są terminy premier oraz produkcji. Odbudowę miasta może komplikować konflikt gubernatora Davida Newsoma (demokrata) i prezydenta Donalda Trumpa.
Początkowo prowadził klasy kompozytorskie w Bostonie i w Nowym Jorku, by po kilku latach ze względów zdrowotnych osiąść na stałe w Kalifornii.