„Za Zygmunta Augusta Polska przeżyła tragedię. Nie doszły ze sobą do zgody, ścierały się nawet dwie strony reprezentujące prawdziwe wartości. Zdolny, tolerancyjny, obdarzony silnym charakterem król i sejm, stojący na takim samym poziomie umysłowym i moralnym, jakiego już nigdy potem nie miała Rzeczpospolita oglądać. Legła między nimi różnica doktryn” (Polska anarchia, Kraków 1988, s. 136-137).
Czytaj więcej
Walka o wpływy w Trybunale Konstytucyjnym, zaczęła się znacznie wcześniej zanim PiS doszedł do władzy. Konsekwencje rozwijającego się politycznego sporu okazały się destrukcyjne dla tej instytucji.
Tak Paweł Jasienica opisywał przyczyny polskiej anarchii. Anarchii, która najpierw zaczęła się objawiać w egzekucji prawa, a w zasadzie jej braku – poczytajmy historię Diabła Łańcuckiego, poczytajmy o zajazdach.
Polska XXI wieku, czyli upadek Rzeczpospolitej szlacheckiej w przyspieszonym tempie
Potem – wraz z liberum weto – nadeszła destrukcja legislatywy. „Rwane” sejmy uniemożliwiały stanowienie prawa, a X, Elon Musk i rosyjscy hakerzy nie byli potrzebni, aby to prawo, które już było stanowione, stanowione często było pod obce dyktando.
Na koniec nadeszło osłabienie wojska, którego ostatnim wielkim sukcesem była bitwa pod Wiedniem. Nieco ponad 100 lat później Polska zniknęła z mapy świata. Dzisiaj jednak czas biegnie znacznie szybciej.