Wiatr wieje w żagle polskich akcji pomimo albo dzięki problemom USA

Na palcach jednej ręki można policzyć tych, którzy zapowiadali tak dobre zachowanie polskiego rynku akcji w tym roku. Tymczasem II kwartał ledwie się rozpoczął, a stopy zwrotu głównych indeksów coraz bardziej zbliżają się do 30 proc.

Publikacja: 28.04.2025 04:33

Wiatr wieje w żagle polskich akcji pomimo albo dzięki problemom USA

Foto: AdobeStock

Jeszcze słychać echo wystrzałów butelek szampana po przebiciu 100 tys. pkt przez WIG. Poziom ten wydaje się jednak czysto techniczny, a wręcz psychologiczny i trudno oczekiwać, by jakoś zmienił nastawienie krajowych inwestorów detalicznych do rynków akcji. W krótkim okresie można spodziewać się raczej wzmożonego zainteresowania obligacjami skarbowymi, których oferta w maju się pogorszy.

Mocny jak Polska

Czwartkowe popołudnie upłynęło polskim inwestorom w świątecznej atmosferze. WIG po raz pierwszy przebił okrągły poziom 100 tys. pkt. O rekordzie giełdy trąbili politycy, osoby na co dzień związane z rynkiem, drobni inwestorzy czy ogólnopolskie media.

– WIG w ciągu ponad 30 lat swojej historii wzrósł ponad 100-krotnie. Życzyłbym każdemu takich wzrostów przychodów czy zysków – mówił na nagraniu w mediach społecznościowych Wiesław Rozłucki, wieloletni prezes i współtwórca warszawskiej Giełdy Papierów Wartościowych.

– To świadczy dobrze o naszej giełdzie i pokazuje, że da się na niej zarobić. To także dowód ufności w przyszłość GPW, nie tylko indeksu, ale gospodarki i kraju – stwierdził.

Krajowy rynek akcji pozostaje w tym roku w świetnej formie i tylko można się zastanawiać, czy obecna niepewność, zwłaszcza w USA, sprzyja polskim indeksom poprzez przepływ kapitału, czy może GPW rosłaby jeszcze mocniej, gdyby wielkie mocarstwa dogadały się w sprawie ceł. A czy się na to zanosi? Trudno powiedzieć, bo z obu stron płyną sprzeczne sygnały. Amerykański prezydent przekonuje, że do porozumienia może dojść w ciągu kilku tygodni, z kolei strona chińska przeczy, że jakiekolwiek rozmowy w tej sprawie są prowadzone. – Chińczycy temu zaprzeczają, ale prezydent Trump twierdzi, że prowadzone są już zakulisowe rozmowy z Chinami na temat obniżenia stawek celnych po obu stronach i progres w tym temacie jest widoczny – komentuje Marek Rogalski, analityk DM BOŚ. – Chiny mają rozważyć zwolnienia dla amerykańskiego sprzętu medycznego i chemikaliów przemysłowych, podczas kiedy USA mogą wprowadzić zwolnienia na wybrane półprzewodniki i układy scalone. Jednocześnie Donald Trump dał do zrozumienia, że jest gotów na znaczące obniżki taryf celnych w handlu z Chinami, jeżeli druga strona zrobi to samo i usiądzie do stołu negocjacji w celu wypracowania nowej umowy handlowej – podkreśla Rogalski. Jak zauważa, pozytywne informacje napływają także w temacie innych krajów – w czwartek po południu była mowa o bliskim porozumieniu z Indiami, a w piątek pojawiły się doniesienia dotyczące Korei Południowej, Norwegii oraz ponownie Japonii. – Jednocześnie prezydent USA zapowiedział, że w najbliższy weekend będzie rozmawiał w Rzymie ze światowymi przywódcami, a tematem będą głównie relacje handlowe – wspomina analityk DM BOŚ.

W takiej atmosferze WIG w piątek kontynuował wspinaczkę na północ, choć nie był to już tak wyraźny ruch jak dzień wcześniej. Indeks szerokiego rynku w pierwszej godzinie piątkowego handlu sięgnął 100 704,5 pkt i obecnie jest to jego najwyższy poziom w historii. Przypomnijmy, że dzień wcześniej WIG przebił okrągły pułap 100 tys. pkt. Pobił także rekord w środę, wybijając się ponad marcowe szczyty.

