Gospodarz Kremla nie uczestniczy w przepychankach w internecie. Putin nie zdradza swoich zamiarów na platformach społecznościowych, nie stawia w sieci warunków, przed nikim się nie tłumaczy. Z zimną krwią i konsekwentnie od ponad trzech lat niszczy państwo ukraińskie, codziennie zaspokajając swoje imperialne ambicje kolejnymi setkami istnień ludzkich. Nic go dzisiaj nie zmusza do szybkiego zakończenia wojny – zwłaszcza w sytuacji, gdy jego najwięksi wrogowie przepychają się w sieci, pogłębiając tym samym konflikt w świecie zachodnim. I Kreml widzi w tym szansę.
Donald Trump komunikuje się z Ukrainą poprzez media społecznościowe. Czy warto wdawać się w polemikę?
W piątek wysłannik Trumpa Steve Witkoff przybył do Moskwy. Po raz czwarty spotyka się z Władimirem Putinem. Przez wiele godzin go wysłuchuje, a później to wszystko przekazuje prezydentowi USA. Ile razy w ostatnich miesiącach Witkoff odwiedzał Kijów? Nic nam o tym nie wiadomo. Niestety, wiele wskazuje na to, że na wysłuchiwanie stanowiska prezydenta Ukrainy przywódca najpotężniejszego mocarstwa świata najwyraźniej nie znajduje czasu. Relacje ukraińsko-amerykańskie pozostają echem marcowej awantury w Białym Domu i nie wracają do poprzedniego stanu.
Czytaj więcej
Największa opozycyjna frakcja w parlamencie alarmuje, że negocjacje w sprawie przyszłości kraju t...
Z Kijowem Trump komunikuje się poprzez wpisy na swoim koncie w serwisie społecznościowym Truth Social. To tam Ukraińcy ostatnio się dowiedzieli, że „Krym został utracony wiele lat temu” i że „nie jest przedmiotem dyskusji”. Prezydent Ukrainy błyskawicznie odpowiedział na platformie X, załączając do wpisu deklarację krymską, w której sekretarz stanu USA Mike Pompeo podczas pierwszej kadencji Trumpa w 2018 roku deklarował nieuznawanie aneksji Krymu przez USA. Czy ta wymiana zdań coś wnosi do dyskusji o zakończeniu wojny w Ukrainie?
Czy w Kijowie naprawdę myślą, że Donalda Trumpa obchodzą jakiekolwiek deklaracje sprzed lat, podpisywane przez jego byłych współpracowników? Trump swojego stylu komunikacji raczej nie zmieni, a może jeszcze bardziej oddalić się od Ukraińców. Czy w tej sytuacji komentowanie każdego jego wpisu jest w interesie Ukrainy? Na to pytanie niech sobie odpowiedzą władze w Kijowie – zwłaszcza po ostatnim nieudanym spotkaniu w Londynie, którego ranga została obniżona z powodu przepychanki w mediach pomiędzy Trumpem a Zełenskim.