System kaucyjny w Polsce według obecnych założeń ma wejść w życie od października. Zdaniem części przedstawicieli rynku zaproponowane w nim rozwiązania nie są odpowiedzią na presję regulacyjną wobec handlu, ale kolejnym elementem, który ją znacząco zwiększa – szczególnie dla sklepów, które są jego twarzą i głównym operatorem zbiórki. Jak z perspektywy operatora, który łączy przedstawicieli handlu i sektora odpadowego, wygląda przygotowanie do systemu w tak dynamicznym i wymagającym otoczeniu?
System kaucyjny rzeczywiście stanowi duże wyzwanie, a OK Operator Kaucyjny to jedyny w Polsce niezależny operator systemu kaucyjnego, który reprezentuje wszystkich kluczowych interesariuszy: wprowadzających, handel oraz branżę gospodarki odpadami. Mieliśmy o tyle komfortową sytuację, że również posiadaliśmy wiedzę, jak ważny jest ten system z perspektywy klienta. Już w 2021 roku odbyliśmy pierwsze wizyty studyjne, wyjeżdżaliśmy do krajów zachodnich, w których te systemy budowały się dekadami i czerpaliśmy z ich doświadczenia. Od 2022 r. w 27 poznańskich sklepach jednego z akcjonariuszy naszej spółki, zainstalowaliśmy pierwsze urządzenia. Od tego czasu systematycznie zbieramy doświadczenia: liczymy, mierzymy procesy oraz optymalizujemy je i na dzień dzisiejszy jako OK Operator w systemie dobrowolnej zbiórki zbieramy puszki oraz butelki PET w ponad tysiącu sklepów w Polsce. Robimy to nie tylko poprzez zbiórkę automatyczną, ale w części sklepów także poprzez zbiórkę manualną. Zebrane doświadczenia wykorzystujemy również pod kątem wyceny handling fee (opłat manipulacyjnych – red.), po to, by móc precyzyjnie określić, ile kosztuje system kaucyjny z pozycji handlu.
W OK Operator mamy również swój system IT, będący krwiobiegiem systemu kaucyjnego, który od początku tworzymy w bezpieczny sposób, zwracając dużą uwagę na jego antyfraudowość. Trzeba również pamiętać o skali całego wyzwania: Polska jest drugim co do wielkości krajem w Europie, jeśli chodzi o ilość wprowadzanych opakowań – jest ich ponad 15 mld rocznie. W związku z tym mówimy o potężnych ilościach danych oraz finansach, które będą przepływać przez nasz system IT - dlatego jest on dla nas kluczowy. Obecnie jesteśmy na etapie rozmów ze wszystkimi operatorami – nie tylko pięcioma, którzy obecnie posiadają zezwolenia, ale również z dwoma, którzy jeszcze się o nie ubiegają, a w swoim akcjonariacie mają głównych producentów. Wspólnie staramy się wypracować rozwiązania w obszarach jeszcze niedoprecyzowanych, także ustawowo, m.in. operatorzy muszą porozumieć się, np. w temacie algorytmów rozliczeń. Jesteśmy już bardzo daleko, ale sporo jest jeszcze do zrobienia, zwłaszcza że jest to system wielu operatorów i dane muszą przepływać między nami wszystkimi, i co ważne, musi się to odbywać w sposób bezpieczny.
W świetle tych doświadczeń, gromadzonych przez was od lat – co pomaga, a co utrudnia przygotowania do wejścia w życie systemu kaucyjnego?
Przede wszystkim pomaga nasze doświadczenie: mamy już know-how, wiemy jak należy optymalnie przygotować system i mamy zamiar dzielić się tym z innymi. Nie zamykamy się tylko na duże sieci, chcemy obsłużyć również mały handel. Natomiast musimy mieć pewność, że koszty zostaną zwrócone i producenci faktycznie zorganizują, czy też sfinansują system kaucyjny.
Tym, co nam utrudnia sytuację, jest czas. Zostało go bardzo niewiele na współpracę i uzgodnienia, choćby w ramach naszych grup roboczych w Ministerstwie Klimatu i Środowiska. W związku z tym trwa walka z czasem. Wiemy też, że nie cały handel jest jeszcze przygotowany do wejścia systemu. Z tą sytuacją będziemy się musieli zmierzyć w najbliższych miesiącach.