Za wyhamowaniem zwyżek w piątek stały przede wszystkim duże spółki, m.in. banki. Pod koniec dnia najgorzej prezentował się Alior z ponad 4-proc. przeceną. Na dole tabeli były też mBank oraz LPP. Ale inne firmy handlowe, takie jak Żabka i Dino Polska, rosły najmocniej.

Patrząc jednak na polski rynek nieco szerzej, główne indeksy pozostają w silnym trendzie wzrostowym, który wyniósł je w tym roku do światowej czołówki. WIG jest 25,6 proc. na plusie od początku roku, a WIG20 zyskuje 27,4 proc.

– Nasza rodzima giełda pozostaje w silnym trendzie wzrostowym, choć w obliczu nieprzerwanej sesji wzrostów tworzy się na niej powoli przestrzeń do realizacji zysków, co może objawić się krótkoterminową korektą – wskazuje Tymoteusz Turski, analityk XTB.

– Na razie jednak, w obliczu panującego mocno pozytywnego nastawienia do naszego rynku, a także wzrostu zainteresowania inwestorów bardziej ryzykownymi rynkami, możemy spodziewać się, że korekta ta nie wybije indeksów z trendu wzrostowego – zakłada Turski.

Podobnego zdania jest Michał Stanek, prezes Q Value. – Przekroczenie przez indeks szerokiego rynku warszawskiej giełdy rekordowego poziomu 100 tys. pkt niezaprzeczalnie jest powodem do dumy i optymizmu na dalszą przyszłość. Tym bardziej że wskaźniki naszego parkietu w tym roku plasują się w gronie światowych liderów pod względem dynamiki wzrostu – zauważa.

Koniec mitu o wyjątkowości USA

Kwiecień był miesiącem ostrego zjazdu rynków akcji, po którym całkowicie odrobić straty udało się nielicznym, w tym polskiemu. Amerykańskie indeksy pozostają na sporych minusach. Inwestorzy do końca nie dowierzali w wypełnienie zapowiedzi Trumpa w sprawie ceł. Cały czas nie wiadomo, jak potoczy się wojna celna z Chinami, a także jakie decyzje zostaną podjęte po 90-dniowym okresie zawieszenia ceł dla kilkudziesięciu innych krajów.

– Pomimo faktu, iż rynki w pewnym stopniu były przygotowane na amerykańską retorykę podwyższania ceł, zgodną z zapowiedziami kampanii Trumpa, to propozycje celne Dnia Wyzwolenia wywołały globalny chaos w wielu klasach aktywów. Skokowy wzrost ryzyka recesji w USA oraz odpowiednio spodziewane korekty prognoz wyników spółek spotęgowały widoczny od początku roku trend rotacji kapitału od aktywów amerykańskich – mówi Michał Skowroński, dyrektor działu akcji, Noble Funds TFI.

– Moim zdaniem spora część tej rotacji może mieć charakter strukturalny i trwały. Dopóki bowiem nie będzie jasny finał rozgrywki celnej USA zarówno z sojusznikami (m.in. Europą), jak i rywalami (Chinami), to będzie bardzo trudno odbudować zaufanie do rynku amerykańskiego – twierdzi Skowroński. Jego zdaniem przewidywalność trajektorii zysków amerykańskich spółek pozostaje zachwiana i na tym tle Europa czy wybrane kraje rozwijające się prezentują się nadal atrakcyjnie, a Polska w szczególności – z prognozowanym ponad 3-proc. wzrostem PKB w 2025 r., dobrym profilem dywidendowym notowanych spółek oraz spodziewanymi cięciami stóp procentowych już w maju.

Wygląda na to, że globalnych inwestorów męczy nieustanna niepewność wokół amerykańskiego rynku – widać to zarówno po zachowaniu akcji, jak i obligacji. W takiej sytuacji nawet drobne przesunięcia z rynku USA do innych mogą mocno podbić notowania.

