Poniedziałkowa sesja na Wall Street zaczęła się od ostrych spadków. Był to już trzeci z rzędu dzień panicznej wyprzedaży. Dow Jones Industrial tracił na jej początku 3,2 proc., S&P 500 spadał o 3,5 proc. i wszedł w rynek niedźwiedzia, a Nasdaq Composite zniżkował o 3,9 proc. Z nieoficjalnych doniesień wynikało, że fundusze hedgingowe mierzą się ze zwiększoną liczbą margin calls (czyli wezwań do uzupełnienia depozytów tradingowych), co zmusza je do pozbywania się części aktywów.
- Są na rynku elementy panicznej wyprzedaży, są też margin calls, a fundusze sprzedają aktywa, by zebrać gotówkę. Odwet Chin na cła Trumpa przyniósł wzrost ryzyka, a w oczach inwestorów w grę wchodzi dewaluacja ich waluty - twierdzi Sat Duhra, zarządzający z Janus Henderson Investors.
Czytaj więcej
Na giełdach mamy kontynuację masowej wyprzedaży akcji, co przekłada się na kilkuprocentowe spadki...
Liczony przez CNN Indeks Chciwości i Strachu była na poziomie zaledwie 3 pkt, co wskazywało, że na amerykański rynku akcji panuje ekstremalny strach. Prezydent USA Donald Trump apelował natomiast do inwestorów, by przestali panikować. "USA mają szansę zrobić coś, co powinny zrobić już dekadę temu. Nie bądźcie słabi! Nie bądźcie głupi! Nie bądźcie panikarzami (to nowa partia oparta na słabych i głupich ludziach!). Bądźcie silni, odważni i cierpliwi, a wielkość będzie rezultatem!" - napisał prezydent USA w sieci społecznościowej Truth Social.
Jakie są prognozy dla indeksów z Wall Street?
Michael Wilson, strateg Morgan Stanley, ocenia, że indeks S&P 500 może zejść jeszcze 7-8 proc. w dół, jeśli administracja Trumpa będzie trzymała się podwyżek ceł. Stratedzy z wielu instytucji z Wall Street obcinali w ostatnich dniach prognozy dla tego indeksu. Eksperci Bank of America obniżyli swoją projekcję dla S&P 500 na koniec roku z 6666 pkt do 5600 pkt, analitycy JPMorgan Chase obcięli go z 6500 do 5200 pkt, a w czarnym scenariuszu do 4000 pkt.John Stolzfus, strateg Oppenheimer & Co. (do niedawna będący jednym z największych "byków" wśród strategów z Wall Street) obniżył swoją prognozę z 7100 pkt do 5950 pkt. - Spodziewamy się, że w trakcie negocjacji handlowych będą przeważały "chłodne głowy", ale reakcje rynków sugerują, że w krótkim terminie powinniśmy odpowiednio dostosować swoje oczekiwania - stwierdził Stolzfus.