Korespondencja z Nowego Jorku
Od 20 stycznia prezydent Trump podpisał rekordową liczbę 140 dekretów prezydenckich, którymi unilateralnie zmienia prawo, konsekwentnie realizując swoją konserwatywną agendę mającą na celu radykalne przekształcenie Ameryki i jej pozycji w świecie. Prezydenckie rozporządzenia, dotyczyły szerokiego zakresu spraw, od zakazu używania mniej szkodliwych dla środowiska papierowych rurek do picia, przez zamrożenie funduszy na badania naukowe, po wycofanie humanitarnej pomocy amerykańskiej na świecie i rozpętanie globalnej wojny celnej. Podjął kroki przejęcia kontroli nad niezależnymi agencjami, uczelniami, kancelariami prawnymi, instytucjami kulturalnymi, ale wypuścił z więzienia wszystkich, którzy brali udział w ataku na Kapitol 6 stycznia 2021 r. Do sądów wpłynęło ponad 80 pozwów sądowych przeciwko jego rozporządzeniom dotyczącym spraw imigracyjnych, zmian klimatycznych czy masowych zwolnień pracowników federalnych dokonanych przez Departament ds. Efektywności Rządu, na czele którego czele stanął miliarder Elon Musk.
Czytaj więcej
W ciągu kilku minut spotkania w rzymskiej Bazylice Świętego Piotra Wołodymyr Zełenski zdołał prze...
100 dni rządów Donalda Trumpa. Które obietnice zostały spełnione?
Zmiany te, które lawinowo spadły na Amerykę i dają się odczuć w najdalszych zakątkach świata, nie tylko zdezorientowały społeczeństwo, skłaniając przeciwników Trumpa do masowych protestów, ale ocierają się też o kryzys konstytucyjny.
– Prezydent Trump agresywnie wprowadza skrajnie prawicowy, szeroko zakrojony plan utworzenia imperialnej prezydentury. […] Ta niekonstytucyjna próba przekształcenia urzędu prezydenta w nieodpowiedzialną autokrację doprowadziła Stany Zjednoczone do autorytaryzmu – czytamy w raporcie Center for American Progress, liberalnego think tanku.
Jego zwolennicy mówią, że zrobił więcej niż każdy jego poprzednik, by naprawić problemy Ameryki i ufnie czekają na rezultaty. – Robię dokładnie to, co obiecałem w czasie kampanii prezydenckiej – mówi Trump z dumą w niedawnym wywiadzie dla magazynu „Time”. I trudno się z nim nie zgodzić, choć część wyborców jest zaskoczona rozmachem zmian. W działaniach pomaga mu zupełnie uległa republikańska większość w Kongresie oraz to, że Partia Demokratyczna wciąż szuka nowej formuły dla siebie.