Sędzia Przemysław Radzik do ostatniego piątku pełnił funkcję jednego z trzech tzw. głównych sędziowskich rzeczników dyscyplinarnych. W teorii to oni mają pilnować, by wszelkie nieetyczne zachowania sędziów nie uszły winowajcom na sucho. W praktyce powołani przez Zbigniewa Ziobrę Piotr Schab, Michał Lasota i Przemysław Radzik od początku skupiali się na ściganiu tych niepokornych, walczących o praworządność i otwarcie punktujących ludzi władzy za łamanie konstytucji. Radzik zyskał wdzięczne przydomki „egzekutor Ziobry”, „siepacz” i „rzeźnik”, co najlepiej świadczy o tym, że z powierzonego zadania wywiązywał się nad wyraz sumiennie.
Czytaj więcej
W piątek minister sprawiedliwości Adam Bodnar odwołał sędziego Sądu Apelacyjnego w Warszawie Prze...
Odwołanie Przemysława Radzika: Jak długo trwa ustawowa kadencja rzecznika dyscyplinarnego sędziów
Organizacje sędziowskie od wielu miesięcy domagały się odwołania całej trójki, a prawnicy zwracali uwagę, że minister sprawiedliwości ma po temu potrzebne narzędzia, tylko z nich nie korzysta. Z resortu płynął jednak mniej lub bardziej oficjalny przekaz, że czteroletnich kadencji głównych rzeczników zgodnie z prawem nie można przerwać, a obecna potrwa jeszcze do połowy 2026 r.
Czytaj więcej
Stowarzyszenie sędziowskie Iustitia domaga się od ministra sprawiedliwości Adama Bodnara zmian. S...
Przemysław Radzik odwołany z funkcji zastępcy rzecznika dyscyplinarnego sędziów. Czym kierował się Adam Bodnar?
Co się takiego zatem zmieniło? Przychodzą mi do głowy dwa wyjaśnienia. Po pierwsze, ekipa Bodnara potrzebowała grubo ponad roku, by porządnie wczytać się w przepisy (albo zamówić stosowne opinie na podkładkę – to znana praktyka wszystkich ministrów) i znaleźć podstawę prawną do odwołania Przemysława Radzika. A konkretnie lukę prawną, o jakiej można przeczytać w piątkowym komunikacie Ministerstwa Sprawiedliwości, wraz z listą zarzutów obejmującą nawet zachowania sprzed siedmiu lat.