Barbara Brodzińska-Mirowska: Weekend straconych szans – PiS przejmuje inicjatywę w kampanii prezydenckiej?

Sztab Rafała Trzaskowskiego po debacie w Końskich utracił kontrolę nad kampanią. Wiec wyborczy w Poznaniu, miał być dla KO nowym otwarciem ostatniego, kluczowego etapu przed pierwszą turą wyborów prezydenckich. Tak się jednak nie stało. Weekend konwencji i wieców wyborczych głównych kandydatów kończy się tak, że to PiS i Karol Nawrocki przejmują inicjatywę.

Publikacja: 28.04.2025 11:08

Rafał Trzaskowski

Rafał Trzaskowski

Foto: PAP/Paweł Jaskółka

Zadanie Rafała Trzaskowskiego na najbliższe trzy tygodnie polega na maksymalnej mobilizacji elektoratu, poprzez przejęcie kontroli nad dynamiką kampanii wyborczej. Sprowadza się to w praktyce do nadawania tonu, agendy i ram dyskusji w tej rywalizacji. Niedzielny wiec w Poznaniu nie wniósł jednak nowej energii, nie nadał kampanii kandydata KO dynamiki, nie spowodował przejęcia proaktywnej postawy. Padło bez wątpienia dużo słów poważnych i ważnych. Pojawiło się mnóstwo wątków. Problem jednak polega na tym, że w zasadzie wyborca nie ma do dziś jasno przedstawionego stanowiska, dlaczego Rafał Trzaskowski powinien wygrać ten wyścig. Padła niby fraza, o czym są te wybory, ale na koniec dnia – w sumie nie wiadomo o czym.

Konwencja Karola Nawrockiego w Łodzi: PiS zaatakował mocno i celnie

Tymczasem w Łodzi PiS zaatakował mocno i celnie, w swoim starym stylu. Padały mocne słowa jak demokracja, wolność, suwerenność, praworządność. Wszystko w odwróconym znaczeniu – w rozumieniu PiS. Człowiek, który ma swój oficjalny pseudonim, pod którym publikował, zarzucał kandydatowi KO brak wiarygodności, mówiąc o „50 twarzach Trzaskowskiego”. Kandydat PiS, któremu zdarzało się w odpowiedzi na pytania dziennikarzy „nie uważać nic”, zarzucał kandydatowi z KO brak konkretnych poglądów.

Czytaj więcej

Po konwencji w Łodzi i wiecu w Poznaniu – 1:0 dla Karola Nawrockiego

W Łodzi padły oskarżenia o upolitycznienie państwa i jego instytucji, o brak praworządności, o zagrożenie dla demokracji. Słowa te wypowiadali zarówno sam kandydat Karol Nawrocki, jak i prezes największej partii opozycyjnej Jarosław Kaczyński, ale i prezydent Andrzej Duda. Ten sam prezydent, który chwilę wcześniej miał pretensje do Radosława Sikorskiego, że podczas wystąpienia w Sejmie użył sloganu wyborczego Rafała Trzaskowskiego, a który sam oficjalnie zaangażował się w kampanię Nawrockiego.

Wiec Rafała Trzaskowskiego w Poznaniu: sztab stracił szansę na przejęcie kontroli nad kluczowym etapem kampanii wyborczej

Tylko te trzy elementy to podane na tacy mocne argumenty pozwalające sztabowi sformułować jasny, konkretny przekaz do wyborców Rafała Trzaskowskiego, dlaczego powinien on wygrać wybory. Nic takiego jednak nie padło w Poznaniu. Dlatego właśnie sztab stracił szansę na przejęcie kontroli nad kluczowym etapem, a przynajmniej na pozostawienie wyborców na przerwę majową z przekonaniem, że Karolowi Nawrockiemu tylko się wydaje, że będzie łatwo.

Czytaj więcej

Michał Kolanko: Jeden sondaż wiosny nie czyni. Ale PiS ma powody do zadowolenia po badaniu, w którym wygrywa z KO

Ostatnie tygodnie tej kampanii będą przebiegały w schemacie, który znamy od 20 lat. PiS czuje się w nim jak ryba w wodzie. Po raz kolejny się okazuje, że Prawo i Sprawiedliwość nawet będąc w tarapatach, potrafi sprawnie gonić w wyścigu wyborczym, zaś KO, mając mnóstwo asów w rękawie, nie potrafi szybko uciekać.

Wybory prezydenckie 2025: Bój między Rafałem Trzaskowskim i Karolem Nawrockim będzie ostry do samego końca

Dziś dla sztabu prezydenta Warszawy alarmujące nie są wcale sondaże. Tam widać dość oczywisty na tym etapie ruch. Alarmujące jest to, że sztabowcy kandydata KO zatracili panowanie nad kampanią i przekazem. Od dzisiejszych sondaży, które łapią chwilę, ważniejsze są symulacje wyniku wyborczego, które na dziś pokazują, że bój będzie bardzo ostry do końca.

Od dawna sztab kandydata KO o tym wie i dość otwarcie o tym mówi. Pytanie zatem jest na dziś takie: co z tym zrobi? I to pytanie będą sobie podczas majówki zadawać zainteresowani wyborcy. Powinni oni natomiast znać już odpowiedź, a nie się nad nią zastanawiać. O to chodzi w kampanii.

Barbara Brodzińska-Mirowska

Barbara Brodzińska-Mirowska

Foto: mat. pras.

Autorka

Dr hab. Barbara Brodzińska-Mirowska

Politolożka i medioznawczyni, badaczka polityki, komunikacji politycznej i mediów, profesor UMK w Toruniu

Zadanie Rafała Trzaskowskiego na najbliższe trzy tygodnie polega na maksymalnej mobilizacji elektoratu, poprzez przejęcie kontroli nad dynamiką kampanii wyborczej. Sprowadza się to w praktyce do nadawania tonu, agendy i ram dyskusji w tej rywalizacji. Niedzielny wiec w Poznaniu nie wniósł jednak nowej energii, nie nadał kampanii kandydata KO dynamiki, nie spowodował przejęcia proaktywnej postawy. Padło bez wątpienia dużo słów poważnych i ważnych. Pojawiło się mnóstwo wątków. Problem jednak polega na tym, że w zasadzie wyborca nie ma do dziś jasno przedstawionego stanowiska, dlaczego Rafał Trzaskowski powinien wygrać ten wyścig. Padła niby fraza, o czym są te wybory, ale na koniec dnia – w sumie nie wiadomo o czym.

Pozostało jeszcze 82% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
felietony
Marek A. Cichocki: Upadek Klausa Schwaba z Davos odkrywa prawdę o zachodnim liberalizmie
Publicystyka
Koniec kampanii wyborczej na kółkach? Dlaczego autobusy stoją w tym roku w garażach
analizy
Jędrzej Bielecki: Radosław Sikorski nie ma już złudzeń w sprawie Donalda Trumpa
Publicystyka
Marek Migalski: Rafał Trzaskowski, czyli zmienny jak prezydent
Materiał Promocyjny
Jak Meta dba o bezpieczeństwo wyborów w Polsce?
Publicystyka
Rusłan Szoszyn: Niewidzialna wojna Watykanu o wiernych na Wschodzie