Nie wiemy też do końca, kiedy producenci ostatecznie wejdą z opakowaniami kaucyjnymi. Ministerstwo twierdzi, że jest zaplanowany okres przejściowy, żeby system wszedł płynnie w życie. Nie ukrywam, że na to liczymy. Przy tej skali może się okazać, że będziemy mieć za mało maszyn, automatów czy też counting centers, które policzą opakowania w zbiórce manualnej.
Te przygotowania, o których rozmawiamy, poza stroną proceduralną i organizacyjną, pociągają za sobą również koszty. Czy obciążenia z tego wynikające mogą wpłynąć na ceny produktów i wrażliwość cenową konsumentów?
Tak – odpowiedź nie może być inna, ponieważ zbiórka, logistyka, system IT, który musi powstać, żeby to wszystko obsłużyć, oznaczają koszty. Choćby gromadzenie tak dużych ilości danych wymaga zakupu przestrzeni w chmurze, gdzie te dane będą magazynowane. A musimy jeszcze pamiętać o bezpieczeństwie operacyjnym oraz cyberbezpieczeństwie – mam tu na myśli koszty operatorów systemu kaucyjnego. Tak więc tych kosztów jest dużo. Mamy też dane o zbiórce, np. firma Deloitte wyliczyła, że choćby sama handling fee dla sklepów w przypadku zbiórki automatycznej wyniesie dodatkowo od 20 do nawet 50 groszy, w zależności od tego, jaki procent opakowań zostanie jednak obsłużony manualnie. Pamiętajmy, że zebrane butelki trzeba będzie wozić niezgniecione, a więc z powietrzem. Pytanie też jak daleko trzeba je będzie wozić i jakie będą koszty counting centers; zresztą takie centrum to jest też duża inwestycja.
To wszystko spowoduje, że na początku koszty będą większe, później będą się optymalizować. Liczę na to – i widzimy też choćby po tym, jak szybko handel się wyposaża czy też testuje nowe rozwiązania – że Polska będzie rynkiem, który szybko się zautomatyzuje. Pojawiły się już mniejsze urządzenia, też dobrej klasy, jak również takie, które mogą stać na zewnątrz. Dodatkowo takich doświadczeń, które będą potrzebne w Polsce, nie obserwowaliśmy wcześniej w dużej skali na rynkach zagranicznych. Tak więc na początku koszty na pewno będą miały swoje odzwierciedlenie w cenach, bo do butelki trzeba doliczyć koszt systemu kaucyjnego oraz kaucję. Oczywiście klient otrzyma kaucję z powrotem, natomiast jej koszty musimy zbilansować. Doświadczenia krajów zachodnich były takie, że te koszty były ponoszone w dużej części przez handel, a nie przez producentów, co powodowało, że dla producentów nie był to czynnik, który by ich zmuszał do optymalizacji. A jeśli chcemy dążymy do gospodarki obiegu zamkniętego to podstawą jest ekomodulacja czy też standardyzacja.
A zatem jak spowodować wyważenie tych dwóch elementów, jakimi są z jednej strony wymogi ochrony środowiska, a więc m.in. wprowadzenie systemu kaucyjnego, a z drugiej strony interesy klientów, czyli dostępność cenowa produktów?
Przede wszystkim edukacją. Testując zbiórkę, która obecnie jest dobrowolna, widzimy chęć w społeczeństwie oraz oczekiwanie na system kaucyjny. Mimo, że przy zwrocie opakowania klienci dostają bonus wysokości tylko 5 groszy, to je przynoszą. Także konsumenci mający wiedzę o systemie kaucyjnym bardzo na niego czekają. Jest to więc kwestia komunikacji i edukacji, a dodatkowo szybkiej optymalizacji całego systemu i kosztów, tak żeby myśleć o systemie jako całości. Mimo wielu operatorów, a także producentów, trzeba się zastanowić, jak całość szybko zoptymalizować, tak, aby klient był pewny, że kupując napój w butelce zwrotnej czy też jednokrotnego użytku, ale będącej w systemie kaucyjnym, przyczynia się to tego, że materiał z oddanej butelki zostanie poddany recyklingowi lub ponownie trafi do użytku.
Partner rozmowy: OK Operator Kaucyjny SA