Piotr Szymaniak: Adam Bodnar w butach Zbigniewa Ziobry

Choć można odnieść wrażenie, że obecny minister sprawiedliwości Adam Bodnar gros uwagi poświęca sądownictwu, to jak przychodzi co do czego, forsuje przepisy tak samo krępujące ręce sędziom jak jego poprzednik.

Publikacja: 24.04.2025 04:33

Minister sprawiedliwości, prokurator generalny Adam Bodnar

Minister sprawiedliwości, prokurator generalny Adam Bodnar

Foto: PAP/Marcin Bielecki

Trybunał Konstytucyjny właśnie orzekł (po raz kolejny), że obligatoryjny dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów jest niezgodny z konstytucją. Powód? Naruszenie zasady trójpodziału władz, zasady proporcjonalności czy prawa do sądu. Po raz kolejny TK uznał, że parlament nie może tworzyć przepisów, które odbierają jakikolwiek luz decyzyjny sędziom i sprowadzają ich do roli sądomatów. Bo jeśli sąd nie może dostosować sankcji do stopnia winy, okoliczności sprawy etc., tylko musi zastosować taką sankcję, jaką sobie wymyślili posłowie, to trudno mówić o sprawowaniu wymiaru sprawiedliwości. Zwłaszcza że prowadzi to do karania nieproporcjonalnego, a jak stanowi kodeks karny, kara nie może przekraczać stopnia winy. Gdy posłowie zabierają sędziom luz decyzyjny, to okazuje się, że niestety tak się właśnie dzieje.

Czytaj więcej

Trybunał zdecydował w sprawie dożywotniego zakazu prowadzenia aut

Adam Bodnar jako rzecznik praw obywatelskich nie szczędził krytyki rządzącym

Zakwestionowany przepis pochodzi jeszcze z czasów schyłkowej PO (początek 2015 r.), jednak w reformie kodeksu karnego autorstwa Zbigniewa Ziobry takich regulacji ograniczających swobodę (nie mylić z dowolnością) sędziowskiego uznania było jeszcze więcej. Adam Bodnar jako RPO nie szczędził im słów krytyki. Ba, w przypadku innego postępowania przed TK, które również dotyczyło obligatoryjnego dożywotniego zakazu prowadzenia pojazdów, stał na stanowisku, że tworzenie takich przepisów jest niezgodne z konstytucją. Jego kategorycznej oceny nie osłabiał fakt, że ustawodawca dawał sądowi małą furtkę do odstąpienia od zastosowania tej sankcji, gdy „zachodzi wyjątkowy wypadek, uzasadniony szczególnymi okolicznościami”.

Czytaj więcej

Koniec automatycznego dożywotniego zakazu dla kierowców za jazdę po alkoholu

Po przesiadce na fotel ministra sprawiedliwości „rumakowanie” się skończyło. Teraz obligatoryjne orzekanie dożywotniego odbierania prawa jazdy nie tylko jest ok, ale resort byłego RPO proponuje rozszerzenie stosowania tego środka na przypadki złamania sądowego zakazu prowadzenia pojazdów. Czyli przestępstwa bezskutkowego, polegającego na tym, że ktoś prowadzi pojazd, mając odebrane przez sąd uprawnienia.

Tymczasem jak wynika ze środowego orzeczenia TK, stosowanie takich przepisów jest niedopuszczalne w demokratycznym państwie prawa. Niczym się to się różni nie tylko od tego, co robił Zbigniew Ziobro, ale wręcz od prawa uchwalonego za czasów komuny.

Czytaj więcej

Ewa Szadkowska: Spóźniona egzekucja „rzeźnika” Zbigniewa Ziobry

Zaostrzenie kar niekonstytucyjne, ale politycznie opłacalne. Opinia publiczna chce surowych kar

Niesławna ustawa z 1985 r. o szczególnej odpowiedzialności karnej wyłączała wszak możliwość nadzwyczajnego złagodzenia kary czy zawieszenia jej wykonania. Mało tego, można by powiedzieć, że nasz obecny, demokratyczny ustawodawca, czy to spod znaku zjednoczonej prawicy, czy to kierowany przez obecnie rządzącą koalicję, te niechlubne standardy – przynajmniej w omawianym problemie prawnym – przebija. Bo wspomniane wyżej wyłączenia możliwości złagodzenia kar w PRL-owskim prawodawstwie dotyczyły tylko czynów skutkowych (tj. takich, których efektem była realna szkoda, uszczerbek na zdrowiu czy śmierć). Tymczasem obecnie wiąże się sądom ręce nawet w przypadku przestępstw formalnych. Widać w omawianej kwestii prawnej nawet komuniści mieli jakiś umiar. Może dlatego, że nie musieli się za bardzo przejmować opinią publiczną, którą można było spacyfikować zomowskimi pałkami czy milicyjnymi polewaczkami.

Czytaj więcej

Będzie pułapka na łamiących zakaz prowadzenia aut. Może złamać wiele karier

 Dziś zapatrzeni w słupki poparcia politycy wolą kształtować politykę karną nie wedle wskazań konstytucji, lecz oczekiwań opinii publicznej, która po prostu chce surowych kar. A że są one niezgodne z konstytucją, to nie ma żadnego znaczenia, bo tak się szczęśliwie dla obecnej władzy złożyło, że obydwa te przywołane przeze mnie wyroki TK zapadły wtedy, gdy rząd zdecydował, że ich się nie publikuje. Jakie to proste. Wystarczy zbić termometr i już można udawać, że się nie ma temperatury. Tylko czy niektórzy politycy nie powinni też w takim wypadku zbić lustra?

Trybunał Konstytucyjny właśnie orzekł (po raz kolejny), że obligatoryjny dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów jest niezgodny z konstytucją. Powód? Naruszenie zasady trójpodziału władz, zasady proporcjonalności czy prawa do sądu. Po raz kolejny TK uznał, że parlament nie może tworzyć przepisów, które odbierają jakikolwiek luz decyzyjny sędziom i sprowadzają ich do roli sądomatów. Bo jeśli sąd nie może dostosować sankcji do stopnia winy, okoliczności sprawy etc., tylko musi zastosować taką sankcję, jaką sobie wymyślili posłowie, to trudno mówić o sprawowaniu wymiaru sprawiedliwości. Zwłaszcza że prowadzi to do karania nieproporcjonalnego, a jak stanowi kodeks karny, kara nie może przekraczać stopnia winy. Gdy posłowie zabierają sędziom luz decyzyjny, to okazuje się, że niestety tak się właśnie dzieje.

Pozostało jeszcze 81% artykułu
0 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Łaska Narodu na pstrym koniu jeździ. Ale logika nie
Materiał Promocyjny
Między elastycznością a bezpieczeństwem
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Chcesz pokoju, szykuj się do wojny... ale mądrze
Opinie Prawne
Mariusz Ulman: Co zrobić z neosędziami, czyli jednak muchomorki, słoneczka i żabki
Opinie Prawne
Paweł Rochowicz: Sezon partnerstwa fiskusa z podatnikiem to sezon wyborczy
Opinie Prawne
Pietryga: Tusk nie zatrzyma globalizacji, ale Chińczyków i Turków zatrzymać może