– Przy założeniu, że obecna sytuacja polityczno-informacyjna generowana przez Donalda Trumpa utrzyma się, a co do tego wątpliwości jest coraz mniej, to spodziewamy się, że odpływ kapitału z amerykańskiego rynku akcji będzie trwał przez dłuższy czas – przewiduje Andrzej Lis, zarządzający Rockbridge TFI. Jak długo? – Żartobliwie można powiedzieć, że do końca kadencji obecnego prezydenta USA pozostało „tylko” 1360 dni. Warto przypomnieć, że obecnie około 18 proc. wszystkich akcji amerykańskich, czyli nieproporcjonalnie dużo i jednocześnie najwięcej w historii, jest w posiadaniu właśnie inwestorów zagranicznych. Napływ tego kapitału trwał latami, a odpływ widzimy zaledwie przez kilka ostatnich tygodni – wskazuje Lis. Jak twierdzi, nie ma wprawdzie żadnego naglącego powodu, żeby te aktywa wyprzedawać szybko i bez względu na cenę, ale ewidentnie „mit wyjątkowości” USA się skończył – ocenia ekspert Rockbridge TFI. Przypomnijmy, że głównie chodzi o założenie, zgodnie z którym amerykańskie rynki miały konsekwentnie przewyższać globalnych konkurentów. Było to uzasadnienie wysokich wycen amerykańskich przedsiębiorstw, zwłaszcza technologicznych.

– Ostatnie wypowiedzi Trumpa pokazują, jak łatwo jest stracić zaufanie inwestorów, które budowało się przez lata. Widać to po zachowaniu nie tylko rynku akcji, ale też rynku obligacji czy słabości dolara – zauważa Lis. To ostatnie jest istotne dla inwestorów zagranicznych, bo dodatkowo tracą oni na słabszej walucie amerykańskiej, a z wielu ostatnich wypowiedzi przebija przekaz, że słabszy dolar to jeden z celów obecnej administracji USA.

– Jednocześnie pojawiły się argumenty, czy to wycenowe czy makroekonomiczne, zachęcające do powrotu na rynki europejskie czy azjatyckie. Szczególnie Europa była przez wiele lat omijana przez inwestorów. Ostatnie zapowiedzi dużych planów inwestycyjnych w infrastrukturę i obronność mogą to zmienić – podkreśla zarządzający Rockbridge TFI.

Bez popytu detalu

Czy rzucający się w oczy rekord WIG przyciągnie nowych inwestorów? Obecny trend wzrostowy WIG trwa od jesieni 2022 r. i jak dotąd napływy do funduszy akcji polskich były raczej sporadyczne. Nawet w tym roku, w którym warszawski rynek tak błyszczy, klienci TFI tylko w ciągu trzech pierwszych miesięcy wycofali 0,43 mld zł z funduszy polskich akcji. Dla porównania w ubiegłym roku ze wspomnianych produktów wypłacono łącznie 0,5 mld zł netto. Z mniejszą obojętnością klienci TFI obchodzą się z funduszami akcji zagranicznych – w całym ubiegłym roku wypłacono z nich tylko 47 mln zł netto, natomiast w tym roku napływy sięgają 227 mln zł.

Jeszcze słychać echo wystrzałów butelek szampana po przebiciu 100 tys. pkt przez WIG. Poziom ten wydaje się jednak czysto techniczny, a wręcz psychologiczny i trudno oczekiwać, by jakoś zmienił nastawienie krajowych inwestorów detalicznych do rynków akcji. W krótkim okresie można spodziewać się raczej wzmożonego zainteresowania obligacjami skarbowymi, których oferta w maju się pogorszy.

Mocny jak Polska

Pozostało jeszcze 96% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Giełda
Niezwykły tydzień na warszawskiej giełdzie
Giełda
Historia pisze się na naszych oczach. WIG w końcu zdobywa 100 tys. pkt
Giełda
Historyczny dzień na GPW. Nowe rekordy indeksów
Giełda
Giełda w Warszawie w górę mimo przeceny na zagranicznych rynkach
Materiał Promocyjny
Jak Meta dba o bezpieczeństwo wyborów w Polsce?
Giełda
Świąteczny prezent dla inwestorów z GPW