„Nie widzimy znaczących przepływów carry trade na naszym rynku” – przyznała Elwira Nabiullina po piątkowej decyzji Banku Rosji o pozostawieniu po raz czwarty głównej stopy procentowej na poziomie 21 proc., pisze „The Moscow Times”.
Czytaj więcej
Władze Rosji przygotowują się do uruchomienia nowej giełdy kryptowalut. Będzie dostępna wyłącznie...
Kowbojskie pieniądze się skończyły
Kiedy w połowie lutego ujawniono rozmowę telefoniczną Donalda Trumpa z rosyjskim dyktatorem i pojawiły się nadzieje na szybkie zakończenie wojny, najbardziej ryzykujący inwestorzy próbowali to wykorzystać kupując rosyjskie aktywa. Wiceminister finansów Iwan Czebieskow nazwał te pieniądze „kowbojskimi”: ich nie powstrzymały nawet sankcje. Wielu uczestników rynku łączyło również umocnienie rubla z napływem tej waluty.
Nabiullina przyznała, że pewną rolę odgrywało też „tło informacyjne”: „W porównaniu ze spotkaniem zarządu w marcu, zaobserwowano zwiększoną tendencję do przypisywania większej części umocnienia rubla od początku roku bardziej stabilnym czynnikom, w tym tym związanym z polityką”.
Według Banku Rosji nierezydenci z „zaprzyjaźnionych” krajów kupili rosyjskie papiery dłużne na aukcjach ministerstwa finansów w lutym za najwyższą kwotę od początku wojny 43 mld rubli (1,97 mld zł), a w marcu za 25,1 mld rubli, co „stało się największą wielkością zakupów netto na rynku wtórnym od połowy 2019 r.” Tych danych nie można zweryfikować.